Z żałobnej karty
Odeszłaś od nas 27 czerwca 1986 roku, miałam nadzieję, że przezwyciężysz ciężką i okrutną chorobę. Byłaś taka silna duchem, pełna humoru. Widziałam się z Tobą kilka dni przed Twoją śmiercią. Dla mnie byłaś zawsze niezwykłą, może dla niektórych ludzi trudną do zrozumienia!
Poznałam Ciebie w 1958 roku, kiedy przyjechałaś do Melbourne z Warszawy. Przez przeszło ćwierć wieku nigdy nie padł cień nieporozumienia między nami. Bardzo mi Ciebie brak. Irena Skovell z domu Makarów urodziła się w Wilnie. Tam też skończyła gimnazjum Sióstr Benedyktynek i zaczęła swoją karierę aktorki.
4 czerwca 1941 r. Rena poślubiła swego ukochanego Józka. I nie obchodziło ją to, że naraża się zawierając związek małżeński z człowiekiem rasy wówczas prześladowanej. Była dumna ze swojego męża przez całe życie. 45 lat trwało to szczęśliwe małżeństwo, dwoje dobrych i kochanych dzieci Ewa i Robert i pełen uwielbienia mąż pozostali w głębokim smutku.
Pamiętam, tak niedawno obchodziliśmy z wami 40-to lecie waszego małżeństwa. Kiedy goście składali życzenia i wiwatowali, Ty długi sznur pięknych pereł zarzuciłaś na szyję Józka i tak staliście razem połączeni lśniącymi perłami - powiedziałaś wówczas: "oto święty Józef, wytrzymał ze mną 40 lat i nawet się mną nie znudził.".
Pamiętamy Ciebie z Emerald Hill Theatre, kiedy zaczynałaś pracę w Australii jako make-up artist pod kierownictwem Wal Cherry. Później odwiedzałam Ciebie kiedy pracowałaś na kanale 7 i 9, a przecież trwało to prawie 15 lat. W międzyczasie porałaś się z artystami teatru "Ogniwo" prowadząc programy "Podwieczorków przy mikrofonie" w Roznerowskim "Moulin Rouge". Byłaś zawsze "dedicated actress, highly respected by Professional collegues".
Pamiętam Ciebie w produkcjach Hectora Crawforda "Homicide" i "Cop-shop". Byłaś urodzoną aktorką, ale na pierwszym planie była u Ciebie Twoja rodzina, Józuchna i dzieci. Byłaś ciepła, lubiłaś ludzi i miałaś niezwykłe poczucie humoru. Kochałaś życie jego radości i smutki.
Odeszłaś przedwcześnie, pozostało
wspomnienie to cicha nuta,
wyjęta z tonów przeszłości
Wspomnienie to nić wysnuta
ze złotej księgi młodości
wspomnienie to dźwięk łańcucha
co łączy rozpacz z nadzieją
Wspomnienie to puszcza głucha
Gdzie tylko groby bieleją.
Żegnam Ciebie wierszem, bo wiem, że uwielbiałaś poezję.