Artykuły

Kto przeprosi Angelinę Jolie?

Ponoć żyjemy w czasach post-prawdy, post-nowoczesności i post-humanizmu. Intelektualiści i filozofowie jak zwykle mają ręce pełne roboty. Półprawda, opinia, zdanie prywatne, wciskanie kitu - wyszukuje się sporo określeń, które mają zastąpić kłamstwo. Żyjemy w czasach post-języka - pisze Dana Łukasińska.

Intelektualiści i filozofowie mają świętą rację. I nie dlatego, że definicja kłamstwa jest zbyt obszerna i niejednoznaczna. Chodzi raczej o to, że wokół wszyscy nas ściemniają. Okłamują już rzadziej. Za to ściemniają na potęgę. Kłamać jest o wiele trudniej niż wciskać kit. Zresztą żeby kłamać trzeba znać prawdę. Co od razu zakłada, że kłamca musi mieć jednak jakiś poziom intelektualny. A przede wszystkim nie mieć skrupułów. Idąc tym tropem, to co się dzieje w naszym kraju, to, co głoszą politycy, to wciskanie kitu, półprawda, czy głoszenie prywatnych opinii? Jeśli ktoś nie uznaje ewolucjonizmu to jest to wciskanie kitu, czy głoszenie prywatnej opinii? Jeśli minister edukacji chce wprowadzić zakaz głoszenia teorii Darwina w szkołach, to jest to...? No właśnie, co to jest? Wierzę, że post-język stworzy właściwe określenie. Oczywiście założenie, że wszyscy nasi politycy kłamią, zgodnie z powyższą tezą oznacza przyznanie im jakiegoś jednak poziomu intelektualnego. To budzi wewnętrzny sprzeciw, a nawet ból, bo więcej jesteśmy w stanie wybaczyć kretynowi niż komuś w jakiejś mierze inteligentnemu. Ale ten burdel z wartościami nie jest tylko domeną naszych czasów. W dziejach ludzkości prawda nigdy nie była cenioną wartością, bo niby czyja prawda? Powiedzenie mówi: historię piszą zwycięzcy. Z czasem taka historia stawała się obowiązującą "prawdą".

W czasach post-prawdy historię piszą wszyscy. Od razu, na miejscu, korzystając z najnowszych technologii. Post-prawdę kreują zarówno uczestnicy i świadkowie zdarzeń, jak i ci, którzy te zdarzenia komentują lub opiniują. A ci drudzy czasem nawet bardziej niż ci pierwsi.

Kiedy w związku Angeliny Jolie i Brada Pitta nastąpił kryzys, języczek u wagi sympatii opinii publicznej zdecydowanie przesunął się w stronę Brada. Przystojny, utalentowany, zagrał tyle fantastycznych ról! Gołym okiem widać, że ojcem i mężem też był wspaniałym! Więc kryzysowi na pewno winna jest Ona! Nic dziwnego, wystarczy popatrzeć na jej tatuaże, na jej wychudzone ciało. Wariatka! Wziąć tyle dzieci do adopcji?! Trzeba być nieźle szurniętą, prawda? Co ona właściwie chce udowodnić? Że może uratować świat rozpieszczając dzieciaki, które wyglądają jak z reklamy United Colors of Benetton? Właściwie to Bradowi należy się podziw, że tyle z nią wytrzymał! Musiał mieć ciężko chłopak... Kiedy inni super-aktorzy wciągali swoje milionowe gaże nosem, bawiąc się setnie na własnych wyspach, on, biedaczysko, musiał zajmować się tuzinem dzieci! I tą wariatką!

Kolejne plotki tylko podsycały nastroje. Delikatne sugestie, że to Brad miał problemy z używkami wywołały jedynie falę usprawiedliwień od komentujących te doniesienia: no hej, ludzie! Przecież musiał się chłopak jakoś zresetować przy chmarze dzieciaków, poza tym ona jest anorektyczką, a to choroba mózgu! Zdradził ją? Mowa! Jak uprawiać seks z workiem kości? Przecież umówimy się, z jej urody nie zostało nic! Nawet cycki sobie wymieniła na sztuczne przez rzekomego raka, którego, kiedy je wycinała, jeszcze w nich nie miała! Pierdolnięta milionerka.

Ostatnia sesja Brada Pitta dla GQ Style, a zwłaszcza wywiad z aktorem, który towarzyszy tym dziwnym zdjęciom, postawił wszystko na głowie. Brad przyznał się w nim do alkoholizmu! Wychudzony, czasem ze łzami w oczach, smutny, choć nadal świetnie ubrany twierdzi, że cały ten kryzys to przez niego. Że nie było dnia bez alkoholu. Że chodzi na terapię, że umierał z rozpaczy za utratą Angeliny i dzieci. Że jest trzeźwy po raz pierwszy od lat. Że rozumie jej decyzję. Że chce być innym człowiekiem. Głupi czy nienormalny? Przecież to wszystko jej wina! Inna kobieta by to wytrzymała. Na przykład jakaś fajna Polka. Zresztą przy Polce by nie pił. Byłaby dla niego taka dobra, że sam by przestał. A jeśli by pił, to mniej. Albo piłby z nią i taka by była zabawa, że o matko! Jak on teraz wygląda? Co on z siebie zrobił! Nie, przepraszam, co Ona z niego zrobiła?!

I weźcie mi te post-fakty sprzed oczu. Swoje wiem i swojego post-zdania nie zmienię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji