Artykuły

Szewska pasja Filipa Hotza

Owa szewska pasja ogarnęła literata Filipa Hotza gdy się dowiedział, że jego żona, z którą od siedmiu lat sy­stematycznie kłóci się i godzi, wyco­fała skargę rozwodową. Pewnie zo­rientowała się, że i tak nigdy by nie odeszła od tego kochanego Filipa. Ale on tym razem wściekł się na dobre. Powiedziała mu przecież, że jest ego­centrykiem, co już jest niesłychane w stosunku do tak poświęcającego się męża, jak on, a także, że nie ma po­czucia humoru. Takiej obrazy daro­wać nie można. A jednak Dolly miała rację - Filip nie powinien był brać na serio samego siebie a także awan­tur, jakie robił żonie. Kończyły się stale okrzykiem, że rzuci wszystko, wyjedzie do Marsylii i zaciągnie się do Legii Cudzoziemskiej. Na co opa­nowana Dolly odpowiadała niezmien­nie: - Tego nie zrobisz, Filipie. I to właśnie doprowadzało go do białej gorączki. Tym razem więc przysiągł, że zrobi to na pewno, byle mu tylko ta szewska pasja nie przeszła. Więc chcąc się w niej utrzymać demoluje mieszkanie - tłucze porcelanę, każe rąbać meble (ale tylko swoje), krajać obrazy i firanki, nawet stary zegar i nowy Bechstein nie znajdują u niego zmiłowania. Dolly znosi wszystko ze spokojem, bo wie, czym się to skończy. Ale on wytrwał w furii i - wyjechał. Myśli jednak ma czarne, bo nie udało mu się upozorować, że romansuje z Klarysą. - Jeżeli Dolly dowie się, że to nie była prawda, przestanie mnie kochać - lamentuje Filip i... na wszel­ki wypadek telefonuje do domu z Marsylii.

W taką oto małżeńską kabałę wplą­tał nas autor, urozmaicając sytuację zabawnymi epizodami i sypiąc raz po raz dowcipnym słówkiem. Wśród trza­sku rąbanych mebli, huku rzucanych ciężkich przedmiotów, bieganiny i za­jadłej kłótni toczy się szybko ta heca o Hotzu aż do szczęśliwego, a skro­pionego łzami, końca.

Czytelnicy mistrzowskich powieści Mara Frischa - "Homo Faber" i "Stiller" - głęboko rozważających moralne konflikty człowieka we współczesnym świecie, nie poznają ich autora w tej błahej, bezpretensjonalnej sztuczce o mężu pasjonacie i żo­nie flegmatyczce. Nie poznają go w niej i widzowie oglądanych na na­szych scenach dramatów: "Bieder­mann i podpalacze" - satyry na apo­lityczność filistra i "Andorra" - obrazu antysemityzmu rodzącego się z totalitarnego ustroju w ogłupiałym nim społeczeństwie.

Max Frisch należy dziś do czoło­wych pisarzy niemieckiego obszaru ję­zykowego. Krytyka umieszcza go mię­dzy Brechtem a Durrenmattem - twórczość jego znajduje się w tej sa­mej sferze problematyki, powstaje wśród rozważań o winie i odpowiedzialności, moralności i polityce. Max Frisch jest Szwajcarem, urodził się w Zurychu w r. 1911. Jest synem ar­chitekta, był architektem i dziennika­rzem, zanim nie zadebiutował w 1937 r. opowiadaniem "Antwort aus der Stille" ("Odpowiedź z ciszy").

Jeżeli spod pióra Frischa, pisarza o filozoficznym nastawieniu, wyszło coś tak niefrasobliwego jak "Szewska pa­sja Filipa Hotza", to widać nie ma tak poważnego autora, którego by choć raz nie skusił komizm niewyczerpane­go tematu - mąż i żona.

Słuchowisko otrzymało świetną ob­sadę: mężem jest Wieńczysław Gliń­ski, żoną - Barbara Krafftówna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji