Artykuły

Awantura z lalkami

LALKOWA scena teatru "Rozmaitości" wystąpiła niedawno z premierą "Cudownej lampy Alladyna". Premierą, trzeba powiedzieć, bardzo udaną. Adoptowana przez Franta i Waganta baśń podoba się i dzieciom i dorosłym. Dzieciom podoba się sama treść bajki, cudowne przygody biednego chłopca, a i także ładne laleczki. Jednej z małych bywalczyń teatru przedstawienie podoba się dlatego, że wszystko można zrozumieć. Co się podoba dorosłym? Ponieważ nikt się nie przyzna, że podoba mu się sama bajka, musimy mówić o tym, do czego przyznają się wszyscy: oprawa plastyczna przedstawienia jest naprawdę piękna.

Tu muszę wyjaśnić wzbudzające zachwyt laleczki pochodzą z krakowskiej "Groteski", a projektowała je Zofia Jarema i Ali Bunsch. Gdzież więc zasługa lalkarzy wrocławskich? Zasługa w tym, że pozwalają zobaczyć we Wrocławiu jedno z bardziej interesujących przedstawień słynnej "Groteski" bez podróży do Krakowa, i że słynnymi lalkami potrafią tak dobrze grać. Trudno tu wymieniać cały zespół lalkowy, który doskonale radzi sobie z trudnym przedstawieniem. Nie można jednak pominąć Alladyna w wykonaniu Polarczyka, wdzięcznej Budurki o głosie Marii Buck, matki - Łobodzińskiej, potężnego Ducha wykonaniu Zdzisława Chęcia. Dzieciom podoba się najbardziej wesoły ptaszek Colo-Colo, a bardzo nie lubią złego Magagagi. Magagaga w wykonaniu Wieczorkiewicza jest tak przekonywający, że kiedy idzie do pałacu wymienić cudowną lampę, dzieciarnia woła co sił: - Nie wpuszczajcie go! Nie wpuszczajcie!

Przedstawienie wyreżyserowała Leokadia Serafinowicz.

*

Chciałoby się, patrząc z widowni na przedstawienie "Cudownej lampy Alladyna" napisać wiele dobrego o wrocławskich lalkarzach. I dodać jeszcze więcej, oglądając to samo przedstawienie od strony kulis, gdzie spoceni aktorzy biegają z lalkami, tłoczą się w wąskich przejściach, wdrapują na karkołomne podesty, montują błyskawicznie dekoracje. Niestety: im bliżej zespołu, tym więcej przykrości.

- Chcesz pisać o lalkarzach ? Lepiej się w to nie mieszaj - radziło mi kilka osób. Tam od roku trwają rozróbki. Prawdy i tak nie dojdziesz...

Nie dochodziłabym prawdy, nie pytała o rozróbki, gdyby nie stały się one decydująca dla wrocławskiego teatru lalek. A tak niestety jest.

W zespole lalkarzy nastąpił rozłam. Reżyser, kierownik literacki, muzyk i pięciu aktorów złożyło wypowiedzenia. Ponieważ wypowiedzenia były tylko wyrazem protestu, nie rezygnacji z pracy w teatrze, wszyscy w zespole zostali. Pozostał także nastrój. Niedobry, niekoleżeński, dzielący maleńki, dwunastoosobowy zespolik na dwa wrogie obozy.

Fakt, że jedna pani nie lubi drugiej pani, nie robi na mnie specjalnego wrażenia. Ten fakt staje się niepokojący z chwilą, odkąd zaczyna ważyć na losach placówki kulturalnej w mieście. Ambicje artystyczne, koncepcje, plany i marzenia toną przez to we wzajemnych niechęciach, nieporozumieniach, złośliwościach.

A jeśli tak, to trzeba szukać innego wyjścia z impasu. Dyr. Chronicki ma dość zmartwienia z dramatom, żeby miał czas i chęć zajmować się lalkowymi awanturami. Z radością pozbędzie się tego kłopotu. A że sytuacja i tak dojrzała do utworzenia we Wrocławiu samodzielnego teatrzyku dziecięcego, skorzystajmy z tej okazji i oddzielmy sekcję lalkową od dramatycznej.

Więc: będziemy mieli we Wrocławiu teatr lalkowy dla dzieci. Wydział Kultury RN m. Wrocławia zobowiązał się wynaleźć salę; może w samym Ratuszu. Będziemy mieli teatrzyk posiadający własną salę, nie włóczący się jak dotychczas po różnych gościnnych scenach, grający w zimnych, brudnych lokalach.

Chcemy teatru o zdecydowanym obliczu artystycznym. Powierzając kierownictwo człowiekowi, któremu ufamy, przekażemy mu zarazem wszystkie sprawy personalne. Do niego należeć będzie troska o właściwy dobór kadr, tak jak do niego należy troska o właściwy poziom artystyczny. W czasie różnych rozmów na tematy lalkarzy, przyszłości zespołu, ambicji artystycznych i decyzji personalnych zapominamy o najważniejszym: o dzieciach. Dzieci nic te wszystkie "dorosłe" sprawy nie obchodzą. Dzieci chcą oglądać Alladyna, Krawca - Niteczkę i Sierotkę Marysię. Że się dorośli o to kłócą między sobą, na szczęście nie wiedzą. Na szczęście - bo musielibyśmy wstydzić się przed dziećmi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji