Artykuły

Półsny i wizje

- Często miewam twórcze półsny albo wizje. Traktuję je jako prezent od Boga. Poza tym jestem twórcą, który używa tak archaicznego instrumentu, jak natchnienie - mówi JAN A.P. KACZMAREK, kompozytor muzyki do filmu Andrzeja Seweryna "Kto nigdy nie żył...".

Rozmowa z kompozytorem Janem A.P. Kaczmarkiem [na zdjęciu] o muzyce do filmu "Kto nigdy nie żył...":

Kompozytor Jan A.P. Kaczmarek - laureat Oscara - rozpoczął wczoraj w Warszawie nagrywanie muzyki do reżyserskiego debiutu filmowego Andrzeja Seweryna "Kto nigdy nie żył...".

Michalina Dolińska: Musi być Pan związany z filmem "Kto nigdy nie żył..." Skoro poza muzyką wymyślił Pan jego tytuł, a nawet miał zagrać jedną z drugoplanowych ról?

Jan A.P. Kaczmarek: To prawda. Z tytułem było tak, że pierwotnie miał brzmieć "Amen". Wydawało mi się jednak, że chociaż jest jednowyrazowy i atrakcyjny, ma znaczącą wadę. W słowie amen kryje się pewien rodzaj zamknięcia, a nawet spełnienia czy zgody na bieg rzeczy. W filmie to słowo pojawia się w różnych kontekstach. Jednak nie mamy tu do czynienia z historią o zgodzie, tylko o buncie, o strachu głównego bohatera zarażonego wirusem HIV, któremu pewnego dnia zawala się świat.

Jak doszło do Pańskiej współpracy z Andrzejem Sewerynem? Znaliście się wcześniej?

- Pierwszy raz spotkaliśmy się wiele lat temu w Paryżu. Ale tak naprawdę poznaliśmy się dopiero przy okazji tej produkcji. A jak doszło do naszej współpracy? Zainteresował mnie temat filmu. Był dosyć odważny, ciekawiło mnie, co z niego powstanie. Intrygowali mnie też twórcy: Andrzej Seweryn, scenarzysta Maciej Strzembosz i producent Mirosław Słowiński. Zarekomendowałem też jako montażystkę, mieszkającą w Los Angeles Anne Goursaud [montującą m.in. "Draculę" Francisa Forda Coppoli - przyp. red.] To ludzie, którzy wywodzą się z zupełnie różnych tradycji, mają odmienne poglądy polityczne i działali w innych miejscach na świecie. Pomyślałem sobie, że zderzenie takich osobowości musi być ciekawe. Zafrapowała mnie ta potencjalna awantura, która wisiała w powietrzu (śmiech).

Lubi Pan taki twórczy ferment?

- Ja w ogóle nie lubię nudy. Przysłowiowego klepania się po plecach. Wolę ostrą wymianę zdań. Emocje, z których rodzi się coś ciekawego.

Historia ojca Jana z filmu "Kto nigdy nie żył..." jest zupełnie inna, niż głównego bohatera "Marzyciela" Marca Forstera. Nie przeszkadzała Panu taka różnica tematów?

- Przeciwnie, bardzo mi odpowiadała. Mimo że to trudna sytuacja, wymagająca użycia zupełnie innych środków. Dla mnie jednak pisanie muzyki do filmów na różne tematy jest bardzo ożywcze. Może tylko bardziej się zmęczę i przy tej okazji powystawiam na różne niebezpieczeństwa. Ale to sprawia, że żyje się ciekawiej.

Historia filmowego księdza to jedna wielka komplikacja. Traktuje o człowieku, który nagle odkrywa, że jest śmiertelnie chory, chociaż jako pełen poświęcenia ksiądz wydaje się, że nie zasłużył na taki los. Rzeczywistość wokół niego nie jest w ogóle porównywalna ze światem "Marzyciela". To nie jest świat niewinnych marzeń, tylko bardzo brutalnej prawdy o człowieku. O jego śmiertelności, ograniczeniach i o tym, że nawet wzorowy ksiądz, będący niejako wybrańcem Boga, a więc też otoczony przez niego opieką może przeżyć szok i kryzys. Że działań Boga nie da się przewidzieć.

To kino drogi, którą ojciec Jan przemierza w sobie, ale też wędrując naprawdę w życiu. Czy taka historia wymaga specjalnej muzyki?

- Do tego tematu na pewno trzeba inaczej podejść. Przede wszystkim to bardzo kameralny film. Dawno przy takim nie pracowałem. Poza tym musiałem napisać do niego trzy piosenki, co też jest dla mnie rzadkością. One mają w sobie jakiś element kina drogi. W pewnym sensie przypominają takie oazowe piosenki.

Do tej pory w Pańskiej muzyce można było usłyszeć raczej klasycznych śpiewaków. Skąd pomysł na współpracę z Robertem Janowskim?

- To był pomysł obsadowy reżysera, kiedy okazało się, że niestety nie mogę zagrać roli kompozytora. Oczywiste stało się zatem, że ten aktor wykona moje piosenki.

Co usłyszymy poza piosenkami?

- Będę nagrywał z małą orkiestrą, głównie smyczki, harfa, fortepian. Zależy mi na bardzo delikatnej i intymnej muzyce. W końcu jest ona o rozmowie z Bogiem, ale także o szansie na miłość. Pewnego dnia w życiu ojca Jana pojawia się dziewczyna. Chce się nim zaopiekować i mu pomóc, ale on jest przecież księdzem, a do tego śmiertelnie chory. To już kolejna historia niespełnionego uczucia, którą spotykam, pisząc muzykę. Chyba się w tym specjalizuję (śmiech). Ale tak naprawdę to w wypadku filmu "Kto nigdy nie żył..." zależało mi na napisaniu tematu o miłości, która ma w sobie delikatność wspomnianej dziewczyny, jej gorącą fascynację, a jednocześnie traktuje o uczuciu, które nigdy się nie spełni.

Podobno pomysły na muzykę przychodzą Panu do głowy podczas snu. Jak było tym razem?

- Chyba więcej pomysłów przyszło mi do głowy na jawie (śmiech). Ale w ogóle często miewam takie twórcze półsny albo wizje. Traktuję je jako prezent od Boga. Poza tym jestem twórcą, który używa tak archaicznego instrumentu, jak natchnienie. Potem włączam część umysłu, odpowiedzialną za strukturę, która porządkuje wszystko, co wymyślę. A te najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy w jakiś tajemniczy sposób.

Co nowego u kompozytora?

Jan A.P. Kaczmarek: ur. w Koninie w 1953 r.; kompozytor (autor muzyki do filmów m.in. "Całkowite zaćmienie", "Plac Waszyngtona", "Trzeci cud", "Aimee i Jaguar", "Stracone dusze", "Quo vadis" i "Niewierna"), laureat Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel" Marca Forstera. Na co dzień mieszka i pracuje w Los Angeles. Często przyjeżdża jednak do Polski. Obecnie oprócz pracy nad muzyką do filmu "Kto nigdy nie żył...", tworzy "Oratorium 1956" z okazji obchodów Poznańskiego Czerwca. Latem w miejscowości Rozbitek, 60 km na zachód od Poznania (gdzie planuje otworzyć instytut filmowy, wzorowany na amerykańskim Sundance Institute Roberta Redforda) chce zorganizować warsztaty muzyczne, które poprowadzą Paul Broucek, producent muzyki m.in. do "Władcy pierścieni" oraz Peter Golub, kompozytor i dyrektor muzycznego programu Sundance Institute.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji