Piosenki Jacka Kaczmarskiego
W Teatrze Dramatycznym odbył się premierowy spektakl oparty na poetyckich tekstach piosenek Jacka Kaczmarskiego. Ten niebanalny artysta, szeroko znany, również w kręgach polonijnych, nie był dotąd prezentowany w naszych profesjonalnych teatrach. Ani on sam, ani jego piosenki. Ich teksty wydawały się zbyt śmiałe, jątrzące. Jednoznaczne, treści często zapowiadały już same tytuły: "Obława", "Katyń", "Wigilia na Syberii". Styl Kaczmarskiego - poety, kojarzyć się może słuchaczowi z malarstwem Jacka Malczewskiego. Tu i tam podobna czytelność scen, przesyconych nastrojem wyczekiwania, smutnej refleksji i niepokoju. Częściej jednak niż u Malczewskiego, prześwituje w piosenkach nadzieja i mocna, mobilizująca wiara, że wyzwalająco runą mury. Kaczmarski sam naprowadza swego słuchacza na porównanie z konkretnymi dziełami malarskimi, ponieważ (mówią o tym jego tytuły) parokrotnie inspirował się płótnami wspomnianego przed chwilą mistrza, a także Piotra Michałowskiego. W Teatrze Dramatycznym autor niestety nie występuje osobiście. Jego teksty śpiewa kilkunastu aktorów, którzy na premierze robili wrażenie artystów niezbyt pewnych swojej interpretacji. Naturalnie Zofia Rysiówna przeciwnie - jak zwykle miała własny styl. Czuło się, że rolę precyzyjnie przemyślała do końca. Scenariusz i reżyserię całości opracowali: Andrzej Blumenfeld i Andrzej Ferenc. Nie mieli łatwego zadania choćby dlatego, że Kaczmarski bardzo wyraźnie pisze piosenki dla siebie i kameralnie brzmią one najlepiej. Niezależnie od reżyserii, muzyka często dominowała nad tekstem, który bywał niewystarczająco czytelny i robił wtedy wrażenie przydługiego. Z dziwnymi uczuciami odbiera się piosenki - poetyckie komentarze do współczesności, napisane tak niedawno, a już jak gdyby należące do historii.