Artykuły

W gdyńskiej katedrze

"Notre Dame de Paris" Richarda Cocciante w reż. Gillesa Maheu w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Magda Mielke w Teatrze dla Was.

Spektakl "Notre Dame de Paris" po ponad półrocznej obecności na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni wciąż cieszy się ogromną popularnością. Mocne wokale, precyzyjna choreografia i dopracowana scenografia to najmocniejsze punkty tego widowiska.

Gdyńska produkcja jest wierną kopią legendarnej, paryskiej wersji "Notre Dame de Paris", która swoją premierę miała prawie dwadzieścia lat temu. Spektakl powstał w oparciu o powieść Wiktora Hugo. W kolejnych latach był wystawiany m.in. w Rosji, Korei Południowej, Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii, Belgii, Szwajcarii i we Włoszech. Produkcję Teatru Muzycznego przygotował ten sam, francuski zestaw twórców - z reżyserem Gillesem Maheu i autorem muzyki Riccardo Cocciante na czele. Stąd zarówno scenografia, kostiumy, jak i każdy sceniczny gest odpowiadają tym, zaproponowanym przez francuskich artystów.

Mimo upływu lat, opowieść o cygance, dla której głowę stracili odrażający, garbaty dzwonnik Quasimodo, piękny kapitan Phoebus i mroczny archidiakon Frollo wydaje się wciąż aktualna. Przedstawiciele trzech różnych światów i trzech odmiennych sposobów pojmowania miłości stają się bezradni wobec uroku pięknej Esmeraldy. Do tego dochodzi jeszcze mściwa rywalka cyganki - Fleur, opiekun Esmeraldy - Clopin oraz poeta - narrator Gringoire. Te siedem postaci to doskonały materiał na partie popisowe dla gdyńskich wykonawców. Dobrze wypadają zarówno Maja Gadzińska w roli Esmeraldy, jak i Michał Grobelny jako Quasimodo. Dobre obsadzenie roli garbatego dzwonnika to zdecydowanie największe wyzwanie, jakie czekało gdyńskich twórców. Najciekawszą postacią spektaklu jest jednak targany sprzecznymi emocjami Frollo w wykonaniu Artura Guzy, który jednym gestem potrafi skraść całą uwagę publiczności.

Spektakl w wielu długich momentach zyskuje koncertowy wymiar. Wynika to z tego, że francuska wersja została przygotowana z myślą o wykonywaniu jej na wielkich halach widowiskowych. W gdyńskiej wersji to jednak zbiorowe, uteatralnione sceny wypadają o wiele lepiej niż solowe występy, a detale drugiego planu zdecydowanie przerastają to, co dzieje się na pierwszym. Widać to przede wszystkim w udoskonalonej scenografii oraz w znakomitych układach choreograficznych (autorstwa Martino Müllera) i imponujących popisach akrobatycznych. Dzięki temu statyczne, solowe występy lub duety zyskały absorbujące tło, uatrakcyjniające całość.

Nie brakuje jednak w "Notre Dame de Paris" świetnego materiału muzycznego i gotowych przebojów. Tyle, że gonitwa szlagierów to świetny pomysł na koncert, a nie gotowy materiał na spektakl. Wyjścia na scenę głównych postaci w wielu momentach przypominają niezależne estradowe występy, a nie zakorzenione w scenicznej dramaturgii działania bohaterów. Nie da się także zapomnieć o francuskich wykonaniach tychże hitów. Choć "Belle" w wykonaniu Michała Grobelnego zyskuje owacje na stojąco, to nie jest w stanie przebić słynnej interpretacji kanadyjskiego piosenkarza Garou. Największe zastrzeżenia zaś tyczą się tłumaczeń tekstów piosenek, które wypadają banalnie.

To wszystko składa się na bardzo dobre, pop-operowe przedsięwzięcie, które jeszcze długo będzie święciło triumfy w gdyńskim teatrze. Choć jednym niestrawny wyda się patos obecny w melodramatycznych wykonaniach i całość zapachnie kiczem, a inni przeżyją niemałe wzruszenia śledząc kultową opowieść o miłości i grzechu, pożądaniu i niespełnieniu, to jedno jest pewne - "Notre Dame de Paris" warto zobaczyć, bo to bardzo dobrze zrealizowane widowisko, aktualne w każdej szerokości geograficznej.

--

Magda Mielke - absolwentka Dziennikarstwa i studentka Filmoznawstwa na Uniwersytecie Gdańskim. Recenzentka filmowa i teatralna, miłośniczka współczesnej literatury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji