Artykuły

Stypa w Starym

Narodowy Stary Teatr to kolejny teatr zniszczony przez ministra Glińskiego — tak wyniki konkursu na dyrektora skomentował urzędujący szef Jan Klata. — To jest ostateczna kompromitacja konkursu jako sposobu wyłaniania kandydatów — uważa reżyserka Monika Strzępka.

— Bardzo źle się stało — dla Starego Teatru, dla zespołu, który przez cztery lata był pieczołowicie budowany dla publiczności — mówił podczas próby medialnej reżyserowanego przez siebie Wesela Jan Klata, dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie.

Na pytanie o rozczarowanie wynikiem konkursu organizowanego przez MKiDN odpowiedział: — Komisja konkursowa była skonstruowana tak, by została podjęta przez nią odpowiednia decyzja. To oczywiste, że w Narodowym Starym Teatrze zaszła „dobra zmiana", której nieuniknioną logiką są brutalne, nieliczące się z niczym egzekucje. Stary Teatr jest w znakomitej kondycji finansowej, ma wzorową frekwencję, świetny zespół. Nasze spektakle jeździły na polskie i zagraniczne festiwale, były pokazywane w Europie, w Azji. W zespole mamy aktorów, którzy grają w Starym Teatrze dłużej, niż ja żyję. Jeden z nich, kiedy usłyszał decyzję ministerstwa, skomentował: „Nawet komuna nie pozwalała sobie na coś takiego".

Wesele to — jak deklaruje Klata — spektakl, którym żegna się z krakowską sceną narodową. Jego zdaniem w obliczu wtorkowych wydarzeń klasyczny tekst Wyspiańskiego nabiera dodatkowego znaczenia.

Dla reżysera Wesele (premiera w piątek 12 maja) to okazja do tego, by zastanowić się nad tym, co jest w Polsce do przemyślenia. Z czysto warsztatowego punktu widzenia to możliwość zaprezentowania — jego zdaniem — wspaniałego zespołu. — Warto się pospieszyć, by obejrzeć spektakl, bo nie sądzę, by Wesele było grane w następnym sezonie. Ale na razie koncentrujemy się na tym, co się wydarzy w piątek — zakończył reżyser.

W imieniu zespołu artystycznego wtorkowe wyniki konkursu skomentowali Juliusz Chrząstowski (w Weselu zagra Gospodarza) i Radosław Krzyżowski (wcieli się w postać Pana Młodego). — Nie ma co ukrywać, że zamiast Wesela na początku mieliśmy stypę. Postanowiliśmy całą siłą zespołu artystycznego, że nie możemy poddać się emocjom, a najlepszą odpowiedzią artystyczną, jakiej możemy teraz udzielić, to dać świetną premierę Wesela — powiedział Chrząstowski. — Jesteśmy zdezorientowani. O Marku Mikosie wiemy niewiele ponad to, że pisał o teatrze i był dyrektorem literackim w Teatrze Ludowym. O Michale Gielecie, który ma zostać dyrektorem artystycznym, wiemy jeszcze mniej — dodał Krzyżanowski.

Po premierze Wesela cały zespół artystyczny spotka się i wspólnie podejmie decyzję o reakcji na wtorkową decyzję kapituły konkursowej.

W środowisku teatralnym o odwołaniu Klaty mówią wszyscy. Zaskoczony decyzją komisji konkursowej jest Andrzej Nowakowski, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyrektor wydawnictwa Universitas i były szef Instytutu Książki: — Wybór przez komisję konkursową Marka Mikosa na nowego dyrektora Starego Teatru to propozycja nieodpowiedzialna. Nie ma żadnego merytorycznego powodu, dlaczego Klata nie miałby kontynuować swojej misji. Mikos nie jest artystą. Oczywiście nie zawsze artysta musi być dyrektorem instytucji kultury, ale szefowanie Staremu to coś więcej niż „urzędniczenie". Komisja podjęła decyzję kompletnie niezrozumiałą na tle pozostałych kandydatów.

Jeszcze więcej emocji jest w komentarzu Moniki Strzępki. — To jest ostateczna kompromitacja konkursu jako sposobu wyłaniania kandydatów. „Członkocyngle" — jak nazywam członków komisji, którzy zagłosowali za tym rozwiązaniem — nie spali spokojnie tej nocy. Swoją decyzją zamknęli ten teatr i napluli mu w twarz. Prawdopodobnie szykuje się powtórka z Wrocławia. To przerażające, jak Ministerstwo Kultury traktuje swoje flagowe instytucje.

W krakowskim środowisku teatralnym Marek Mikos nie jest osobą nieznaną. Współpracował z nim m.in. Jerzy Fedorowicz, były dyrektor Teatru Ludowego, polityk PO, przewodniczący senackiej komisji kultury. — Mikosa znam bardzo dobrze. To były dziennikarz „Wyborczej", krytyk teatralny. Nie traktuję wyniku komisji konkursowej jako decyzji politycznej. Przecież Mikos stracił funkcję dyrektora TVP Kielce z nastaniem rządów Jacka Kurskiego. Od czasów Jana Pawła Gawlika pierwszy raz zdarza się, że to nie artysta będzie dyrektorem Starego Teatru — mówi. I dodaje: — To poważny eksperyment. Zobaczymy, jak w jego obliczu zachowa się zespół.

Marek Mikos swoją funkcję ma objąć w październiku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji