Sensacyjna zmiana w Starym Teatrze
Środowisko teatralne obstawiało, że w konkursie na dyrektora czeka nas rywalizacja szefa placówki, Jana Klaty, z Pawłem Miśkiewiczem. Tymczasem wybrano Marka Mikosa. To wzbudziło dyskusje w zespole aktorskim. A w internecie już dyskutuje się o proteście.
Marek Mikos, czego nikt się nie spodziewał, został wybrany jako kandydat na dyrektora Narodowego Starego Teatru. Tak zdecydowała wczoraj podczas swego drugiego posiedzenia komisja konkursowa, powołana przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. I właśnie piątka przedstawicieli tego resortu - Agnieszka Komar-Morawska, dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury, przewodnicząca Komisji; Joanna Wnuk-Nazarowa - dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia z siedzibą w Katowicach; Bernadeta Sondej - doradczym wiceminister Wandy Zwinogrodzkiej; Antoni Libera - pisarz, tłumacz i reżyser teatralny, oraz Jakub Moroz - zastępca dyrektora TVP Kultura oddała głosy na Marka Mikosa.
Ponadto z siedmiu aspirujących do fotela naczelnego Starego Teatru dwa głosy (przedstawicieli Starego Teatru Radosława Krzyżowskiego, aktora i Romana Kulawskiego - przewodniczącego NSZZ "Solidarność" przy Starym Teatrze) dostał Jan Klata; po jednym - reżyserzy Paweł Miśkiewicz i Adam Sroka.
Dodajmy, że Marek Mikos w konkursie zgłosił jako dyrektora artystycznego Michała (znanego także jako Michael, ponieważ sporo pracował zagranicą) Gieletę, reżysera działającego na rynku angielskim. Przypomnijmy, że o fotel dyrektora krakowskiej narodowej sceny starali się także: Jan Polewka, Dariusz Zawiślak i Jacek Zembrzuski. Teraz będziemy zmuszeni poczekać na decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego, prof. Piotra Glińskiego. To do niego należy ostatnie słowo. On musi zatwierdzić kandydata.
Marek Mikos ukończył studia w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był wieloletnim szefem działu kultury krakowskiego wydania "Gazety Wyborczej", po czym trafił na to samo stanowisko do jej warszawskiego oddziału. Ma także na koncie stanowisko wykładowcy dziennikarstwa na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie. Sporo programów zrealizował dla stacji telewizyjnych. Współpracował m.in. z Canal Plus. W latach 1996-2004 był przewodniczącym Rady Programowej OTV Kraków, potem dyrektorem Ośrodka TVP w Kielcach (od kwietnia 2005 do 2009 roku). Z kolei w latach 2010-2011 pracował jako kierownik literacki nowohuckiego Teatru Ludowego.
Podczas przesłuchania Mikos deklarował, że chce tworzyć teatr w oparciu o wzorce szekspirowskie, ale jednocześnie otwarty.
Wybór tego kandydata to spore zaskoczenie. W kuluarach krytycy teatralni powtarzali, że obok dotychczasowego dyrektora krakowskiej sceny, Jana Klaty, najpoważniejszym kandydatem wydaje się znany reżyser Paweł Miśkiewicz, który w przeszłości kierował m.in. Teatrem Dramatycznym w Warszawie (choć wielu podkreślało, że poparcie Krystiana Lupy - wybitnego reżysera, znanego jednak ze swej niechęci do obecnej władzy - może się mu w tym konkursie nie przysłużyć).
Z obecnym dyrektorem Narodowego Starego Teatru, Janem Klatą, nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Natomiast już wiadomo, że zespół teatru nie jest tym rozwiązaniem zachwycony. Wieczorna próba generalna przed premierą "Wesela" w reżyserii Jana Klaty nie doszła do skutku. Jak mówią przedstawiciele zespołu Starego, aktorzy teatru deliberują, jak się w tej sytuacji zachować. - Podejść musimy do tego racjonalnie, ale nie chcemy powtórki z sytuacji z Cezarym Morawskim, który jako dyrektor rozłożył Teatr Polski we Wrocławiu - mówi nam jeden z aktorów Starego Teatru. Gdy oddawaliśmy do druku to wydanie "Dziennika Polskiego", w teatrze trwało zebranie zespołu.
Tymczasem w internecie już rozgorzała dyskusja. Na Facebooku pojawiła się akcja "Stary Klaty - protest przeciw zmianie dyrekcji". Organizatorzy planują akcję protestacyjną na piątek na godz. 19. Wtedy ma odbyć się premiera "Wesela". Piszą: "9 V wybrano nowego dyrektora krakowskiego Narodowego Starego Teatru - Marka Mikosa. (...) Marek Mikos dostał 5 głosów, w tym wszystkie od przedstawicieli MKiDN. Sprzeciwiamy się politykom rozbijającym najlepsze zespoły i teatry kraju"
