Artykuły

Białystok. Premiera "Fausta 5000"

W maskach, z humorem, na rockowo i w komiksowym klimacie. Najnowszy spektakl Białostockiego Teatru Lalek to nieobliczalna wariacja na temat "Fausta". Dodatkowy smaczek to fakt, że aktorzy na scenie przez blisko godzinę... nic nie widzą. Premiera - nietypowo - bo w środę (19.04). Kolejne spektakle - w weekend (21-23.04)

Dlaczego nic nie widzą? Przez cały niemal spektakl twarze przysłaniają im maski. Nie są to jednak maski nałożone, nie ma też w nich otworów na oczy - to maski, które aktorzy trzymają cały czas przed twarzą. A to wprowadza dodatkową trudność i oznacza, że aktorzy zupełnie inaczej muszą pracować ciałem. Takie ustawienie postaci nadaje całości nieco komiksowy płaski sznyt. A o to chodziło Tomaszowi Manowi (znany reżyser, który właśnie w Białymstoku debiutował reżysersko przed prawie dwiema dekadami - w Teatrze Dramatycznym przygotował "Balladynę" i " Zbrodnię i karę").

Rockowo i komiksowo

"Faust 5000" powstał na bazie jego autorskiego tekstu.

- Będzie to spektakl mocno rock'n'rollowy, ze sporą dawką humoru, zagrany w szybkim tempie i odkrywający kulisy życia artysty - zapowiada Jacek Malinowski, dyrektor BTL.

- Opowiadamy historię jak artysta męczy się ze swoim dziełem. Podglądamy zmagania pisarza, który dostaje zlecenie, by napisać o Fauście. Musi się wywiązać z kontraktu, wędruje po mieście. Pokazujemy to wszystko z przymrużeniem oka, ale oczywiście jest też przesłanie - o tym, że warto się zastanowić nad swoimi czynami - mówi Tomasz Man. - Nasz spektakl jest trochę jak komiks, a trochę jak spektakl rockowy. Na scenie pojawia się szatański band. Aktorzy wspomagani też przez muzyka niedawno rozwiązanej Kasy Chorych - Mirosława Wiechnika grają na instrumentach - perkusji, gitarze, diabelskich skrzypcach. Oczywiście też śpiewają.

Zespół zainstalował się na antresoli, na pierwszy planie zaś rozgrywa się historia odgrywana niemal w całości w maskach.

- Nic nie widzieć przez godzinę to ogromna trudność. Taka sytuacja wiele zmienia - inaczej porusza się ciało, szerszy jest gest, inny jest też sposób mówienia - mówi reżyser.

5000 za kontrakt

Aktor, który gra głównego bohatera - Michał Jarmoszuk mówi:

- Jestem fanem komiksów, ale nigdy nie grałem w spektaklu, który miałby taką komiksową formę. To faktycznie trudne - emocje trzeba oddawać całym ciałem, sięgamy po inne środki.

Skąd liczba 5000? - Tyle twórca dostał za napisanie "Fausta" - żartuje reżyser. Do napisania sztuki zainspirował go znany dramatopisarz, Tadeusz Słobodzianek. - Zaraz po premierze "Naszej Klasy" Tadeusz Słobodzianek rzucił taką przynętę: "Wiesz co? Teraz ty powinieneś napisać coś o Fauście. Długo nosiłem się z tą myślą, czym i jak by tu napisać. O tym też mówi bohater przedstawienia. No i napisałem - o niemożliwości napisania "Fausta" - mówi reżyser. Jego zdaniem to spektakl dla widza wesołego, z dużą wrażliwością i z dystansem, widza również rockowego. - Mój synek ma 12 lat. Myślę, że to wiek, od którego spektakl można oglądać. Przedstawienie trwa nieco ponad godzinę.

Premiera spektaklu - w środę (19.04) o godz. 18. Kolejne pokazy - w kolejne piątki i niedziele o godz. 18 (21 i 23 kwietnia, 28 i 30 kwietnia, 5 i 7 maja).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji