Artykuły

"Szewcy" po raz drugi

Nazwisko Witkiewicza na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie widniało na afiszach w naszym mieście. Pierwszą próbą zbliżenia tego autora szczecińskiej publiczności było przedstawienie "Szewców" zaprezentowane przez Teatr "13 Muz" w listopadzie ub. r. Kilka dni potem zobaczyliśmy drugą sztukę Witkacego "Kurkę wodną", w wykonaniu zespołu warszawskiego Teatru Narodowego.

I oto "Szewcy" - po raz drugi w interpretacji Teatru Studenckiego "Kalambur". Przedstawienie, wystawiane przez zespół z Wrocławia, odniosło w minionym roku wiele sukcesów, przynosząc wykonawcom kilka nagród na festiwalach studenckich.

Zaprezentowanie szczecińskiej publiczności Witkacego, pisarza, który w literaturze polskiej był prekursorem współczesnej dramaturgii ma szczególne znaczenie. Daje bowiem możność pokazania drogi, którą przeszedł współczesny teatr, ułatwia jego zrozumienie oraz w pewnym stopniu, jest kluczem do jego właściwego odczytania. W warunkach Szczecina jest to tym ważniejsze wydarzenie, że w ostatnim okresie na scenach naszych teatrów często były wystawiane sztuki ze współczesnego repertuaru polskiego i obcego, chociażby wymienić tu Mrożka i Ionesco.

Gościnne występy Teatru "Kalambur" były tym ciekawsze, że zaprezentowano inną interpretację "Szewców". W odróżnieniu od szczecińskiego, było to pełnospektaklowe przedstawienie, co dawało większą możliwość szerszej prezentacji poglądów artystycznych i ideowych autora.

"Szewcy" należą do sztuk trudnych, wielopłaszczyznowych, w których autor nagromadził wiele problemów, poczynając od rozprawy z Wyspiańskim i Młodą Polską, poprzez ogromne nawarstwienie zagadnień politycznych i społecznych. Pamiętać trzeba, że sztuka powstała w latach trzydziestych w okresie gwałtownych przemian politycznych i społecznych w kraju i Europie. Stąd bierze się ta niejednolitość postaw. Autor zdobył się na potępienie faszyzmu i haseł głoszonych przez narodową demokrację. Nie potrafił zdobyć się jednak na potwierdzenie celowości i sensu walki.

Czy zespół podołał trudnym zadaniom, stawianym przez autora? Realizatorzy przedstawienia usiłowali wydobyć ze sztuki to, co było najbardziej wartościowe; chcieli pokazać ostrość widzenia zachodzących zjawisk i ich dalsze konsekwencje. Udało się to w dwóch pierwszych aktach, w niniejszym natomiast stopniu w ostatnim, który był niejednolity w swej kompozycji.

Sukces przedstawienia "Kalamburu" należy zawdzięczać przede wszystkim reżyserowi Włodzimierzowi Hermanowi. Pochwalić również trzeba wykonawców, a szczególnie Janusza Hejnowicza w roli Sajetana i Krystynę Kutz jako Księżnę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji