Artykuły

Rewia gwiazd, gwiazdek i Ładysza

Wertyński. Legenda, nastrój, wspomnienia - dla młodych, ogłuszonych heavy-metalem to już prawie egzotyka. Nie zachował się do naszych czasów żaden zapis filmowy ani postaci Pierrota, jaką Wertyński przybierał u progu swej kabaretowej kariery, ani wytwornego aktora we fraku, jakim był potem - nigdy bowiem nikomu nie przyszło do głowy, aby go zatrzymać dla potomnych na celuloidowej taśmie.

Pozostała legenda, zapisane wspomnienia i piosenki właśnie - rosyjskie pieśni i cygańskie ballady. Niegdyś popularne, śpiewane w kabaretach i muzykujących domach, czasem przez studentów na wieczornych spotkaniach (czy je dzisiaj jeszcze śpiewają?), utrwalone na starych płytach, coraz bardziej jednak szły w cień zapomnienia. Okudżawa i Wysocki, którzy z niego wyrośli, jak gdyby wypełnili ten krąg potrzeb balladowych tęsknot i wzruszeń.

Nie dał się jednak Wertyński zapomnieć zupełnie. Na szczęście są ludzie, którzy pielęgnują wspomnienia o nim, zachowali płyty z nagraniami i pamiątki z dawnych lat. Do nich należy niewątpliwie Rudolf Gołębiowski - niestrudzony zbieracz dokumentów kabaretowych. Także Jonasz Kofta, który zadał sobie trud poetyckiego spolszczenia utworów Wertyńskiego. I Witold Filler, który oddal Wertyńskiemu całą swoją scenę na cały wieczór, czym zresztą udowodnił raz jeszcze, iż ma niezłą intuicję. Widowisko o egzotycznym tytule "W zielonozłotym Singapurze" posiada bowiem wszelkie szanse stać się szlagierem sezonu.

Filler w ogóle ma dobre ucho na wartości nieprzemijające, a atrakcyjne dla licznej publiczności. Ma też dobrą rękę dla talentów, uznanych, które potrafi ściągnąć na scenę Teatru "Syrena" i początkujących, które wyszukuje, rozwija i potrafi wylansować. Co też wykazał w ostatnim swym widowisku.

Przede wszystkim króluje w nim Bernard Ładysz (tak, tak, nie dał mu Filler odpoczywać na emeryturze!), który już przedtem miał w swoim repertuarze utwory Wertyńskiego. Ale chyba firmy z tym nazwiskiem zachwalać i polecać nikomu już nie potrzeba. Drugą gwiazdą wieczoru jest Ewa Kuklińska, wnosząca na sceny wspaniałą prezencję, radość, ruch i żywiołowość, choćby w dynamicznym tańcu cygańskim. I oczywiście dobre umiejętności wokalne. Ewa Szykulska pokazała się "W zielonozłotym Singapurze" z innej strony, mniej dotąd znanej, jako piosenkarka, w dramatycznie odśpiewanych, nostalgicznych pieśniach. Bogdan Łazuka (Prowadzący I) tym razem prześcignął Tadeusza Plucińskiego (Prowadzący II) i jeszcze raz podbił publiczność parodią znanych i tak niedawno wykonywanych na tej scenie przez Violettę Villas "Oczu czarnych". Wśród młodszych dobre wrażenie zrobiła Monika Borys (Dziewczyna Liryczna), co me znaczy wcale, że reszta wykonawców została nie zauważona.

Za niewątpliwą zasługę Witolda Filiera uznać należy, że dopracował się i wypracował zespół o wysokim i wyrównanym poziomie. Zespół, który śpiewa, tańczy tak jak na stołeczną, jedyną w swoim rodzaju, scenę rozrywki przystało.

Widowisko niewątpliwie zasługuje na pochwały. Jest barwne, bogate, ma dobre tempo przy jednoczesnym sterowaniu nastrojami. Ale przede wszystkim stara się oddać atmosferę niegdysiejszego rosyjskiego kabaretu, w którym oszołomienie chwilą szaleństwa przeplatało się z nostalgią, wyrażaną pieśnią i balladą.

Wielki udział ma tutaj scenograf Antoni Tośta, którego projekt poprzez galeryjki nadał scenie nie tylko przestronność, ale możliwość zmiany funkcji - raz scena przenosi się we wnętrze sta-rego lokalu, to znowu zmienia w promenadę parku albo, osłonięta ekranem, otwiera się na zimowy krajobraz z pędzącą i odśpiewaną "Trojką". Właśnie "Trojka", "Dwie gitary", "Ach, dlaczego ta noc", "Bajkał", "Jamszczyk", "Liliowy Negr" i wiele innych, a wśród nich cygań-skie ballady, przypomniały na scenie Teatru "Syrena" zapomnianego, starego, a jednak nadal wzruszającego Wertyńskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji