Artykuły

Ostatnia sztuka Iredyńskiego na scenie. Babski klub

Nad "Dziewczynkami" Ireneusza Iredyńskiego unosić się już zaw­sze będzie cień śmierci pisarza. Ich pierwsze przedstawienie w Teatrze Dramatycznym w Warszawie z udziałem autora, odbyło się 7 grudnia ubiegłego roku, a 9 grudnia Iredyński zmarł. I już zawsze na sztukę tę będziemy patrzeć przez pryzmat, że jest tą ostatnią, jaką za życia opublikował i zobaczył...

Od 10 bm. ustalonego jako dzień premiery, "Dziewczynki" rozpoczyna­ją oficjalny żywot na scenie. Sztuka opublikowana przed niespełna rokiem od razu wywołała falę zainteresowa­nia, podobnie jak wcześniejsze "Żeg­naj, Judaszu", "Dacza", "Ołtarz wzniesiony sobie", "Terroryści" czy "Krea­cja". Czy uda jej się osiągnąć popu­larność "Daczy" uznanej za przebój sezonu końca lat siedemdziesiątych, czy zdobędzie taką ilość premier jak "Żegnaj, Judaszu" czy "Kreacja" - trudno dziś przewidzieć. Sztuka nie jest ani łatwa, ani lek­ka, ani... przyjemna, choć zaczyna się jak kasowy samograj: 10 kobiet, w różnym wieku, od małolaty poczyna­jąc, po panią w wieku emerytalnym, zamierza założyć babski klub, "grupę absolutnie nieformalną, którą łączy absurdalna, lecz jakże urokliwa idea fixe, że kiedyś kobiety obejmą prze­wodnictwo nad światem, że tylko ko­biety mogą uczynić życie znośnym, łagodnym". Rzecz rozgrywa się w po­łożonym w parku pałacyku, zamienionym na Dom Naukowca. Jest no­bliwie, elegancko, odświętnie, ale tylko na początku. W "Dziewczyn­kach" bowiem Iredyński kontynuuje cykl ponurych psychodram, których tematem jest stosunek jednostki wo­bec przemocy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji