Artykuły

Kraków. Halina Wyrodek w Galerii Teatralnej

Halina Wyrodek po skończeniu Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST związała się z Teatrem im. Słowackiego, współpracowała także z Teatrem STU Krzysztofa Jasińskiego. Wystąpiła w wielu filmach.

Choć były to zazwyczaj role drugoplanowe lub epizody - jak w "Zmorach" Wojciecha Marczewskiego, "Grzesznym żywocie Franciszka Buły" Janusza Kidawy, "Dwóch księżycach" Andrzeja Barańskiego czy "Vincim" Juliusza Machulskiego - pozostały trwałym śladem w jej twórczej biografii. Bardziej jednak znamy Halinę Wyrodek jako pieśniarkę związaną z Piwnicą pod Baranami.

Śpiewa o życiu, miłości i śmierci. Ale najważniejszy jest czas. Wszystko ma swój czas i wszystko przemija. "Minąłeś, minęłam, już nas nie ma, a ten szum wyżej to wiatr, on tak będzie jeszcze wieczność wiał, nad nami, nad wodą, nad ziemią" - pisze Halina Poświatowska w "Koniugacji", do której przejmującą muzykę napisał Stanisław Radwan. Tempus fugit, aeternitas manet - czas ucieka, wieczność trwa. Pomimo to warto jednak, jeśli się tylko da, przedłużyć nasz ziemski czas. Jak usiłuje uczynić żołnierz z ballady Ludwika Jerzego Kerna i Lesława Lica, od której to przed laty zaczęło się całe śpiewanie Haliny.

"Piotr szukał nowych artystów. Kiedy Marta Stebnicka reżyserowała w Teatrze Słowackiego intermedia w Karykaturach Kisielewskiego, inscenizowanych przez Piotra Paradowskiego, gitarzysta z piwnicznego zespołu muzycznego Paweł Ostafil zaproponował grającej w przedstawieniu Halinie Wyrodek, by przyszła do Piwnicy. Nigdy wcześniej tam nie była i nie znała Piotra, ale ten od razu zaproponował jej, by została jako wykonawczyni" - wspomina Joanna Olczak-Ronikier w książce "Piwnica pod Baranami, czyli koncert ambitnych samouków". W kabarecie Skrzyneckiego szybko stała się gwiazdą. Śpiewała piosenki do muzyki Jana Kantego Pawluśkiewicza, Piotra Walewskiego, razem z Jackiem Wójcickim odgrywała słynny "Szał", czyli opis skandalizującego obrazu Władysława Podkowińskiego, ale największą popularność przyniosła jej wzruszająca interpretacja wiersza Tadeusza Śliwiaka "Ta nasza młodość", do którego muzykę napisał Zygmunt Konieczny. "Ta nasza młodość, ten szczęsny czas, ta para skrzydeł zwiniętych w nas...".

Musiało jednak minąć ćwierć wieku, by ta wspaniała artystka doczekała się swej debiutanckiej płyty. Nic dziwnego, że nazwała ją "Ta nasza młodość".

W duecie z Jackiem Zielińskim zaśpiewała na niej piosenkę "Dłonie" do słów Wiesława Dymnego. "Czekały cię moje dłonie, moje ręce, me ramiona, ramiona pełne czekania, drętwe czekanie" - tak o miłości pisał Dymny. Uznany powszechnie za brutala i skandalistę, artysta o podobnej jak Wyrodek wrażliwości. - Był to skryty za grubą skorupą ogromnie delikatny człowiek, jak dziecko - tak Anna Dymna wspomina swego nieżyjącego już męża. Podobnie jest z Haliną Wyrodek - za kołnierz nie wylewa, rzuci mięsem, gdy trzeba, ale jak wyjdzie na scenę i zaśpiewa, to oczy wilgotnieją, a po plecach przebiegają ciarki.

W poniedziałek o godz. 18 w Galerii Teatralnej (Dom pod Krzyżem, ul. Szpitalna 21) otworzona zostanie wystawa z cyklu "Gwiazdy sceny krakowskiej" - "Halina Wyrodek - życie sceniczne, życie piwniczne..."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji