Artykuły

Rozpoczęło się spotkanie zarządu województwa z przedstawicielami stron konfliktu w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Do Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego przyszli dyrektor Polskiego Cezary Morawski oraz przedstawiciele działających w teatrze związków zawodowych: Solidarności - Leszek Nowak, Kazimierz Kimso, Stanisław Melski i Monika Bolly i Inicjatywy Pracowniczej - Andrzej Kłak, Igor Kujawski, Agnieszka Kwietniewska oraz dr Mikołaj Iwański.

Spotkanie potrwa przynajmniej dwie godziny. Przedstawiciele Inicjatywy zabrali na nie m.in. egzemplarz ,,Dziadów'' Adama Mickiewicza przetłumaczonych w całości na chiński, właśnie przy okazji tournee TPl po Chinach ze spektaklem w reżyserii Michała Zadary.

- Mają też listę nagród dla naszej sceny i wyjazdów zagranicznych - mówi Tomasz Lulek, aktor Polskiego, który wraz z kolegami z pracy - Anną Ilczuk, Martą Ziębą, Dagmarą Mrowiec, Dariuszem Majem, Michałem Mrozkiem, Rafałem Kronenbergerem, Michałem Opalińskim, Wojciechem Ziemiańskim i Adamem Szczyszczajem - czeka na korytarzu na wynik rozmów. - Po to, żeby jeszcze raz uświadomić decydentom, jaką wartością była propozycja artystyczna Polskiego i jego zespół.

W urzędzie jest też Małgorzata Gorol, która jest już aktorką krakowskiego Starego Teatru. Dziś wieczorem będzie ją można zobaczyć w ,,Pluskwie'' Majakowskiego w reżyserii Michała Borczucha - premierze Teatru Polskiego w Podziemiu.

Konflikt w Teatrze Polskim. Zwolnią Morawskiego?

Na korytarzu byli i obecni aktorzy Polskiego dyskutują o wyzwaniach, przed którymi stanie teatr, o ile zarząd województwa podejmie decyzję o odwołaniu Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora.

- Mam nadzieję, że to jutro się wydarzy - mówi Michał Opaliński, aktor zwolniony przez Morawskiego. - Potem czeka nas ciężka i trudna praca. Trzeba pozamiatać, wyczyścić, nie niszczyć - cytat z monologu, który mówię w realizowanym w Krakowie spektaklu ,,Fuck'' w reżyserii Marcina Libera najlepiej pasuje do tej sytuacji. Teatr Polski spłonął i powstał z popiołów. I tym razem też się uda, chociaż nie będzie łatwo. Przede wszystkim dlatego, że obie strony w tym sporze są tak potwornie podzielone. Takiego podziału, takiego przyzwolenia na pokazywanie publicznie politycznej ostentacji dotąd nie było.

Małgorzata Gorol: - Wielu twórców tylko czeka na to, żeby pracować znów Polskim. Do tego jednak zmiana na stanowisku dyrektora jest niezbędna. My w każdym razie mamy w sobie tę siłę, żeby teatr odbudować.

Marta Zięba, aktorka zwolniona przez Morawskiego, grała jedną z dwóch głównych ról w ,,Wycince'' w reżyserii Krystiana Lupy, jest przekonana, że powrót do normalności zasypie podziały w zespole: - To są nasi koledzy, są w tym zespole od lat, wszystko zależy od tego, czy będą chcieli z nami pracować. Przez lata broniliśmy ich za każdym razem, jeśli tylko próbowano ich zwolnić, podpowiadaliśmy ich nazwiska reżyserom, którzy pracowali w naszym teatrze.

Konflikt w Teatrze Polskim. Co z podziałami

Adam Szczyszczaj, aktor Polskiego: - Jesteśmy profesjonalistami, interesuje nas teatr, a nie poglądy polityczne osób, które angażują się w proces twórczy.

- O ile - uzupełnia Opaliński - nie przeszkadzają im one w pracy. Stanisław Melski, który na dzisiejszym spotkaniu reprezentuje "Solidarność", powiedział niedawno na konferencji prasowej, że takiego teatru jaki był tu za czasów Mieszkowskiego, już nigdy tu nie będzie. I to mówi człowiek, który przez dziesięć lat konsekwentnie odmawiał pracy w teatrze. Dziesięć lat pobierał pensję i negował nasz repertuar. Przy czym nikt go za to nie zwolnił. Dziś, kiedy doszło do gwałtu na teatrze, wygłasza tak radykalne zdania.

Michał Mrozek, aktor Polskiego, uważa, że podziały w zespole są niesłusznie demonizowane. - Nie wkręcałbym się w to - mówi. - Przepracowaliśmy ze sobą parę lat i nie wydaje mi się, żebyśmy się odwrócili od siebie z powodu decyzji o zmianie dyrektora. Szanujemy się nawzajem. Nasz protest nie jest przeciwko naszym kolegom z zespołu, to jest protest w sprawie poziomu artystycznego.