Artykuły

Tomasz Tyndyk: Aktor, który fotografuje kulisy teatru

- Fotografuję ludzi w dziwnych stanach, przedmioty w dziwnych miejscach, maski, lalki - opowiada Tomasz Tyndyk, aktor i fotograf, którego zdjęcia można oglądać na wystawie "Labirynt" w TR Warszawa.

Tomasz Tyndyk, aktor TR Warszawa i student Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie w Czechach, pokaże wystawę swoich zdjęć, które od ponad dwóch lat robi za kulisami podczas przedstawień. Za te fotografie, które złożyły się też na jego pracę licencjacką, dostał nagrodę za najlepszy dyplom. Wystawa "Labirynt" towarzyszy premierze spektaklu "G.E.N". Otwarcie w TR Warszawa w poniedziałek o godz. 19. Wstęp wolny.

Magdalena Dubrowska: Wymyśliłeś sobie taki cykl czy po prostu spontanicznie wyciągnąłeś aparat podczas spektaklu?

Tomasz Tyndyk: Wymyśliłem. Mogę być osobno fotografem, osobno aktorem, ale zastanawiałem się, jak by to mogło razem zaistnieć. Poza tym traktuję tę wystawę jako swój debiut fotograficzny, więc chciałem zrobić temat, który mnie interesuje, jest blisko mnie. I tak teatr się pojawił. Pomyślałem, że będę robił zdjęcia w trakcie spektaklu. Że spróbuję uchwycić proces budowania roli, a raczej ten moment, kiedy już w niej jesteś. Przychodzisz do teatru, przebierasz się, no i rusza lokomotywa. Ale to nie jest dokument z backstage'u, nie podchodzę do tego na zasadzie: "Wy tego nie możecie zobaczyć, więc ja wam pokażę, jak to wygląda". To bardziej moja podróż przez przedstawienie, zdjęcia z sytuacji, które się dzieją w trakcie spektakli.

Również tych spektakli, w których grasz?

- Wyłącznie! Chodziło o to, żebym ja też był w tym procesie. Pomyślałem, że wtedy jakoś inaczej mogę zobaczyć to, co dzieje się z tyłu. Ciekawiło mnie też, na ile mam wolną głowę, żeby robić zdjęcia, kiedy gram, i jak inaczej będę przez to fotografował.

I co wychodzi?

- Wydaje mi się, że te zdjęcia są jakieś takie fragmentaryczne, symboliczne, dosyć abstrakcyjne. Być może to jest tak, że jestem wtedy w jakimś sensie odklejony i przez to te fotografie też trochę takie są.

A na czym się skupiasz? Co fotografujesz?

- Ludzi w dziwnych stanach, przedmioty w dziwnych miejscach. Jakieś maski, lalki, które biorą udział w spektaklu. Czekam np. za sceną na wejście, a na jednej ławce siedzą ze mną manekiny i mam wrażenie, że razem wszyscy czekamy. Robię dużo autoportretów. Jedno zdjęcie zrobiłem podczas spektaklu na scenie. To był "Portret Doriana Greya", sfotografowałem kolegę, Piotra Polaka. Była taka sytuacja, że uznałem, że mogę. I superscena się z tego zrobiła. Większość zdjęć jest z TR Warszawa, ale też z różnych teatrów, w których graliśmy, w Brazylii, Czechach, Chinach. Oczywiście tego za bardzo nie czuć, bo wszystkie zdjęcia są we wnętrzach.

Jak reagują na twoje fotografowanie koledzy aktorzy i koleżanki aktorki?

- Luz zupełny. Już się przyzwyczaili. Zresztą na tych zdjęciach są uchwyceni w tak abstrakcyjny sposób, że trudno tu stosować normalne reguły oceny. Czasami słyszę od osób, które też robią zdjęcia: "Wow, znani aktorzy są z tobą w garderobie, ty ich fotografujesz, masz dostęp, nie musisz się prosić, jak ja ci zazdroszczę". Ale ja w ogóle tak tego nie wykorzystuję. Nie robię portretów znanych aktorów i aktorek, nie chcę dawać temu teatrowi, który pokazuję na zdjęciach, żadnej realnej twarzy. Wydaje mi się, że wówczas nikt nie złapałby mojej idei, tylko byłyby reakcje: "O, tego znam, a zobacz, jak ta tu wyszła". Ja chciałem się bardziej skupić na emocjach i atmosferze. Fotografuję zbiorowość, wspólnotę i jest to moje indywidualne spojrzenie. Być może trochę mroczne, nie takie uładzone, nieładne i niemające się podobać. Dla mnie szczere.

Z drugiej strony robisz też portrety gwiazd do kolorowych magazynów, m.in. "Urody Życia", "Filmu", "Kikimory" czy "Harper's Bazaar"?

- Tak, fotografowałem m.in. Jakuba Gierszała, Magdę Cielecką, Julię Kijowską, Agatę Buzek, Macieja Stuhra, Dawida Ogrodnika, Martę Nieradkiewicz. Wydaje mi się, że samym aktorom i aktorkom zależało, żebym to właśnie ja robił zdjęcia, bo mnie znają i pewnie jest im dzięki temu łatwiej podczas sesji.

Czyli zarabiasz też na zdjęciach?

- Sporadycznie. Moim zawodem jest aktorstwo. W fotografii robię to, co chcę. Nie muszę przyjmować zleceń, które nie do końca mnie fascynują, a myślę, że to potrafi zmęczyć i zabić w fotografach spontaniczność. Poza tym fajne jest to, że jedna pasja pozwala mi łapać dystans do drugiej.

A jak zacząłeś robić zdjęcia?

- Kiedyś bardzo nie lubiłem ani fotografować, ani być fotografowany. Kilka lat temu zrobiłem parę zdjęć na ulicy telefonem komórkowym. Pomyślałem, że coś w nich jest. To się przerodziło w obsesję, robiłem zdjęcia non stop. Najpierw aparacikami turystycznymi, potem lepszym sprzętem. Moja przyjaciółka fotografka Anna Grzelewska zobaczyła te moje zdjęcia i zapytała, czy nie chciałbym zdawać do szkoły fotograficznej w Opawie, bo ona tam studiuje, i że to superszkoła. Pomyślałem, co mi zależy. I się dostałem. Wtedy już na poważnie zacząłem mieć wkręt w fotografię. Szkoła jest rzeczywiście super, miała ogromny wpływ na mnie, a na roku są ze mną ludzie, którzy fotografują od wielu lat. I odmłodziła mnie, studiuję znowu, mając 40 lat, i jest cudownie. Zostały mi jeszcze dwa lata do magisterki.

Ale nie zrezygnujesz z aktorstwa, żeby robić tylko zdjęcia?

- Nie! Chyba że zacznę je sprzedawać za tysiące dolarów, to się zastanowię. Kupię domek w górach i będę góry fotografował.

TOMASZ TYNDYK - aktor teatralny i filmowy, absolwent łódzkiej Filmówki. Od 2005 r. należy do zespołu TR Warszawa. Wystąpił m.in. w spektaklach Grzegorza Jarzyny, Krzysztofa Warlikowskiego, Krystiana Lupy, René Pollescha i Krzysztofa Garbaczewskiego. Ostatnio mogliśmy go oglądać w filmie "Zjednoczone Stany Miłości" Tomasza Wasilewskiego.

WYSTAWĘ "LABIRYNT" oglądać można do 11 lutego w TR Warszawa w sali warsztatowej, ul. Marszałkowska 8, a potem od 14 lutego do 30 marca w ATM Studio, ul. Wał Miedzeszyński 384, godzinę przed spektaklami.

***

Na zdjęciu: Tomasz Tyndyk w spektaklu "Holzwege", TR Warszawa

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji