Artykuły

Operowy show bez blasku

Artyści głównej Trupy Opery Pekińskiej z prowincji Hubei zaprezentowali w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim prawdziwy kunszt podczas popisów akrobatycznych i w trakcie bardzo widowiskowych walk oraz scen humorystycznych. Jednak półtoragodzinny zestaw fragmentów tradycyjnej opery pekińskiej popsuło nagłośnienie grających "na żywo" muzyków i drażniąco jednostajna przez większość widowiska, hałaśliwa muzyka o "Szczęśliwego Chińskiego Nowego Roku" pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.

Rzadko mamy okazję podziwiać w Trójmieście artystów z Dalekiego Wschodu, co tłumaczy bardzo duże zainteresowanie tego typu widowiskami, organizowanymi przez Gdański Teatr Szekspirowski. Rok temu ze swoim show przyjechali artyści z Mongolii Wewnętrznej, promując region, z którego pochodzą. Tym razem "Szczęśliwego Chińskiego Nowego Roku" zaprezentowali artyści z prowincji Hubei, mający status narodowej, głównej Trupy Opery Pekińskiej. Oba wydarzenia (ubiegłoroczne i tegoroczne) pokazywane były pod taką samą nazwą, co ma oczywiście związek z najważniejszym świętem w tradycyjnym kalendarzu chińskim - Świętem Wiosny (zwanym też Chińskim Nowym Rokiem), przypadającym między końcem stycznia a początkiem lutego.

Siłą rzeczy występ chińskich artystów z Hubei poświęcony był operze pekińskiej. Najsłynniejsza odmiana chińskiej opery w obecnym kształcie znana jest od XIX wieku i ma rangę klasycznego teatru narodowego, a od kilku lat figuruje również na światowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Wyróżnia ją bardzo symboliczny i alegoryczny charakter oraz podział bohaterów na pięć typów postaci: sheng (postaci męskie, z reguły pozytywne, dzielące się na wojskowych i cywili oraz na starych i młodych), dan (postaci kobiece obdarzone cnotami, najczęstsze w operze pekińskiej oraz kobiety złe i zepsute, służące i kurtyzany, stare lub biegłe w taichi - walce z cieniem), jing (charakterystyczne, wyróżniające się spójnością charakterologiczną postaci męskie, przeważnie wojskowi), chou (postaci komiczne, odgrywające mniej istotne role, nie śpiewające, a recytujące, podzielone na dwie kategorie: postaci komediowe cywilne oraz akrobatyczno-walczące) oraz mo (postaci drugoplanowe).

Każdy z typów postaci znalazł się w widowisku, zbudowanym z fragmentów tradycyjnych spektakli operowych, trwających w pełnej wersji po kilka godzin. Na potrzeby objazdowego show, jakie zobaczyliśmy w Teatrze Szekspirowskim, wybrano tylko niewielkie ich fragmenty.

Pierwszym była "Awantura w niebiańskim pałacu", oparta na powieści "Wędrówka na Zachód" Wu Cheng'ena, w której bohater zostaje wysłany przez Jadeitowego Cesarza, aby pojmać Małpiego Króla. Małpi Król oraz jego wyróżnieni pięknymi (wykonanymi ręcznie) kostiumami i efektownymi maskami rywale (m.in. bogowie Erlang i Nezh, Zielony Smok czy Biały Tygrys) są jing. Głównym bohaterom towarzyszą postaci drugiego planu (mo). W kolejnym, dużo mniej żywiołowym fragmencie "Niebianka rozsypuje kwiaty" podziwiać można typową cnotliwą dan (w tej roli z gracją z szarfami tańczy i śpiewa Lu Yijun).

Trzeci fragment - "Na ulicy" - przybliżył z kolei publiczności klasycznego chou, czyli niskiego sprzedawcę placków Wielkiego Wu (zabawny w tej roli, grający i poruszający się w przysiadzie Tan Yuan). Czwarta część, najbardziej brawurowa ("U zbiegu trzech dróg"), to komiczna, a zarazem niezwykle efektowna scena walki w ciemności dwóch bohaterów - Ren Tanghui (postać typu sheng, grana przez Ma Haiqinga) i zabawny gospodarz karczmy Liu Lihua (także postać sheng, bardzo plastycznie odegrana przez Zhanga Qingmina). Spektakl wieńczy sztuka wojskowa, czyli pokaz oryginalnej żonglerki i cyrkowych umiejętności jednej z artystek.

Najmocniejszym elementem "Szczęśliwego Chińskiego Nowego Roku", poza ewidentnym przekazem edukacyjnym, na podstawowym poziomie zaznajamiającym cudzoziemców z operą pekińską, są akrobacje i zachwycające przepychem bajecznie kolorowe kostiumy i makijaże bohaterów. Niezwykłymi umiejętnościami i kocią zwinnością zaskakują przede wszystkim Tan Yuan jako uliczny sprzedawca placków oraz dwaj wojownicy z czwartej części - Ma Haiqing i Zhang Qingmin.

Jednak bardzo wysokie umiejętności chińskich artystów nie ratują przedsięwzięcia jako całości. Widowisko, zaprezentowane w GTS, okazało się zlepkiem scen pozbawionych dramaturgii, urywanych w pewnym momencie bez kulminacji i rozwiązania.

Niestety, największym mankamentem chińskiego show okazała się muzyka, grana "na żywo" na tradycyjnych instrumentach. Zdecydowanie zbyt mocne nagłośnienie instrumentów odbierało przyjemność oglądania spektaklu, zwłaszcza wtedy, gdy muzycy używali gongów, a że długimi fragmentami czynili to bez przerwy, to powstały hałas był trudny do zniesienia przynajmniej dla widzów pierwszych rzędów. Bardzo monotonne, długie, jednostajne brzmienia rzadko ustępowały pojedynczym, dużo ciekawszym dźwiękom, gdy muzyka przestawała spełniać funkcję tła i stawała się uzupełnieniem wyrazu scenicznego aktorów oraz ich ekspresji. Dlatego operowe show na Święto Wiosny pozostawia spory niedosyt.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji