Artykuły

Bytom. Kultura się liczy. Mieszkańcy i ludzie kultury przeciwko urzędnikom

Mieszkańcy Bytomia, lokalni aktywiści i animatorzy kultury są przeciwni ograniczeniu wydatków na wydarzenia kulturalne, z których miasto jest znane. W czwartek wyrazili swój sprzeciw, biorąc aktywny udział w ostatniej w tym roku sesji rady miasta.

Zanim posiedzenie się rozpoczęło, około trzydziestoosobowa grupa ludzi zablokowała na kilka minut wejście do gmachu Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Rozwinęła transparenty i dzieliła się kserokopią petycji przeciwko ograniczaniu wydarzeń kulturalnych, które, z powodu braku funduszy, urzędnicy miejscy albo zlikwidowali albo zawiesili (zadłużenie Bytomia w kolejnym roku ma sięgać ponad 70 mln zł).

Nie ma zgody na kulturalną pustynię w Bytomiu

Cięcia na imprezy kulturalne były przyczyną, dla której społecznicy, dziennikarze, animatorzy i mieszkańcy miasta przybyli na ostatnią w tym roku sesję rady miejskiej. Okazało się, że miasto nie będzie w przyszłym roku dofinansowywać takich wydarzeń jak: Teatromania, "Hartoffanie Teatrem", Krawiecka Art Pasaż, Międzygalaktyczny Zlot Superbohaterów, Festiwal Dziwnie Fajnie i Kiermasz Twórczej Reanimacji Odpadów. Prezydent nie przewiduje dotowania tych projektów nie tylko dlatego, że miasto jest w fatalnej kondycji finansowej, ale także dlatego, że oczkiem w głowie jego i większości radnych jest sport. - W mijającym roku na kulturę przeznaczono ponad 9 mln zł, a na sport dwa razy więcej: 18 mln. W przyszłym na działania kulturalne ma być wydane ponad 8 mln, zaś na sport aż 34 mln zł - wyliczał radny Michał Bieda, który był przychylny protestującym.

Wszyscy, którzy przybyli w czwartek pod urząd, są przeciwni takiemu obrotowi spraw. - Nie można dopuścić do takiej sytuacji, w której tak wartościowe wydarzenia znikają z kulturalnej mapy Górnego Śląska. Nie stać nas, by jeździć na dobre spektakle do innych regionów Polski - mówi Agata Kędzia, studentka kulturoznawstwa z Katowic, która razem z grupą znajomych przyszła protestować pod urząd miasta.

Podczas obrad, które odbywały się przy pełnej sali, do głosu dopuszczono m.in. Ewę Surowiec, która zacytowała pełne emocji wypowiedzi mieszkańców Bytomia i sympatyków kultury, zebrane z profili społecznościowych.

Zlot się nie odbędzie, bo obrażono mieszkańców

Okazję miał także wypowiedzieć się Mariusz Kałamaga, który jest jednym z pomysłodawców Międzygalaktycznego Zlotu Superbohaterów. Jego występ przerywany był przez radnych, nieskorych do dalszego finansowania imprezy, okrzykami. - To wszystko bardziej przypomina kabaret niż posiedzenie rady miasta. Przyszedłem tu, by wypowiedzieć się na temat polityki kulturalnej miasta jako bytomianin, ale widzę, że chyba nie ma to większego sensu. Niemniej, cieszę się, że przyszła też dziś do urzędu spora grupa ludzi, którym się nie podoba taki obrót spraw. Może to wszystko da urzędnikom do myślenia - podsumował.

Kałamaga i tak jest w dobrej sytuacji, albowiem jego festiwalem interesują się ościenne miasta jak choćby Sosnowiec, Rybnik czy Piekary Śląskie, a nawet odległy Słupsk. Warto dodać, że likwidacja tego wydarzenia jest związana nie tylko ze gorszą kondycją finansową miasta, ale też z nieodpowiednim zachowaniem Mariusza Kałamagi. - Obraził mieszkańców Bytomia podczas jednego ze swoich występów - mówił prezydent Damian Bartyla. Władze najwidoczniej nie rozumieją, co to znaczy satyra i dystans. Niejednokrotnie - jak zauważyli społecznicy - Mariusz Kałamaga reklamował miasto na arenie ogólnopolskiej.

Teatromania zawieszona, remont w planach

Międzygalaktyczny Zlot Superbohaterów ma szansę odbyć się w przyszłym roku w innym mieście. Gorzej z pozostałymi imprezami, na przywrócenie których są niewielkie szanse. Dyrektorka Bytomskiego Centrum Kultury, Ilona Łuczak, zaznaczyła, że festiwal Teatromania zostaje jedynie zawieszony, bo instytucji i miasta póki co nie stać na jego kontynuację. - Partnerzy, miasto i ministerstwo kultury nie dofinansowali w tym roku Teatromanii w związku z czym sami musieliśmy je sfinansować kosztem innych wydarzeń. Po drugie - zmieniły się przepisy i nie możemy już dotować wydarzeń z pieniędzy z VAT-u - tłumaczy dyrektorka. Ponadto, w kwietniu przyszłego roku odbędzie się remont instytucji, który uniemożliwi organizację wydarzenia za kwotę około 7 milionów zł. - Remont będzie duży, gonią nas terminy. Potrzebujemy oddechu - mówiła podczas sesji dyrektorka.

Anna Panas, naczelnik Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Bytomiu dodała, że Bytomskie Centrum Kultury ma przestarzałą infrastrukturę i remont jest konieczny. - A finansowanie kultury w mieście nie spada od 2005 roku. Proszę zauważyć, że w miejsce Śląskiego Teatru Tańca powstał Teatr Rozbark, który kontynuuje przedsięwzięcia związane z tańcem - zapewniła, widząc na sali transparenty z wymalowaną nazwą zlikwidowanej instytucji.

Kultura to przede wszystkim ludzie

Podczas debaty nad zlikwidowanymi imprezami kulturalnymi aktywiści "obdarowali" radnych workami z piaskiem z napisem "Nie dla kulturalnej pustyni". Dołączyli do nich również petycję, w której postulują zrównoważenia wydatkowania środków z budżetu miasta, zwiększenia dotacji na działalność kulturalną, przywrócenia w pełnym wymiarze wspomnianych wydarzeń kulturalnych, które zawieszono lub zaprzestano dofinansowywać, a także wznowienia zlikwidowanej kilka lat temu Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej oraz rozpoczęcia dotowania Muzeum Górnośląskiego. Pod petycją podpisało się już ponad 1300 osób. Wciąż jest ona dostępna w internecie i można złożyć pod nią swój głos.

- Jestem podbudowany faktem, że tyle osób przybyło, aby wyrazić swój sprzeciw. Nie wiadomo, jak się ta sprawa zakończy, ale myślę, że tak liczna obecność mieszkańców w tym miejscu dobrze rokuje, jeśli chodzi o przyszłość Bytomia. Fajnie, że zaczyna ich interesować życie miasta. Niemniej widać gołym okiem, że obecni rządzący wolą wspierać inicjatywy sportowe niż kulturalne. Pan prezydent jest byłym wiceprezesem Polonii Bytom. A wyłożenie pieniędzy na remont domu kultury nie jest inwestowaniem w kulturę. Kultura to są ludzie i wydarzenia - mówi Piotr Jakoweńko ze Stowarzyszenia Miasto dla Mieszkańców.

Co dalej? Przekonamy się wkrótce

Po zakończeniu dyskusji na temat zaprzestania finansowania wydarzeń kulturalnych urzędnicy przystąpili do debaty na tematy związane m.in. z zadłużeniem Bytomia. W porządku obrad znalazło się także uchwalenie ustawy budżetowej na 2017 rok. Radni nie wygospodarowali w niej jednak środków na przywrócenie wspomnianych festiwali, co było do przewidzenia, mimo protestów. - Być może uda się znaleźć dodatkowe fundusze na wydarzenia kulturalne w 2017 roku. Będziemy jeszcze o tym rozmawiać - zadeklarował wywołany do odpowiedzi podczas sesji prezydent Bartyla. Mieszkańcy trzymają go za słowo i liczą, że sprawa kultury w Bytomiu wróci jeszcze na wokandę. Sami planują patrzeć władzy na ręce i komentować jej poczynania w zakresie kultury i innych projektów społecznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji