Artykuły

Sopot. Promocja książki "Cybulski. Podwójne salto"

Kochały się w nim tysiące kobiet a mężczyźni chcieli być tacy jak on. Maciek Chełmicki, artysta Jacek, Wiktor Rawicz - Zbyszek Cybulski miał wiele wcieleń aktorskich. A o tym prywatnym pisze Dorota Karaś w książce "Cybulski. Podwójne salto". Spotkanie z autorką we wtorek w Sopocie.

Pytanie o to kim był Zbyszek Cybulski zadaje sobie wielu. Chłopak z Kniaża, wychowany w Warszawie i doświadczony przez wojnę. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Artystycznej w Krakowie i aktor gdańskich teatrów. W 1953 roku debiutował w "Intrydze i miłości" Friedricha Schillera w reżyserii Hugona Morycińskiego w Teatrze Wybrzeże, również na wybrzeżu razem z Bogumiłem Kobielą założył studencki teatrzyk Bim-Bom, którego był kierownikiem artystycznym. Po kilku latach przeniósł się do Warszawy.

- W Gdańsku wszyscy go znali i szanowali, w Warszawie środowisko go nie przyjęło, "księstwo warszawskie", jak je nazywał, traktowało go jak sezonowego gwiazdora, który sepleni i nie umie nauczyć się roli na pamięć - wspomina w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej Trójmiasto" Dorota Karaś.

To właśnie te silne trójmiejskie tropy przekonały Dorotę Karaś, dziennikarkę trójmiejskiej "Wyborczej", do zmierzenia się z legendą. Życie aktora opisała w swojej najnowszej książce "Cybulski. Podwójne salto", która premierę miała 30 listopada.

Autorka sięga do korzeni i z chirurgiczną precyzją opisuje życie aktora - sięga do wspomnień rodziny i przyjaciół, opisuje dzieciństwo, o którym w powojennej Polsce Cybulski nie mówił. - Mało kto w ogóle o nim wiedział. Dużo osób, które go znały, myślało że pochodził z Dzierżoniowa, wcześniejsze kilkanaście lat jego życia było okryte mgłą zapomnienia - wspomina Dorota Karaś.

W książce przygląda się z jego życiu osobistemu, związkom z przyjaciółmi i kobietami, mierzy się z legendarnymi kreacjami aktorskimi i sprawdza, kim był tajemniczy przystojniak w ciemnych okularach nazywany "polskim James'em Dean'em".

- Był prawdziwym, niepowtarzalnym zjawiskiem, przez wiele lat był najbardziej rozpoznawalnym facetem w Polsce. Był człowiekiem, którym chcieli być mężczyźni i z którym chciały być kobiety - mówi o swoim bohaterze Karaś. Dodaje: - Oczywiście, nie był ideałem, był człowiekiem pełnym sprzeczności. Wiele razy upadał, a że był na świeczniku, te upadki były o wiele bardziej widoczne.

Jego rola w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy uznawana jest za manifest pokolenia, widzowie pamiętają go z roli Alfonsa Van Wordena z "Rękopisu znalezionego w Saragossie", Wiktora Rawicza z "Jak być kochaną" czy Jacka w "Do widzenia, do jutra...". A jakie jest drugie oblicze Cybulskiego? Co skrywał za swoimi ciemnymi okularami? O tym Dorota Karaś opowie Magdzie Grzebałkowskiej na wtorkowym spotkaniu w Teatrze na Plaży w Sopocie. Rozpocznie się o godz. 18 i wstęp jest wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji