Artykuły

Tychy. Przedpremierowy pokaz filmu Adamy Sikory "Powrót Giganta"

11 grudnia, o godz. 17 w tyskiej Andromedzie odbędzie się przedpremierowy pokaz filmu Adama Sikory "Powrót Giganta". W roli głównego bohatera, bezimiennego mężczyzny po pięćdziesiątce, zobaczymy tyszanina Sławomira Żukowskiego: aktora i reżysera teatralnego.

Partneruje mu Barbara Lubos-Święs, aktorka, z którą Żukowski spotkał się 6 lat temu na planie filmu "Ewa", również w reżyserii Sikory.

- Z Adamem współpracuję już po raz trzeci i mam nadzieję, że nie ostatni - śmieje się Żukowski. - To reżyser, który patrzy na film przez oko kamery, a całą historię oraz towarzyszący jej nastrój buduje na kadrach i dźwięku. Tak było przy "Ewie", tak było przy "Bruno Schulzu" i tak jest w "Powrocie Giganta".

Obrazowość dzieł Sikory nie powinna dziwić - jego "wyuczony" zawód to operator. Jest autorem zdjęć do blisko dwudziestu filmów dokumentalnych i tyleż samo fabularnych, z których zwłaszcza te realizowane wspólnie z Lechem Majewskim (m.in. Wojaczek z 1999 czy Angelus z 2001), przyniosły mu wiele nagród. Czy tak samo będzie w wypadku "Powrotu Giganta"? To się okażę, film ma bowiem szanse zakwalifikować się do dwóch prestiżowych festiwalach w Rotterdamie i w Berlinie. Niemniej jednak to tyszanie będą mogli zobaczyć ten obraz jako pierwsi. Ale na samej projekcji się nie skończy.

Tyska prapremiera będzie też doskonałą okazją do rozmowy o kulisach powstawania produkcji. W pierwszej części spotkania będzie sporo anegdot i smaczków z planu filmowego, o których opowiedzą sami artyści: reżyser oraz aktorzy. Dowiemy się czy Żukowski boi się duchów, jaka jest ulubiona scena Barbary Lubos-Święs, a także kto lub co, tak naprawdę gra w tym filmie główną rolę. W programie jest także miejsce na krótką dyskusję o samym filmie. Całość poprowadzi Agnieszka Kijas, dziennikarka i pisarka.

- Z chwilą pierwszego wyświetlenia film przestaje być własnością reżysera. Od tej pory należy do widzów, którzy mają prawo odbierać go po swojemu. - wyjaśnia A. Kijas - Dlatego też o fabule filmu i o jego licznych tajemnicach porozmawiam

z dr Marcinem Skorkiem, specjalistą z zakresu filmoznawstwa, a nie z reżyserem. Wspólnie postaramy się odkryć przynajmniej kilka głęboko skrywanych sekretów...

A tych sekretów jest całkiem sporo począwszy od tytułowego Giganta. W rzeczywistości to mroczny pensjonat, do którego przyjeżdża mężczyzna, grany przez Żukowskiego.

- W tym pensjonacie wszystko ma swój zapach i dźwięk. Są skrzypiące drzwi, zakurzone schody, drewniana podłoga i zakrzywione lustra. Na korytarzach rodem z filmów Stanleya Kubricka, czuć stęchlizną i pastą PCV. Na dodatek nie jesteśmy tu sami... - tajemniczo kwituje Żukowski.

Jak podkreślają organizatorzy z całą pewnością jest to kino inne, można by rzec niedzisiejsze. Brak tu gwałtownych zwrotów akcji i szaleńczego tempa. Zamiast tego sporo depresji, lub łagodniej mówiąc, melancholii. A wszystko po to, by zrozumieć drugiego człowieka.

Warto dodać film powstał w ramach warsztatów filmowych na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Oczywiście grupie studentów przewodził Sikora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji