Artykuły

Warszawa. 8. Era Schaeffera w Studio Tęcza

To już 8. edycja Ery Schaeffera, którą co roku organizuje Fundacja Przyjaciół Sztuk "Aurea Porta". Widowisko jest połączeniem teatru, perfomance'u, muzyki i improwizacji. Od samego początku Erę reżyseruje Maciej Sobociński, który za każdym razem ma inny pomysł na temat przewodni przedstawienia. W tym roku będzie to "Dzień z życia Schaeffera".

- Chcieliśmy pokazać proces twórczy Bogusława Schaeffera, który nie jest celebrytą, nie zasiada w tzw. gronach opiniotwórczych, nie pokazuje się w świetle jupiterów, tylko zamknięty w swojej pracowni w Salzburgu czy w mieszkanku w Nowej Hucie pod Krakowem tworzy. Jego światem jest twórczość - mówi aktor Marek Frąckowiak, prezes Fundacji Przyjaciół Sztuk Aurea Porta, którą prowadzi z aktorką i producentką Krystyną Gierłowską oraz grupą wolontariuszy, m.in. muzykologiem Konradem Jelińskim. - Ta twórczość powstaje w zamkniętym kręgu życia prywatnego. Chcieliśmy przeprowadzić widzów przez ten proces twórczy, przez to mieszkanie, przez to, co się dzieje w głowie Schaeffera. Myślę, że będzie to ciekawe i zaskakujące.

Margines na improwizację

Przestrzeń będzie podzielona jak mieszkanie: kuchnia, pokój, łazienka, ubikacja.

W tych okolicznościach wystąpią muzycy: Michał Urbaniak (skrzypce, saksofon), Michael Patches Stewart (trąbka), Andy Ninvalle (rap), Dariusz Makaruk (instrumenty elektroniczne), a także Olga Szwajgier, Małe Instrumenty, Rajeev Mahavir i Patryk Zakrocki, aktorzy: Marek Frąckowiak, Waldemar Obłoza, Sean Palmer i Lidia Bogaczówna, oraz tancerze: Witek Jurewicz i Hanna Wiadrowska.

- Chcemy pokazać świat twórczej pracy Schaeffera w zakresie muzyki, teatru, plastyki, filozofii i tańca - podkreśla Marek Frąckowiak. - Trudno tu mówić o rolach. Aktorzy będą żywymi, działającymi fragmentami przestrzeni multimedialnej. Dramaty i kompozycje muzyczne Schaeffera charakteryzują się tym, że jest tam ogromny margines na improwizację. Ale w którąkolwiek stronę poszliby artyści, to i tak znajdą się tam, gdzie Schaeffer przewidział. To jest genialne, że jego twórcze zamierzenia się nie rozpadają. W efekcie są bardzo precyzyjne.

Widowisko Era Schaeffera za każdym razem odbywa się w innym miejscu. Zaczęło się w Centrum Sztuki Współczesnej Zamku Ujazdowskim, kolejne edycje odbywały się m.in. w Muzeum Kolejnictwa, w Teatrze Studio i Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Miejscem tegorocznej edycji będzie Studio Tęcza na Żoliborzu. Tegoroczna edycja wpisuje się też w obchody 70-lecia pracy artystycznej Bogusława Schaeffera.

Era Schaeffera

25 listopada, godz. 18, 19 i 20. Studio Tęcza, ul. Rydygiera 8. Bilety: 95 zł

70 lat pracy i 500 dzieł muzycznych Schaeffera

Marek Frąckowiak założył fundację Aurea Porta w 2001 r. Miała promować polską sztukę współczesną.

- Bogusław Schaeffer pojawił się na samym początku naszej działalności. Napisał dla nas sztukę "Skala" - wspomina aktor. - I zaczęła się przyjaźń: wspólne spacery po Krakowie, siedzenie w kawiarniach, gadanie. Stopniowo Bogusław Schaeffer zawłaszczył wszystkie działania fundacji. Wydaliśmy dramaty Schaeffera, zrobiliśmy wystawę grafik.

Digitalizujemy jego twórczość, a jest jej tak dużo, że mamy plany na najbliższe sto lat.

W dorobku Schaeffera jest ponad 500 dzieł muzycznych w 23 różnych gatunkach, 44 sztuki teatralne (m.in. "Scenariusz dla trzech aktorów", "Kaczo", "Tutam"), a także około 400 grafik i partytur graficznych. Są też podręczniki pedagogiczne, bo Schaeffer jest też pedagogiem. Wykształcił stu kompozytorów, jest też autorem podręcznika kompozycji przetłumaczonego na kilkanaście języków, m.in. na chiński. Kilka lat temu do fundacji Aurea Porta zgłosiła się orkiestra kameralna z Kuby.

- Chcieli zagrać utwór Schaeffera, ale nigdzie go nie mogli znaleźć, nie było go w internecie - opowiada Krystyna Gierłowska. -

Zadzwoniłam do profesora i pytam o ten utwór, a on mówi: "Poszukam, za dwa dni oddzwonię". Ale nie mógł go znaleźć, więc napisał nowy. Stwierdziłam, że dłużej tak nie może być.

Od tamtej pory fundacja zajmuje się też m.in. archiwizacją i digitalizacją papierowej twórczości artysty.

Strumień myśli i dźwięków

Sean Palmer, brytyjski aktor od ośmiu lat mieszkający w Warszawie, występuje w Erze Schaeffera od jej drugiej edycji.

Przyjechał do Polski, bo zafascynował się Teatrem Fizycznym Jerzego Grotowskiego. Zagrał m.in. w spektaklu "Oresteia" w reż. Michała Zadary w Teatrze Wielkim i w sztuce "Śmierć i dziewczyna. Dramaty księżniczek" Elfriede Jelinek w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym. Jest twórcą eksperymentalnego chóru Gre Badanie.

Magdalena Dubrowska: - Kiedy poznałeś twórczość Bogusława Schaeffera?

Sean Palmer: - Siedem lat temu, już po pierwszej edycji Ery Schaeffera. Przy okazji pracy nad innym projektem poznałem Krystynę Gierłowską z fundacji Aurea Porta. Zaprosiła mnie na kawę, rozmawialiśmy. W tym okresie byłem mocno zaangażowany w ruch improwizacji wokalnej, fascynowało mnie śpiewanie partytur trójwymiarowych i graficznych. Opowiadałem o tym Krysi, a ona powiedziała, że robi projekt na bazie twórczości Bogusława Schaeffera i muszę koniecznie poznać jego dzieła.

I jak wspominasz swój pierwszy raz w tym widowisku?

- To był dziwny odjazd! Taka zupa improwizacji. A ja jestem uzależniony od adrenaliny i uwielbiam przestrzeń, w której jestem zmuszony improwizować i brnąć przez trudności. Zwłaszcza kiedy widownia ogląda tę walkę.

Mieliśmy dwa dni prób na spektakl, który trwał ponad dwie godziny. To za mało czasu, żeby robić spektakl teatralny, ale wystarczająco, żeby stworzyć przestrzeń do działania aktorom, performerom i muzykom. Mój polski był wtedy ultrasłaby i czułem się trochę jak królik doświadczalny. Słyszałem tylko: "zrób tak", "powiedz to", "zatańcz tak". Ale miałem też moment, kiedy mogłem improwizować. Od tego czasu robię to co roku, za każdym razem realizuję inną partyturę graficzną i staram się stworzyć inne realia dźwiękowe.

A jak interpretujesz te graficzne partytury? Nie ma tu nut na pięciolinii, są za to np. dziwne kolorowe kształty.

- Jak chcesz interpretować coś takiego, wchodzisz w te realia i próbujesz być jak najbardziej wierny temu, co widzisz. Tworzysz własne zasady, jak to czytać. Weźmy partyturę, która wisi tu na ścianie - ja nie wiem, co Schaeffer miał na myśli, tworząc ją. Jak widzisz - jest centrum, z którego promieniście rozchodzą się linie. Możemy powiedzieć, że to jest czakra, centrum energii.

Każda linia to inny byt, ale wszystkie działają w jednym momencie i spotykają się w jednym punkcie. Więc możemy zacząć z zewnątrz i wchodzić do środka, a tam, gdzie kończymy, musi być np. ta sama melodyczna fraza albo ten sam dźwięk. Ale ja bym zaczął od środka i śpiewał różne możliwości, które z niego promieniują.

Co zrobisz podczas tegorocznej edycji Ery Schaeffera?

- To będzie improwizacja w toalecie. Będę siedział na muszli.

Przeczytałem w didaskaliach, że w sąsiednim pokoju będzie Rajeev Mahavir, muzyk z Indii grający na indyjskich instrumentach perkusyjnych i melodycznych. Więc będę improwizował razem z nim. Jeśli będzie papier toaletowy, to będę rysował na nim dźwięki, które będę śpiewał. To będzie taki strumień myśli i dźwięków.

A chciałbyś wystąpić w sztuce Schaeffera?

- Nie starałem się o to. Wielu ważnych aktorów w Polsce gra spektakle Schaeffera i dzięki temu jego twórczość przetrwa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji