Artykuły

Jelenia Góra. Oświadczenie reżyserki Moniki Strzępki

Monika Strzępka, reżyserka sztuki Adama Rapa "Honor samuraja" w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze, odpowiada na zarzuty tłumaczki sztuki Hanny Szczerkowskiej, która pozwała teatr do sądu za naruszenie praw autora i tłumacza.

7 stycznia w Teatrze CK Norwida w Jeleniej Górze odbyła się premiera sztuki Adama Rapa "Honor samuraja". W mojej reżyserii. W tłumaczeniu p. Szczerkowskiej.

Tuż po premierze na stronie e-teatru pojawiło "uzupełnienie" pani Szczerkowskiej. Uzupełnienie recenzji Tomasza Wysockiego z wrocławskiego oddziału Gazety Wyborczej.

Ton wypowiedzi pani Szczerkowskiej oraz jej zarzuty zaskoczyły mnie. Jednak, kiedy tłumaczka pozwała Teatr CK Norwida do sądu, uznałam, że muszę zabrać głos w tej absurdalnej i, jak sądzę, ponad miarę rozpętanej przez tłumaczkę awanturze. Awantura wywołana przez Szczerkowską zakrawa raczej na działania marketingowe niż na rzeczową dyskusję o faktach. A fakty są następujące:

1. Pani Szczerkowska pojawiła się na trzeciej próbie generalnej i miała zastrzeżenia. Po próbie, w obecności trzech świadków, doszło do porozumienia: na materiałach dotyczących przedstawienia zostanie umieszczona informacja, że jestem również autorką opracowania tekstu. Po pojawieniu się niepochlebnej recenzji umowa ta przestała obowiązywać.

2. Przed rozpoczęciem prób spotkałam się z tłumaczką i poinformowałam ją, że w tekście konieczne są skróty. Pani Szczerkowska zgodziła się ze mną, zaproponowała nawet - osobliwy zwyczaj - własne propozycje skrótów. Zresztą wcześniej w rozmowach z Teatrem wyraziła zgodę na ich dokonanie. Niestety jak dowiedziałam się z informacji o pozwie, z którym wystąpiła tłumaczka, umowa ta przestała obowiązywać.

3. W dramacie autor nie umieścił tekstów, które docierają do postaci z telewizora, zaznaczył jedynie ich tematy, a i te nie zawsze. Nawet gdybym chciała być wierna autorowi na poziomie didaskaliów, musiałabym dopisać te partie tekstów, których autor nie doprecyzował. Informowałam p. Szczerkowską, że decyduję się na zabieg inscenizacyjny, który spowoduje, że teksty docierające z telewizora, będą wypowiadać aktorzy. Tłumaczka sprzeciwiła się temu zabiegowi wkrótce po pojawieniu się niepochlebnej recenzji.

4. Zmianę tytułu ustaliłam z tłumaczką we wczesnej fazie prób. Przyznaję, nie mam tego na piśmie. Po prostu nie przyszło mi do głowy, że ustna umowa, którą zawarłyśmy, będzie obowiązywała jedynie do czasu ukazania się pierwszej recenzji. Niepochlebnej recenzji.

5. Po premierze dowiedziałam się, że na żądanie tłumaczki (która - jak twierdzi - reprezentuje autora) jestem zmuszona wprowadzić zmiany w spektaklu. W innym przypadku spektakl zostanie zdjęty. Zrobiłam to. Z ogromnym żalem, bo uważam, że odbyło się to ze szkodą dla przedstawienia. Nie rozumiem takich cenzorskich zabiegów. Rozumiem za to wpływ niepochlebnych recenzji.

6. Wiem, że w piśmie, w którym pani tłumaczka żądała wprowadzenia zmian było również żądanie, żeby spektakl nie był pokazywany poza Jelenią Górą. Pani Szczerkowska zamierza chyba ustanawiać prawo autorskie wg kryterium geograficznego. Swoją drogą ciekawe co na to minister Ziobro. Inne prawo autorskie ma obowiązywać w Jeleniej Górze, a inne np. w Warszawie? Spektakl został zaproszony do Teatru Małego, jednak dyrekcja Teatru Narodowego zerwała umowę z Teatrem Jeleniogórskim po tym, jak pani Szczerkowska złożyła pozew w sądzie przeciwko Teatrowi. CK Norwida. Pozew złożyła na wieść o tym, że spektakl będzie pokazywany w stolicy. A stolica oznacza Stołeczne Recenzje.

7. Pani Szczerkowską twierdzi, że broni interesów autora. Myślę, że nadanie polskiego kontekstu sztuce Rappa spowodowało, że stała się po prostu bardziej komunikatywna.

A to - jak sądzę - jest dla autorów sztuk co najmniej ważne. Może dobrym pomysłem byłoby zaproszenie autora na spektakl. Sądzę, że nie przestraszy się polskich recenzji i przyjedzie.

8. Nie muszę i nie zamierzam tłumaczyć się tłumaczce z moich decyzji interpretacyjnych i inscenizacyjnych. Nie mam też ochoty tłumaczyć się p.Szczerkowskiej dlaczego w tym miejscu aktorka nie płacze a autor zapisał że płacze itd.

Uwagi dotyczące mojej ułomności umysłowej i rynsztokowego gustu zostawię w spokoju. Nie chce mi się. Niech sąd rozstrzyga, czy Pani Szczerkowska naruszyła moje dobre imię.

Może rzeczywiście na przyszłość będzie dla wszystkich lepiej jeśli pani Szczerkowska sama zacznie reżyserować tłumaczone przez siebie sztuki - taki zresztą, jak mówiła, ma zamiar. Gdybym była złośliwa napisałabym, że jak na razie gra z powodzeniem główną rolę w farsie o tłumaczach. Ale nie jestem. Więc nie napiszę.

Monika Strzępka, reżyser "Honoru Samuraja"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji