Artykuły

Peszek się nie peszy

Czy dobry aktor teatralny jest w stanie zagrać nawet... trupa? Nie, nie jest to niewybredny żart z gatunku "czarnego humoru". W teatrze bowiem można zagrać wszystko. Udowodnił to przybyły na gościnne występy do Warszawy "number one" krakowskich scen - Jan Peszek. W Teatrze Studio zagrał tytułową rolę w sztuce "Śmierć Iwana Iljicza" (wyreżyserowanej - wg opowiadania Lwa {#au#141}Tołstoja{/#} - przez Jerzego Grzegorzewskiego), dając popis zawodowego kunsztu, teatralnej ekspresji, aktorskiej dynamiki i pasji.

- To dla mnie bardzo ważny moment - powiedział "Kurierowi" trudno uchwytny "czarodziej z Krakowa". - I poniekąd - jako dla aktora "ruchliwego" - naturalny. Powody przyjazdu do Warszawy są natury czysto artystycznej, zwłaszcza jeżeli chodzi o szalenie inspirującą postać reżysera Jerzego Grzegorzewskiego. Z merkantylizmem nie ma to nic wspólnego.

- Można by sądzić, ze specjalizuje się pan w wielkiej literaturze rosyjskiej? Przedtem "Bracia Karamazow" Dostojewskiego, teraz Lew Tołstoj. Prawdziwie "rosyjska dusza".

Muszę wyraźnie podkreślić: nie jestem specjalistą od czegokolwiek. Pragnę jednego - dobrze wykonywać swój zawód. Innego rodzaju kariera mnie nie interesuje. Rosyjska dusza? Nie mam z tym nic wspólnego. Ojciec Karamazow czy Iwan Iljicz to kreacje wyłącznie artystyczne.

Czy nie peszy pana fakt, iż ludzie do Teatru Studio przyjdą właśnie "na Peszka"? Innymi słowy potraktują pana jak gwiazdora? Dla aktora teatralnego nie byłaby to chyba sytuacja najszczęśliwsza...

- "Iljicz", to efekt pracy całego zespołu. Jestem w tej sztuce - mówiąc ogólnie - częścią "chóru". Głos solowy, pierwszoplanowy stanowi konsekwencję samej sztuki oraz koncepcji reżysera. Ale powiedzieć, że jestem w "Iljiczu" najważniejszy, byłoby nieporozumieniem.

- Tego rodzaju role wymagają chyba dużej odporności psychicznej, by nie popaść - że tak to określę - w rodzaj artystycznej schizofrenii?

- Uważam, że aktorstwo to najzdrowszy zawód świata. Znam wiele innych profesji, bardziej pod tym względem "niebezpiecznych". Tutaj istnieje ogromna liczba wentyli bezpieczeństwa, które "odtruwają" aktora-człowieka. Teatr to jedyne miejsce w realnej rzeczywistości, gdzie można przeżyć katharsis do końca. Z tego też względu jest ludziom nieodzowny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji