Artykuły

Skiz

Julian Krzyżanowski o Gabrieli Zapolskiej nie miał - z pewnością nie bez powodu - zbyt wysokiego mniemania (w tym kry­tycznym osądzie nie był zresztą odosobniony). Pisał o niej m.in.: "Zapolska miała tylko tempera­ment zawiedzionej i rozgoryczo­nej kobiety i na nim opierała swój stosunek do świata i lu­dzi. Nikła i prymitywna kultura umysłowa, zdobyta przez lektu­rę powieści brukowych i zna­jomość teatralnego repertuaru naturalistycznego, z którym ze­tknęła się bezpośrednio, próbu­jąc bez powodzenia kariery sce­nicznej w głośnym Teatrze Wol­nym Antoine'a w Paryżu, nie mogły łagodzić namiętnością na­tury gwałtownej, reagującej na zawody życiowe nienawiścią, do której Zapolska otwarcie się przyznawała. Łatwość pióra umożliwiała jej produkowanie ogromnych tomów pisanych byle jak, byle prędzej, a od objętości ich zależały honoraria. (...) Do­świadczenia paryskie, związane z próbą zrobienia kariery sce­nicznej, zakończyły się dla Za­polskiej fiaskiem jako dla ak­torki, miały jednak ogromne zna­czenie jako dla debiutantki literackiej, obudziły w niej bo­wiem autorkę dramatyczną i przyniosły jej niebywale sukce­sy. Największe z tych sukcesów wyrosły zresztą z nieporozumie­nia. Zapolska bowiem, po przeróbkach na scenę własnych dzieł powieściowych, rzuciła się na pola lichego melodramatu o pozorach głębi społecznej czy po­litycznej."

Ostre to, przykre, lecz praw­dziwe. Najlepszym potwierdze­niem słuszności tych zdań jest choćby fakt, że z bogatego do­robku powieściowego Zapolskiej przetrzymały próbę czasu led­wie dwie powieści - może trzy. Z jej dramatopisarskiej spuściz­ny przetrwała na naszych sce­nach na dobrą sprawę jedynie "Moralność pani Dulskiej". Nie­kiedy pojawia się na nich także "Skiz" (np. w 1978 r. grał go, nie najlepiej zresztą, Teatr Dramatyczny w Płocku). Teatr decydujący się na wystawienie tego utworu, decyduje się zarazem na spore ryzyko. Bo "Skiz", choć jego czworo bo­haterów robi wrażenie nie pa­pierowych postaci lecz ludzi z krwi i kości, dzisiejszego widza może po prostu nudzić, lub zirytować błahością, czy wręcz bzdurnością tematu i intrygi. Ale można go też oglądać z prawdziwą przyjemnością - pod warunkiem jednak, że reżyser rzecz całą potraktuje z delikat­nym dystansem i przymrużeniem oka, zaś role czworga protagonistów powierzy bardzo dobrym aktorom. Tak się właśnie stało na sce­nie Sali Prób stołecznego Teatru Dramatycznego, gdzie "Skiz" został ostatnio wystawiony w reżyserii Witolda Zatorskiego, ze scenografią Krystyny Kamler, z muzyką Stanisława Radwana, a z Barbarą Krafftówną, Magdale­ną Zawadzką, Gustawem Holo­ubkiem i Piotrem Fronczewskim w obsadzie.

Barbara Krafftówną na scenie gości rzadko. Po długiej nieobec­ności pojawiła się w Współ­czesnym w "Remi-dżinie", a potem zniknęła na wiele miesię­cy. I oto oglądamy ją teraz w Dramatycznym w roli Lulu - tej kobietki próżniaczej i wyrachowanej, niby wyemancypo­wanej (w stylu swej epoki) a jednak zniewolonej własną babskością, zdolnej w najtrudniejszej dla siebie chwili jedynie do sceny histerycznej zazdrości (bardzo to w wykonaniu Krafftówny ładna scena) i wreszcie jednak wygrywającej sprytnie tę partię pseudomiłosnego tarota.

Magdalena Zawadzka gra Muszkę - robi to z dużym wdziękiem i wyczuciem, jest bardzo zabawna w przeistocze­niu naiwnej, prowincjonalnej gę­si w oszalałą z namiętności kobietę odkrywającą miłość wpraw­dzie u boku męża, lecz nie za jego sprawą.

Obu paniom sekundują świet­nie niezawodni partnerzy Gu­staw Holoubek jako Tolo naj­pierw wężowo uwodzicielski, przeszywający swą ofiarę wzro­kiem i dobijający ją zniewala­jącym szeptem, a potem stający się ofiarą własnej niefrasobli­wości, przerażony pożarem, któ­ry wzniecił, dezerterujący w ra­miona własnej żony. A najza­bawniejszy z tego zabawnego kwartetu jest Piotr Fronczew­ski w roli Witusia. Prymitywny i rubaszny, zajęty wyłącznie gospodarstwem dostrzega nagle ko­bietę - Lulu, lecz kiedy już ją oszołomi żywiołowością i bezpo­średniością, porzuca ją dla pary wołów, którym grozi pęknięcie. To naprawdę warto zobaczyć, bo wprawdzie podnoszą się głosy, z których wynika, że widzowie oczekują od teatru zajęcia się naszymi niełatwymi sprawami, dostosowania się do panujących nastrojów. Dramatyczny w swej Sali Prób proponuje chwile wy­tchnienia, zabawy - bardzo dzięki aktorom dobrej. To także jest nam potrzebne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji