Artykuły

Piękna pułapka

W "Artystach" mamy do czynienia z nową jakością, tak inną od banalnych, skopiowanych z Zachodu tasiemców. Tyle że serial przedstawia świat bohaterów bez wiary, zbawców bez religii - pisze Maja Mroczkowska w Gościu Niedzielnym.

Serial "Artyści" wystartował we wrześniu w TVP 2. Reżyserami ośmiu 45-minutowych odcinków są ambitni twórcy współczesnego polskiego teatru - Monika Strzępka i Paweł Demirski. Serial opowiada o losach fikcyjnego Teatru Popularnego, mieszczącego się w Pałacu Kultury i Nauki. Widz ma możliwość poznawania go od kuchni, czy też zza kulis.

Historia zaczyna się od konkursu na nowego dyrektora po tym, jak poprzedni powiesił się na scenie. Posadę otrzymuje reprezentant młodego pokolenia Marcin Konieczny (Marcin Czarnik). Ambitne plany rozwoju teatru napotykają wielki opór urzędu miasta, który w białych rękawiczkach chce doprowadzić do jego zamknięcia, a starsi stażem aktorzy uprzykrzają życie nowym artystom i dyrektorowi, mając ich za nieokrzesanych intruzów.

Obok rozchwianych emocjonalnie, pretensjonalnych artystów, w teatrze są dobre dusze, pracujące tu od zawsze: portier, sprzątaczka i kierownik techniczny. Pani Helena widzi duchy byłych dyrektorów i rozmawia z nimi, wie o wszystkich brudach. Od czasu do czasu widać blade postacie zjaw.

Serial jest bardzo teatralny w sposobie gry aktorów i metodach realizacji audiowizualnej - tragikomiczny, autoironiczny i przerysowany. W zmaganiach dyrektora, poświęcającego relacje z rodziną, zdrowie psychiczne i reputację w wojnie o wolność kultury w Polsce, nietrudno rozpoznać rys romantycznego fatalizmu.

Pierwsze głosy o "Artystach" mówią, że to "najlepsze, co mogło się przytrafić polskiej telewizji, i to jakimś cudem za Kurskiego (sic!)". Serial rzeczywiście jest pięknie zrobiony i wciąga. Podczas seansu widz czuje, że ma do czynienia z nową jakością, tak inną od banalnych, skopiowanych z Zachodu tasiemców, i jest dumny.

Jest jednak w tym wszystkim pewna pułapka. Serial przesiąknięty jest duchem egzystencjalizmu, brak Boga jest niemalże oczywisty. W takim świecie funkcjonują bohaterowie bez wiary, zbawcy bez religii. Wszystko toczy się według dewizy: "Żyjmy, bo jutro umrzemy, ale możemy to zrobić w pięknym stylu". O ileż inna kultura panuje w Bożym królestwie. Warto o tym pamiętać i nie dać się uwieść.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji