Artykuły

Nasza Klarcia kochana

"Wizyta starszej pani" Friedricha Dürrenmatta w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Maciej Kędziak w Onet.pl.

Wybór tego dramatu na inaugurację sezonu 2016/2017 w Teatrze Dramatycznym sugeruje, że temat zemsty, powetowania strat, wyrzutów sumienia oraz poplecznictwa jest aktualny. Dzisiaj bardziej niż kiedy indziej? Być może. Już w dniu samej premiery, po zakończeniu spektaklu, doszukiwano się politycznych odniesień w tekście Friedricha Dürrenmatta, jak i samej adaptacji. Mimochodem i takie da się wyłuskać. Podobnie, jak narysowaną grubą kreską, ale inteligentne oraz naprawdę zabawne aluzję do stanu i kondycji współczesnych, masowych mediów.

Pod wieloma względami najnowsze wystawienie jednego z najważniejszych tekstów teatralnych jest nowatorskie, odważnie i "odświeża" kilka kontekstów. Pozostaje na miarę tego, w jakim momencie - nie tylko politycznym - aktualnie się znajdujemy. Jaki jest dzisiaj widz/człowiek/obywatel. Widać to najdobitniej w głównej bohaterce. Reżyser Wawrzyniec Kostrzewski (jest to jego kolejna, udana realizacja na scenie Teatru Dramatycznego - po m.in. "Wszyscy moi synowie" oraz "Rzecz o banalności miłości") zdecydował, że tym razem Klara Zachanassian starsza pani (z wszystkimi tego konsekwencjami) pozostanie jedynie w tytule sztuki. To tym bardziej zaskakujące, że za sprawą poprzednich jej wystawień, tytułowe panie - w jakimś stopniu - powielały jedno z powszechnych wyobrażeń na temat Klary. Stara, dystyngowana dama. Zgorzkniała i pełna żalu do świata. Przy tym dumna. Koniecznie poruszająca się przy pomocy laski (bohaterka Dürrenmatta ma protezę zamiast jednej nogi). Ten prawie stereotyp mógł zniszczyć całość. Tę rolę grały wcześniej m.in. Nina Andrycz, Anna Polony, Barbara Krafftówna czy Maja Komorowska.

Halina Łabonarska, którą oglądamy w Dramatycznym, jest nawet taką trochę anty Klarą. Albo jeszcze inaczej można o niej powiedzieć: jest Klarą na miarę czasów. Jej Zachanassian, miliarderka, która zbiła fortunę dzięki małżeństwu z armeńskim bogaczem, to nowoczesna, doskonale wyglądająca bywalczyni międzynarodowych salonów. Obywatelka świata, która dostojnie, momentami nienaturalnie (myśli o sobie, jak o władczyni) kroczy między mieszkańcami rodzinnego Gnojewa. Wraca tutaj opięta w podkreślający jej nieskazitelną figurę kombinezon. W lodowym kolorze. Bez laski (najdroższa i najlepsza proteza, zapewne już bioniczna, pozwala jej poruszać się tak samo, jak wtedy, kiedy miała własne obie nogi).

Ta zimna Klara kreuje się na lepszą. Jej się udało. Łabonarska oszczędnie, ale konsekwentnie prowadzi tę rolę. Dotyka widza jej przeszywający sarkazm, przeplatany byciem miłą i wdzięczną na pokaz. Za co? Niby za wspaniałe, serdeczne przyjęcie jej w Gnojewie... Jednak z obrzydzeniem podaje rękę na powitanie mieszkańcom tej dziury. Wzruszeni gnojewianie (reżyser dokonując adaptacji spolszczył nazwę miejscowości, przez co od razu nadał wymowny kontekst, wynikający z tej właśnie nazwy) cieszą się niezmiernie z wizyty Zachanassian. Przecież to ta sama, z którą chodzili do szkoły, przyjaźnili się, niektórzy sypiali. "Nasza Klarcia kochana. Taka jak zawsze" - mówią obywatele i jej Gnojewa.

Ale "Klarcia kochana" już nie jest i nigdy nie będzie taka sama. Niewyobrażalnie bogata przyjechała super szybkim pociągiem tylko po to, aby powetować swoje straty. Kiedy była młoda, musiała wyjechać z Gnojewa. Przegrała proces, podczas którego próbowała dowieść ojcostwa Alfreda Illa. Urodziła jego córkę. On się tego wyparł. Podczas procesu przekupił dwóch lokalnych pijaków, którzy - pod przysięgą - zeznali, że to oni spali z milionerką. Klara nie zapomina. Dzisiaj oferuje okrągły miliard za zabicie Alfreda (w tej roli, momentami autentycznie przejmujący, Adam Ferency).

Ciekawe wykreowane zostało na dużej scenie Teatru Dramatycznego Gnojewo. Scenografka, Aneta Suskiewicz, stworzyła miasteczko-moduł. Opleciona schodami konstrukcja z pomostem jest zarówno gnojewskim rynkiem, stacją kolejową, kościołem czy sklepikiem państwa Ill. Tę wielorakość podkreśla malarskie i plastyczne światło autorstwa operatora filmowego, Mikołaja Jaroszewicza.

Są jeszcze dwaj dziennikarze (grani przez Mateusza Webera i Krzysztofa Szczepaniaka). Pojawiają się w miasteczku z okazji ślubu Klary z kolejnym mężem. Relacjonują jego przebieg, prowadzą wywiady z mieszkańcami. Piękni ludzie mediów imponują lokalnym. Nienagannie wyglądają, mają wspaniałe, białe zęby (obaj aktorzy występują w tych scenach w protezach imitujących nienaturalną biel, znaną z reklam past do zębów). W tym fragmencie uderza jednak jeszcze coś innego. Kostrzewski świetnie sportretował, używając do tego tej pary "topowych" prezenterów, współczesne media. Dokładnie - jakość przekazu, język, jakim zwracają się do telewidzów oraz to, na czym się tak naprawdę najbardziej skupiają. Dziennikarze nie mówią niczego istotnego To właśnie cechuje przecież tak wiele programów informacyjnych. Kostrzewski zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Relacjonujący ślub Klary powtarzają - do znudzenia - to samo. Nic tak naprawdę ważnego. Jeśli ktoś nie wierzy, może włączyć telewizor. Weber i Szczepaniak karykaturalnie jeszcze uwypuklają przesadzoną mimikę i gestykulację, jaką odnajdziemy niemal u wszystkich prowadzących w telewizji. A charakteryzacja Dziennikarza I (granego przez Mateusza Webera) oraz sposób, w jaki mówi, a przede wszystkim się uśmiecha, przywołuje (to pierwsze nazwisko, o którym się myśli, patrząc na aktora) popularnego prezentera i dziennikarza, Piotra Kraśkę. I takie również komentarze pojawiały się tuż po premierze.

"Wizyta starszej pani" - współcześnie zrealizowana opowieść o tym, że wszystko ma swoją cenę. Każdy jest do kupienia, a zemsta może być jak zbawienie. A co ze śmiercią? To najlepsze rozwiązanie kłopotów. Jest jeszcze o tym, że białe zęby są ważniejsze od tego, co się mówi do ludzi... Ta nasza Klarcia kochana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji