Artykuły

Blady ten chłopiec

"Księżycowy chłopiec" wg Raymonda Queneau w reż. Igora Gorzkowskiego Teatru Soho w Warszawie i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Trójmiejscy widzowie z niecierpliwością czekali na premierę "Księżycowego chłopca". Sztuka powstała na podstawie "Pierrot mon ami" Raymonda Queneau, powieści w której humor, sarkazm i ironia podszyte są nutą melancholii. Przedstawienie jest koprodukcją Teatru Soho i Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Znakomity warszawski Teatr Soho gościł już w Gdańsku -zawsze entuzjastycznie przyjmowany przez widzów.

Akcja "Księżycowego chłopca" dzieje się w lunaparku, pod który ktoś podłożył ogień. Dlaczego spłonął lunapark przy ulicy Łez, kto go podpalił? Próba rozwiązania kryminalnej zagadki przeradza się w dziwną metafizyczną opowieść. Czy spektakl detektywistyczny powinien być interesujący? Tak, a czy był? Nie. Czy był nudny? Tak. Bardzo nudny.

Igor Gorzkowski - to twórca ciekawy, który zwykle w swoich spektaklach pozwala widzom, aby uruchomili wyobraźnię i wkroczyli do jego świata. Niestety, tym razem pierwszy akt trwał i trwał, a akcja snuła się leniwie. Nie bardzo było wiadomo o co chodzi, więc uśpiła widzów. Drugi akt był lepszy pojawił się groteskowy humor, bawiły małpa i dzik jedzące z eleganckiej zastawy, papugi masujące bohaterów. Ciekawe występy fakira i teatru cieni. Te i inne sceny obudziły widownię, ale przedstawienie jest stanowczo za długie, prawie trzy godziny. Myślę, że ktoś powinien kupić reżyserowi zegarek, a nawet zegar wieżowy, bo jak widać Igor Gorzkowski nie bierze pod uwagę czasu, a może lepiej widzom kupić budzik, aby nie przespali finału? Znani i świetni aktorzy robili co mogli, aby uratować spektakl, ale niektórzy nie bardzo wiedzieli kogo mają grać. Ze smutkiem oglądałam Andrzeja Mastalerza w roli Księżycowego Chłopca.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje Przemysław Bluszcz - na scenie wulkan energii. Potrafił nadać każdej z trzech odtwarzanych postaci wyrazisty charakter. Zarówno fajtłapowaty dyrektor lunaparku Pradonet, jak i brawurowo zagrani Posidon i Voussois to prawdziwy popis kunsztu aktorskiego. Powiew humoru i świeżości wnosi na scenę również Bartłomiej Bobrowski w roli Fakira. Na co dzień aktor Teatru Narodowego, występował wcześniej w najlepszych spektaklach Igora Gorzkowskiego, m.in. w "Burzy" Szekspira, gdzie za rolę Ariela otrzymał Feliksa Warszawskiego. Bobrowski nie zawiódł również w roli

Fakira. Jest zabawny, znakomity plastycznie - widać w jego grze wpływy teatru Jerzego Grzegorzewskiego, u którego kilkanaście lat temu zaczynał. Bardzo dobra jest też Anna Sroka-Hryń, również wcześniej współpracująca z Igorem Gorzkowskim, m.in. w "Starusze". Pełna emocji, odważna w budowaniu postaci Leonie, Pani Pradonet i Edith, wyróżniała się na tle innych, nieco zbyt blado zagranych postaci. Interesująca jest muzyka na żywo. Piotr Tabakiernik gra na ramie zniszczonego fortepianu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji