Artykuły

Światowy sukces Manekinów na festiwalu w Rennes

Jak to miło przekazywać dobre wiadomości! W tym wypadku satysfakcję mam podwójną raz - że chodzi o nasz, wrocław­ski teatr operowy, a dwa - że ziściło się to, co napisałem na za­kończenie swej recenzji z prapre­miery "Manekinów" Zbigniewa Rudzińskiego w Operze Wrocław­skiej. Z tym spektaklem wrocław­scy artyści wyjechali na Festiwal UNESCO w Rennes (Francja) i byłem pewny, że zrobią tam furo­rą. Tak się też stało, a rzeczywi­stość nawet przekroczyła moje przypuszczenia.

Na drugim festiwalowym przed­stawieniu "Manekinów" publicz­ność z trudem mieściła się w tea­trze, zajmując wszystkie miejsca stojące. Po przedstawieniu, przy długo nie milknących owacjach kurtyna szła do góry aż jedenaś­cie razy! Natychmiast posypały się też propozycje dalszych wy­stępów. Na dobrą sprawę - od marca do września 1982 roku "Ma­nekiny" będą ciągle w zagranicz­nych rozjazdach. Zapozna się z nimi publiczność indyjska i we­nezuelska (Caracas). Kilkanaście przedstawień zamówili Włosi. Francja zaprasza wrocławian do siedmiu miast, między innymi do Paryża, Lyonu i Rouen, zaś w Belgii (w Liege) "Manekiny" uświetnią inaugurację nowego se­zonu artystycznego. Ale chyba najważniejszy z tego wszystkiego będzie udział w słynnym Festi­walu Teatrów Narodów, który od­będzie się w lipcu w Sofii.

Jacques Lonchampt (podobno niesłychanie zjadliwy krytyk tea­tralny z "Le Monde") w omó­wieniu festiwalu w Rennes na­pisał: (...) "Ze wszystkich spekta­kli najdoskonalszym są z pewnoś­cią "Manekiny", światowa prapre­miera Zbigniewa Rudzińskiego, przedstawiona przez Państwową Operę we Wrocławiu, a stworzo­na według nowel i rysunków Brunona Schulza (...) Ani temat, ani literatura nie są naprawdę współczesne, ale siłą ewokacji, oczarowania, dorównują najwięk­szemu Hoffmanowi (...). Muzyka nie specjalnie oryginalna, ale bar­dzo trafna, podkreśla, wyraziście ilustruje dramat, wyreżyserowany i grany świetnie przez zespół, w którym można rozpoznać rodaków Grotowskiego i Kantora (...)".

Dyrektor Robert Satanowski przebywa nadal za granicą. Przed kilku dniami spotkał się z więk­szą częścią swego zespołu; teraz grają "Studenta żebraka" dla me­lomanów Luksemburga, Szwajcarii i RFN. Do Wrocławia powrócą pod koniec miesiąca i wtedy po­znamy więcej szczegółów, ale gratulacje możemy złożyć już dziś. Brawo Wrocławska Opera! Brawo Robert Satanowski!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji