Artykuły

Pamięci Marcina Jarnuszkiewicza

Odszedł Marcin Jarnuszkiewicz. W wyniku choroby, ale właściwie niespodziewanie. Pierwszą realizacją Marcina, którą widziałam, był "Akt przerywany" Różewicza w Gorzowie Wielkopolskim w reżyserii Bohdana Cybulskiego - wspomina Anka Mieczyńska-Jerominek.

Wielokrotnie potem pracowali razem, z dobrymi, czasem wybitnymi wynikami. Podobnie rozumieli role reżysera i scenografa, ich kreatywną współpracę. Podobną wagę przywiązywali do inscenizacji. W Gorzowie na scenie stał sześcian - pokój, w którym rozgrywała się akcja, nad widownią wisiało biurko autora - reżysera - demiurga. Powtórzyli potem tę inscenizację w Teatrze Nowym w Warszawie, gdy Bohdan był tu dyrektorem; narobiła trochę hałasu m. in. za sprawą nagich chłopców - aniołków, paradujących po scenie.

Wcześniej jednak o Bohdanie i Marcinie stało się głośno, gdy w Szczecinie zrealizowali "Księcia Niezłomnego" Calderona - Słowackiego w Zamku Książąt Pomorskich. Cała przestrzeń sali zamkowej było zagospodarowana przez spektakl, akcja rozgrywała się na podeście, pod sufitem, na krużgankach... Marcin - scenograf zaprojektował także kostiumy, które były specjalnie pociętymi i odpowiednio wiązanymi płachtami, dla różnych postaci różniącymi się tylko kolorem i zdobieniami.

W Szczecinie i Opolu zrobili jeszcze wspólnie, a potem powtórzyli w Warszawie, "Rzeźnię" Mrożka, "Don Juana" Moliera, "Operę za trzy grosze" Brechta; w Nowym w Warszawie pracowali razem przy wystawieniach sztuk Bogusława Schaeffera - "Grzechów starości" i prapremierowych "Mroków", zrealizowali wspólnie rzadko grywanego "Peryklesa" Szekspira.

W 1979 Marcin reżyseruje "Białe małżeństwo" Różewicza w Teatrze Kochanowskiego w Opolu, tuż po objęciu dyrekcji przez Bohdana Cybulskiego - wówczas najmłodszego dyrektora teatru w Polsce. Do spektaklu projektuje plakat - wybiera do niego jedną z czarno-białych prac Aubreya Beardsleya, dodaje nienachalne, dobrze zakomponowane liternictwo.

W Teatrze Nowym w Warszawie w latach 80. za dyrekcji Cybulskiego realizuje z Romanem Woźniakiem autorskie "Sceny Pasyjne" wg św. Mateusza z muzyką Jana Sebastiana Bacha. Spektakl bez słów, z podświetlonymi od wewnątrz mansjonami ze scenami Męki Pańskiej, powoli przemieszczającymi się w ciemnościach do muzyki Bacha. Potężne wrażenie, dotknięcie piękna i metafizyki.

W sezonie 90/91 zostaje dyrektorem naczelnym Teatru Guliwer. Chce zmienić nazwę na "Teatr św. Mikołaja", organizować Festiwal Rzeczy Pięknych, zaprasza do współpracy zapaleńców, niekoniecznie z zawodowym przygotowaniem. Nie zyskuje akceptacji władz, dyrekcję traci. Nigdy więcej nie będzie już chciał być dyrektorem.

W 2009 swoje artystyczne i życiowe doświadczenia zamyka w autorskim spektaklu "Homework". Na prawie pustej scenie, wyłącznie ze stołem i krzesłem, Marcin ożywia marionetę - swoje alter ego, przyjaciela i wroga, towarzysza poszukiwań i zmagań. Przez ponad godzinę widzowie są świadkami tej tajemniczej koegzystencji.

Marcin odszedł. Lalka została. Martwa jak ciało, które opuściła dusza. Gotowa do nowego życia jak dusza, która uwolniła się od ciała.

Do zobaczenia, Marcin.

Warszawa, 12 września 2016

***

Na zdjęciu: plakat Jarnuszkiewicza/Beardsleya do "Białego małżeństwa" Różewicza w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, 1979.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji