Artykuły

Melodramat z Lema

Solaris reż. Wojciech Kościelniak, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.

Z krakowskiej premiery Solaris obronną ręką wyszedł tylko Stanisław Lem. Być może dlatego, że szybko zszedł na dalszy plan. Nad sceną jaśnieje ogromna kula — to Solaris, myślący ocean. Wnętrze kosmicznej bazy imituje skromna konstrukcja z metalowych rur. Niepokojąca muzyka Piotra Dziubka — najlepszy element spektaklu — buduje nastrój obcości i grozy. Niestety, po chwili na scenę wkraczają aktorzy i odzierają opowieść z wszelkiej tajemnicy. Ocean siermiężnie personifikuje milcząca Aneta Orlik, od czasu do czasu podrygująca w niezrozumiałych konwulsjach. Nieznośnie infantylna Harey w wykonaniu Agnieszki Kościelniak głównie biega po scenie i krzyczy, obściskując Kelvina. Najbardziej irytujący jest jednak dr Snaut w interpretacji Tomasza Wysockiego, przypominający pijaczka z popularnych telewizyjnych seriali o polskiej prowincji. Jest jeszcze dziecko w słomkowym kapeluszu i dziwna postać w piżamie, która snuje się po scenie, od czasu do czasu nieznośnie wyjąc. Reżyser pragnął mrocznego dramatu o ciemnej stronie ludzkiej natury, jednak ostatecznie wyciosał ckliwy melodramat przerywany przypadkową choreografią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji