Stawiam na młodych
- Oglądamy wciąż te same twarze na ekranach, w Teatrze TV, serialach. Gdyby przejechać przez Polskę i zobaczyć dobre spektakle, rynek mógłby się zapełnić całkiem nowymi twarzami - mówi reżyser JAN SZURMIEJ przygotowujący musical "The Fantasticks" we wrocławskiej PWST.
Małgorzata Smolarek: W tym roku mija 20 lat od Pana debiutu reżyserskiego we Wrocławiu.
Jan Szurmiej: Rzeczywiście. Dokładnie dwadzieścia lat temu zrealizowałem "Sztukmistrza z Lublina". W ciągu tych lat we Wrocławiu reżyserowałem wiele spektakli. M.in. "Skrzypka na dachu", który jest grany przez 15 lat - to absolutny rekord. Z sentymentem wspominam "Anię z Zielonego Wzgórza", w której debiutowała Jola Fraszyńska. Jutro o godz. 19 na scenie PWST przy ul. Braniborskiej 59 rozpocznie się premiera musicalu "The Fantasticks", realizowana ze studentami Wydziału Lalkarskiego.
Lubi Pan pracować z młodymi aktorami?
- Jak najbardziej. Tak się złożyło, że aktorzy, którzy startowali u mnie, stawali się gwiazdami, znaleźli swoje miejsce w teatrze, jak np. Jolanta Fraszyńska, Robert Gonera, Jacek Bończyk. U młodzieży odnajduję energię i szczerość, które emanują na scenie. Jeśli mam pracować z aktorami, którzy są w teatrze od lat, wykonują zawód rutynowo, są znudzeni, patrzą na zegarki, spieszą się, by dać twarz do reklamy, ta praca mnie nie interesuje. Ale jest też pewna grupa szczerych, dojrzałych artystów, z którymi pracuję z wielką przyjemnością, bo są tytanami pracy. Do nich zaliczam np. Krzysztofa Gosztyłę. U młodych jest świeżość, temperatura.
Czy młodym lalkarzom, z którymi przygotował Pan "Fantasticks", można wróżyć karierę?
- Widzę tu wiele utalentowanych osób, ale tak naprawdę wszystko zależy od szczęścia, od tego, czy trafią na dobrego reżysera, do dobrego teatru. Nie ma złych aktorów, są źli dyrektorzy teatrów, którzy nie potrafią uruchomić zespołu, są źli reżyserzy. Oglądamy wciąż te same twarze na ekranach, w teatrach TV, serialach. Gdyby przejechać przez Polskę i zobaczyć dobre spektakle, rynek mógłby się zapełnić całkiem nowymi twarzami.
