Artykuły

Planeta „Solaris”, czyli Lem o niemożności porozumienia

— „To niezwykle nośny tekst, a przy tym bardzo teatralny” — ocenia Wojciech Kościelniak, zapraszając do Teatru im. J. Słowackiego na spektakl według słynnej powieści Stanisława Lema.

Słynną powieść Stanisława Lema Solaris postanowił zaadaptować na potrzeby sceny Wojciech Kościelniak. Premiera już w sobotę na Dużej Scenie Teatru im. J. Słowackiego. To zarazem ostatni spektakl za dyrekcji prowadzącego ten teatr od 17 lat Krzysztofa Orzechowskiego.

Wydana w 1961 roku Solaris to najgłośniejsza powieść Stanisława Lema, zaliczana do klasyki światowej literatury science fiction. — „I choć powstała 55 lat temu, w przeciwieństwie do innych powieści spod znaku SF, absolutnie się nie zestarzała” — akcentowała podczas konferencji prasowej prof. Anna Burzyńska, kierownik literacki tego teatru. — „Ta powieść czytana dzisiaj jest zupełnie niezwykła, może dlatego, że najważniejszy w niej jest człowiek i jego problemy, choć zostały przeniesione przez Lema w kosmiczny kontekst”.

Powieść, przypomnijmy, w niezwykle interesujący sposób łączy problematykę istnienia pozaziemskich cywilizacji z pełnym emocji wątkiem miłosnym. Życie na nieznanej i niezbadanej przez ludzi planecie Solaris wymyka się wszelkim znanym ludziom schematom. Czy przybyszom z Ziemi uda się zrozumieć, na czym tak naprawdę polegają mechanizmy rządzące Solaris?

— „To, co mnie w tej powieści najbardziej interesowało, co wydaje się ponadczasowe, to zagadnienie osiągnięcia kontaktu, porozumienia z inną cywilizacją” — mówi reżyser Wojciech Kościelniak.

Przywołał przy tym przekonanie Lema, że prawdziwe porozumienie pomiędzy różnymi światami, różnymi istotami żywymi, jeśli w ogóle w kosmosie są, jest niemożliwe. — „Dziś widzimy to nie tylko na poziomie komunikowania się pomiędzy cywilizacjami ziemskimi, ale i między religiami, między społecznościami, między ludźmi, jak i na poziomie kontaktu człowieka z samym sobą”.

Jak mówił reżyser, nie kierował się żadną z ekranizacji powieści. Widział i tę Andrieja Tarkowskiego, i tę Stevena Soderbergha, której zwłaszcza nie akceptuje z powodu sprowadzenia tekstu do wątku miłosnego. — „To było jednym z powodów decyzji o własnej inscenizacji. Myślę, że przynajmniej w pewnym stopniu znalazłem sposób, by opowiedzieć tę historię po swojemu, a zarazem jak najmniej stracić z Lema”.

Wojciech Kościelniak przyznał, że Solaris to było jego teatralne marzenie.

— „To niezwykle nośny tekst, a przy tym bardzo teatralny, bardzo nadający się do przeniesienia na scenę. Wiele zabiegów zaproponowanych przez Lema wystarczy zrealizować na deskach teatralnych i wszelkie podteksty, znaczenia, relacje stają się czytelne” — mówi.

Scenografia będzie dziełem Damiana Stymy, kostiumy — Bożeny Ślagi, muzyka — Piotra Dziubka.

W obsadzie: Aneta Orlik, Agnieszka Kościelniak (PWST), Ewelina Przybyła, Rafał Dziwisz, Grzegorz Mielczarek, Tomasz Wysocki i Oliwier Walas (w dublurze z Kacprem Ziółkowskim jako Chłopiec w słomkowym kapeluszu).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji