Artykuły

Tannhäusera robię skromnie

Tannhäuser to nie tylko opowieść o bohaterze. To bardzo trudna i inteligentnie napisana literatura operowa. A zarazem dobry moment, by ten tytuł zagościł na krakowskiej scenie.

Rozmowa z Laco Adamikiem, reżyserem Tannhäusera.

Marta Gruszecka: Tannhäuser to pierwsza opera Richarda Wagnera, którą pokaże Opera Krakowska. Dlaczego spośród innych oper niemieckiego kompozytora wybrał pan akurat ten tytuł?

Laco Adamik: Reżyser rzadko decyduje o tym, jaki tytuł będzie grany w operze, bo obowiązuje polityka repertuarowa. Na wybór wpływa wiele czynników — oczekiwania publiczności, dostępność śpiewaków, statystyki, czyli m.in. jaki tytuł nie był dawno grany. Opera Krakowska proponuje repertuar z kanonu XIX-wiecznego, szczególnie włoskiego, ale też opery trudniejsze, które są potrzebne, by rozwijał się nie tylko zespół, ale i publiczność. Tannhäuser Wagnera to bardzo trudna i inteligentnie napisana literatura operowa. To dobry moment, by ten tytuł zagościł na afiszu.

Na czym polega trudność Tannhäusera?

To jedna z niewielu oper, które w sposób poważny dotykają problemów naszego życia na świecie. Najważniejszy jest jej wymiar egzystencjalny. Gdzie i jak odnaleźć sens życia? — pyta Wagner. I przedstawia życie człowieka jako nieustanne napięcie między tym, co szczęśliwe i rajskie, a tym, co związane z cierpieniem, pracą, tymczasowością i śmiercią. Wagner na przykładzie Tannhäusera pokazuje dychotomię ziemskiej egzystencji — z jednej strony odwołujące się do biblijnego raju szczęśliwe życie, a z drugiej, po symbolicznym zjedzeniu zakazanego jabłka, uświadomienie sobie własnego losu po utracie raju. Ta opera to nie tylko opowieść o bohaterze, ona sięga aspektów filozoficznych. Dlatego nie jest dla wszystkich.

A dla kogo? Młodzi przyjdą na Wagnera?

Młodzi to dzisiaj bardzo szerokie pojęcie. Niektórzy nawet nie wiedzą, co mieści się w tym czerwonym budynku. Biorą udział w rzeczach, które ze sztuką operową nie mają nic wspólnego. Ale znam też wielu takich, którzy w naszych dzisiejszych, rozbabranych, spłyconych i zdewaluowanych czasach potrzebują poważnych treści. Wielu młodych szuka — czasami ze snobizmu, ale czasami dlatego, że po prostu mają taką potrzebę — wysokiej sztuki na poziomie, jaką jest opera. I dla nich to odpowiedni spektakl.

Jakiego Tannhäusera poznają dzięki panu? Podąża pan wiernie za Wagnerem czy też pojawiają się urozmaicenia rodem ze współczesności?

Podążam za Wagnerem. Największym wyzwaniem dla mnie jako reżysera jest zawsze zrobienie sztuki tak, by była w zgodzie z tym, co przeczytałem. I z moim wyobrażeniem tego, co autor miał na myśli. Trzeba porozumieć się z autorem nad konkretnym dziełem, a nie przerabiać coś, by pokazać, że jest się lepszym. Owszem, widziałem kilka dobrych spektakli, które zupełnie odbiegają od oryginału. Ale mnie satysfakcję daje spotkanie z twórcą. Staram się wczytać w jego intencje i wiarygodnie oddać je na scenie. To o wiele trudniejsze niż na przykład zastosowanie modnych efektów scenicznych.

Scenografia będzie skromna, żeby nie przyćmić treści?

Scenografia Tannhäusera, którą proponujemy z Barbarą Kędzierską, jest monumentalna, ale ascetyczna. Wyrazistość sztuki i gestu artystycznego jest tym wyższa, im bardziej skromna. Mniej gadania, więcej wyrazu. Mniej słów, więcej sensu. Tanńhausera robię skromnie i próbuję oddać poważną tematykę obecną w tym dziele bez przewracania] ej do góry nogami. Tego się trzymam. Wagner też tak myślał. Dlatego przyjaźnimy się z Wagnerem i rozumiemy


* Laco Adamik — reżyser teatralny, operowy i filmowy, twórca widowisk telewizyjnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji