Artykuły

Show o forsie

Okolice hali "Polonii" i Komobeksu zostały w niedzielę szczelnie zablokowane przez samochody. Cóż, "Metro" przyciągnęło na każdy ze spe­ktakli po około 2 tys. widzów, z których wielu nie chciało skorzystać z miejskiej komu­nikacji.

W ten sposób warszawski musical, aż po trzykroć zazna­czył się w życiu miasta, jako wydarzenie: artystyczne, re­kord frekwencyjny na widowi­sku nierockowym i przykład niedostatku organizacyjnego, idącego w parze z brakiem dyscypliny kierowców.

Przydałoby się trochę prawdy

"Metro" jakie jest, każdy wie. Jeśli ktoś nie był w War­szawie, Łodzi czy Katowicach, nie obejrzał go w niedzielę w "Polonii", to i tak mógł wi­dzieć jego fragmenty w telewi­zji, czytał o przedstawieniu w prasie, słuchał piosenek w radiu. Jeśli jednak ktoś jesz­cze chce wiedzieć, czym jest "Metro" - oto garść informacji.

Jest to muzyczna opowieść rozpisana na bardzo prostym schemacie narracyjnym. Mło­dzi odrzuceni tancerze przygo­towują spektakl w opuszczo­nym korytarzu metra. Oczywi­ście odnoszą sukces, pozwala­jący im na odcinanie kuponów popularności, także w wymia­rze materialnym. Jest też wą­tek erotyczny: jedna z tance­rek poznaje i pokochuje "chło­pca z metra", inicjatora pod­ziemnego wydarzenia. Finał jest tragiczny. Umiera solidar­ność grupy - niszczą ją pienią­dze. Chłopak odtrąca zakocha­ną dziewczynę. Finał jest tra­giczny, choć optymistyczny - "chłopak z metra" przyczyna zadrażnień i wahań wpada pod pociąg i ginie. Zakochana dziewczyna śpiewa pożegnal­ny song, ubrana w wieczorową suknię i lisy (?).

Oczywiście tego typu widowi­sko nie ma obowiązku sięgać intelektualnych głębi. Zapre­zentowana opowieść sprawdza się zresztą scenicznie, a to naj­ważniejsze. Choć może przyda­łoby się trochę prawdy o mło­dych Polakach, ich zbiorowej psychice, wyborach, marze­niach. Rzecz była jednak ro­biona z zagraniczną perspe­ktywą - to pewnie narzucało specyfikę i formy, i treści.

Obietnice bez pokrycia

"Metro" zaprezentowane w mutacji objazdowej nie sprawiło zawodu. Cały spe­ktakl przebiegał na miarę oczekiwań wzbudzonych wcześniejszymi pogłoskami. Wykonawcy byli sprawni: mło­dzi, dynamiczni, pozostawili po sobie jak najlepsze wraże­nia. Istotą "Metra" jest zresztą muzyka Janusza Stokłosy, której słucha się z przyjemno­ścią i z zadowoleniem odnaj­duje się w niej szlagierowe już songi. Nie sprawił niedosytu brak gwiazd: Józefowicza czy Górniak, reklamowanych na plakacie - tym lepiej świad­czy to o spektaklu; tym gorzej dla gwiazd. Ich brak wzbudził jednak dyskomfort psychiczny - te nazwiska zawarte w afiszu zapraszającym na przedsta­wienie były obietnicą bez po­krycia (by nie nazwać tego ina­czej).

Wypatrywanie gwiazd zwią­zane było również z poważnym dyskomfortem fizycznym. Wy­szedłem z "Metra" jak obolały i ze sztywnymi gałkami oczu. Miałem bilet w 38. rzędzie na płycie boiska, a nikt nie do­radził mi, bym zabrał lor­netkę.

Zresztą, gdybym ją i miał, to widok na scenę zasłaniała mi pani z wysoko tapirowaną fryzurą (przepraszam panią). Gdyby więc pojawiła się na­wet jakaś gwiazda na imponu­jącej metalowej konstrukcji "Metra", to i tak bym tego nie zauważył. Ciekaw jestem jak się czuli po spektaklu widzo­wie siedzący jeszcze dalej - np. w 50. rzędzie.

Grzech i pieniądze

Na sali znalazło się na jed­nym spektaklu około 2,2 tys. osób, oglądających opowieść jakby z historii Janusza Józe­fowicza i jego zespołu wyjętą - dzieje widowiska powstające­go przeciw wszystkiemu i wszystkim. Opowieść o mło­dych tancerzach i wokalistach walczących o zaistnienie po to, by uczestniczyć w show o forsie. "Ten zespół musi na siebie zarobić" - mówi jeden z bohaterów spektaklu. Oczywi­ście, takie są prawa kapitali­stycznego rynku. Czy to jednak usprawiedliwia torturę drew­nianego zydla przez dwie godzi­ny i konieczność wyciągania szyi albo siedzenie na trybu­nach bokiem do sceny? "To chyba nie jest grzech robić pie­niądze" - zastanawiają się sce­niczne postaci, opuszczając przyjaciela zostającego w tune­lu. Pieniądze same w sobie nie są brudne! Szczególnie, jeśli się je zarabia w czysty sposób!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji