Kuchennymi schodami
UPOMINAMY się o współczesność na naszych scenach, narzekamy na braki w repertuarze komediowym. Jak gdyby wychodząc temu naprzeciw warszawski Teatr Dramatyczny wystąpił z premierą komedii "Wesołych Świąt" w upalny sierpniowy wieczór, podkreślając już tym samym jej rozrywkowy charakter. Obserwując trzy różne charakterystyczne, z pomysłem zaprojektowane wnętrza kuchenne i rozmyślnie tutaj zlokalizowaną akcję - szybko rozszyfrowujemy życiowe postawy i prawdziwe oblicza trzech współczesnych, angielskich par małżeńskich. Jest wieczór wigilijny Bożego Narodzenia, dwa następne akty rozgrywają się również w tym szczególnym dniu, ale każdy po upływie roku i pod innym dachem. Kuchnia demaskuje gospodarzy a ścisłe odstępy czasu pozwalają lepiej śledzić wzajemne relacje między małżonkami i przyjaciółmi. Autorem "Wesołych Świąt" jest Anglik Alan Ayckbourn (rocznik 1939), aktor, reżyser i dramatopisarz w jednej osobie. Komedie jego mają powodzenie na zagranicznych scenach, więc czas było i nam go poznać. Charakteryzuje je głównie - co potwierdzają informacje tłumacza Kazimierza Piotrowskiego o pozostałych utworach Ayckbourna - farsowość sytuacji przy próbie satyrycznego spojrzenia autora na współczesną obyczajowość i mentalność przeciętnego obywatela. Konto w banku decyduje tu zatem o towarzyskiej pozycji, a w domowych pieleszach zawody życiowe albo topi się w alkoholu albo przytłumia pigułkami uspokajającymi. Trudno się dziwić, że Ludwikowi René bardziej odpowiada komedia czy dramat niż farsa, stąd więcej uwagi zdaje się on poświęcać wymowie sztuki niż jej formie. A przecież chyba właśnie w tej zbitce gatunków tkwi walor "Wesołych Świąt". To też z wykonawców bawią nas najlepiej Wojciech Pokora i Tadeusz Bartosik, którym ten typ humoru wyraźnie odpowiada; w tak prowadzonym dialogu czują się lekko i pewnie i żadna nawet najbardziej karkołomna sytuacja nie wytrąca ich ze scenicznej naturalności.