Artykuły

Spotkanie z Kochanowskim

ODPRAWA posłów grec­kich" - najwybitniejsza tragedia polskiego Renesansu - nieczęstym jest gościem na naszych sce­nach. Utwór to bardzo pięk­ny, pełen myśli głębokich i mądrych o Polsce, jej ówczes­nym stanie i przyszłości, które kryją się pod greckim mitem. Ale utwór niełatwy, wymaga­jący nie lada kunsztu reżysera i aktorów. Już sam język, bar­dzo piękny, lecz brzmiący dla nas chwilami archaicznie, trze­ba podawać tak, by był dla każdego zrozumiały. W dodat­ku statyczny charakter tego epickiego dramatu o wyraźnie dydaktycznych celach politycz­nych nie ułatwia zadania re­żyserowi i aktorom. A przecież zrobić należy wszystko, by nie tylko dźwięk poezji Kocha­nowskiego, lecz także treść je­go dzieła dotarła do publicz­ności.

Ludwik René nie po raz pierwszy inscenizuje "Odpra­wę posłów greckich". Pamięt­ny jest jego spektakl telewi­zyjny, rozegrany w renesanso­wej scenerii i w renesanso­wych kostiumach, na tle kruż­ganków wawelskiego zamku. Także i w swej nowej insce­nizacji w Teatrze Dramatycz­nym m. st. Warszawy osadził René utwór Kochanowskiego w epoce, w której to dzieło po­wstało. Stąd renesansowe stro­je aktorów i renesansowy kształt niewielu mebli, jakie dostrzec można na niewielkiej scenie Sali Prób, gdzie spek­takl jest grany. Żadnych ele­mentów kostiumu greckiego. Wszystko odnosi się do Polski i Polaków.

PRZEDSTAWIENIE ma szlachetny kształt, wy­stawione jest ze smakiem i kulturą, w bardzo ładnych, stylowych kostiumach Teresy Ponińskiej. Reżyser położył główny nacisk na słowo, które brzmi bardzo pięknie, mówio­ne wprost do.widowni. Pewną wadą przedstawienia jest natomiast ścieśnienie na małej scenie. "Odprawa po­słów greckich" wymaga szero­kiej przestrzeni i oddechu. Do­skonale prezentowała się ta tragedia na arkadowym dzie­dzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu, gdzie grano ją dwukrotnie (w roku 1923 w inscenizacji Teofila Trzcińskie­go i w roku 1964 z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagielloń­skiego w reżyserii Maryny Broniewskiej). Wydaje się, że warto pomyśleć o przeniesie­niu spektaklu Teatru Dramatycznego w plener. Może do Teatru na Wyspie, może pod mury Starego Miasta? A może na dziedziniec Zamku? W takiej scenerii znajdą pełne pole do popisu aktorzy - Piotr Fron­czewski (Antenor), Józef No­wak (Priamus), Marek Bargiełowski (Aleksander), Magdale­na Zawadzka (Helena). Wąt­pliwości wzbudza tylko obsada roli Kasandry; Janina Traczykówna jest aktorką bardzo utalentowaną, lecz w tej roli braknie jej siły, bez której trudno sobie wyobrazić przej­mujące słowa wieszczki. Do sukcesu przedstawienia przyczynia się muzyka Tadeu­sza Bairda, stanowiąca trafną syntezę motywów staropol­skich z odczuciami współczes­nych słuchaczy. Z prawdziwą przyjemnością słucha się też tekstu, podanego w sposób kla­rowny i czysty, w którym ak­torzy nie gubią ani jednej sy­laby. Jan Kochanowski oba­wiał się w swym liście do Ja­na Zamoyskiego "jako to w polskim języku brzmieć bę­dzie". Brzmi cudownie, nawet po czterech blisko stuleciach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji