Artykuły

Księgi mało Jakubowe


Zapowiadano wydarzenie sezonu: laureatka Paszportu „Polityki", reżyserka cenzurowanej jesienią we Wrocławiu przez min. Glińskiego Śmierci i dziewczyny wystawia nagrodzoną Nike powieść Olgi Tokarczuk — pisarki, która za swoje poglądy spotkała się z falą hejtu.

W chwili gdy w Polsce narasta przemoc i ksenofobia, Teatr Powszechny wystawia tekst o skomplikowanej historii wielokulturowej Rzeczypospolitej. W wersji dalekiej od Sienkiewiczowskiej. Historię o Jakubie Franku, przywódcy żydowskiej sekty, który w imię interesów swoich wyznawców podejmuje polityczną grę z możnymi tego świata.

O bogactwie wątków powieści Olgi Tokarczuk przypomina jednak głównie długość spektaklu — czteroipółgodzinnego. Ewelina Marciniak jakby nie umiała się zdecydować, czy inscenizować akcję książki jeden do jednego — odtwarzać sceny, sytuacje, dialogi — czy też przerobić te 1,2 tys. stron na skrót, obraz, jakiś nieoczywisty koncept. W efekcie z adaptacji wyszedł bryk przeplatany glamourem.

Scenografia Katarzyny Borkowskiej przypomina knajpę na krakowskim Kazimierzu, ale powiększoną do monstrualnych rozmiarów: strumienie światła, lustra w pokrytych patyną ramach, otoczone setkami okapujących woskiem świec. A spektakl rozpada się na żywe obrazy.

Rozwiązania przyjęte przez Marciniak i dramaturżkę Magdę Kupryjanowicz mimowolnie obnażają najsłabszą stronę powieści, w której obok fragmentów przewrotnych, wciągających czy dowcipnych są partie, które po prostu pchają narrację do przodu, referują źródła, by zapanować jakoś nad przepastną materią opowieści.

Obrazy Marciniak są irytująco efekciarskie. Jeśli chrzest — to łacińskie modlitwy i tiule skąpane w świetle, jeśli pogrom — to płonące księgi-rekwizyty jak z teatru alternatywnego w starym stylu.

Aktorzy — a idąc do Powszechnego, skład na scenie spotkamy naprawdę dobry — nie mają tu czego grać. Jakiekolwiek relacje między postaciami na scenie właściwie nie istnieją. Liczy się ekscytacja tajemniczymi, przepełnionymi erotyką misteriami oraz podstawowa oś narracyjna — opowieść o tym, jak prześladowani zarówno przez Żydów, jak i katolików sabataiści ze sprytem wychodzą z podrzędnej pozycji, a potem sami stają się prześladowcami, by ostatecznie znów popaść w niełaskę. Pokazana z grubsza, bo z założeniem, że widzowie znają powieść.

Kobiety — choć u Tokarczuk postaci kobiece są tak istotne — też tu praktycznie nie istnieją. Z dramatów żony Franka Hany (Julia Wyszyńska) czy zbiegłej z domu Gimli (Magdalena Koleśnik) robi się egzotyczna rewia — główny pomysł to eksponowanie skąpanych w rzęsistym świetle pięknych, (pół)nagich ciał w rytm klezmerskopodobnej muzyki. Marciniak z silnej postaci kasztelanowej Kossakowskiej — u Tokarczuk polityczki wyrastającej ponad swoją epokę — robi irytującą kabotynkę; z barokowej poetki Drużbackiej — mało rozgarniętą dewotkę.

Ale reprezentanci frankistów też jakoś gubią swoje racje, są po prostu piękni i egzotyczni. Jakub Frank (Wojciech Niemczyk) — konia z rzędem temu, kto powie, dlaczego jego postać pociąga za sobą tłumy. Bartosz Porczyk gra tu awanturnika Moliwdę (ze spektaklu trudno zrozumieć, kim właściwie jest ta postać). Porczyk — ostatnio znany z roli Gustawa/Konrada w Dziadach Zadary — zmienia się tu w nakręcaną figurynkę. To aktor precyzyjny, formalny, o atletycznych warunkach — tu jednak nie wiadomo, co nim powoduje.


Ratować spektakl próbuje Dobromir Dymecki jako rabin Nachman — sekretarz Franka. Scena jego targów z biskupem (Mateusz Łasowski) to jeden z nielicznych momentów dramaturgicznego napięcia. Nie wiemy jednak, skąd właściwie jego przywiązanie do Jakuba. Oczywiście, takie pytania o psychologię mogą się wydać konserwatywne. Ale jeśli już Marciniak idzie w stronę możliwie wiernego inscenizowania powieści, to tego typu logika by nie zaszkodziła. Albo jakakolwiek inna.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji