Przedstawienia ironiczne (fragm.)
>>> W tym samym okresie w Sali Prób Teatru Dramatycznego Witold Skaruch wyreżyserował przy konsultacji literackiej Stanisława Trębaczkiewicza nie graną za życia autora komedię Jerzego Zawieyskiego "Bartleby". Rzecz oparta na motywach opowiadania H. Meiville'a wykazuje jak na tle innych stosunków, bo nie królewsko-dworskich, lecz adwokacko-finansowych ludziom dążącym do świętego spokoju życie także pokazuje ironiczna twarz. Sebastian Kran,grany z wielką precyzją przez Mieczysława Voita, w prosperującej kancelarii adwokackiej po pewnych perypetiach z tajemniczym osobnikiem, podejrzanym o anarchizm z racji swego upartego "wolałbym nie", i po wygadaniu się, że popełnił w swoim czasie ohydną zbrodnię - pozostaje na swoim plenipotenckim gospodarstwie. Ale jakie może mieć sny ten kustosz chwiejnej równowagi moralnej? Jak musi zagłuszać sumienie rygorem dnia? Czy przyjdzie mu z pomocą zdanie z przyśpiewek Brylla "nie bać się sumienia"? A inni? Czy na przykład grana z temperamentem przez Krystynę Maciejewską była cyrkówka, a potem dziewczyna publiczna długo pozostanie pokorną sprzątaczką?>>>