Artykuły

Nowa dramaturgia - nowa rzeczywistość

Jeśli jest dziesięć sztuk, które są grane w teatrach i są, z rozmaitym oczywiście skutkiem, odbierane przez publiczność, to nie należy udawać, że tej rzeczywistości nie ma. Tym bardziej dotyczy to drugiego tomu, w którym znalazły się sztuki pisane przez dramaturgów z większą świadomością teatru. Czy to są arcydzieła, to czas oceni - mówi Tadeusz Słobodzianek w rozmowie z Tomaszem Wysokim w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Wałbrzychu rozpoczynają się w sobotę VI Dni Dramaturgii. Podczas dwudniowej imprezy będzie można zobaczyć fragmenty najświeższych sztuk teatralnych, które w większości pochodzą ze zbioru "Made in Poland" Romana Pawłowskiego.

Rozmowa z Tadeuszem Słobodziankiem, dramaturgiem, reżyserem, krytykiem teatralnym, szefem Laboratorium Dramatu:

Tomasz Wysocki: Kiedy pojawił się pierwszy tom dramatów w wyborze Romana Pawłowskiego - "Pokolenie porno", pojawiły się opinie, że to zbiór zmontowany na wyrost. A teraz wyszła druga część antologii, "Made in Poland". Znaczy - nie jest tak źle?

Tadeusz Słobodzianek: Co to znaczy na wyrost? Jeśli jest dziesięć sztuk, które są grane w teatrach i są, z rozmaitym oczywiście skutkiem, odbierane przez publiczność, to nie należy udawać, że tej rzeczywistości nie ma. Tym bardziej dotyczy to drugiego tomu, w którym znalazły się sztuki pisane przez dramaturgów z większą świadomością teatru. Czy to są arcydzieła, to czas oceni. A czy te sztuki odgrywają jakąś istotną rolę? Myślę, że tworzą nową jakość, nowe spojrzenie, pomagają dojść do głosu pokoleniu, które dzisiejszą rzeczywistość rozumie głębiej, inaczej i ciekawiej.

Ta rzeczywistość jawi się w dosyć czarnych kolorach. Wynika z niej, że w Polsce żyje się ciężko i tak naprawdę najlepiej stąd wyjechać.

- Ale to dotyczy jednej sztuki w tym tomie. Inne po prostu stawiają pytania. Nie przedstawiają żadnych tez: że należy stąd wyjechać czy że należy gwałtownie zmienić rzeczywistość za pomocą rewolucji. To są teksty, które mają sprowokować do myślenia, nie udzielają łatwych odpowiedzi.

Czy dyrektorów teatrów trzeba przekonywać, żeby sięgali po tę nową dramaturgię, czy może już się czegoś nauczyli przez ostatnie lata?

- Coraz więcej dyrektorów próbuje wsiąść do tego pociągu. Nowa dramaturgia jest nową rzeczywistością w polskim teatrze. To nadzieja na to, że teatr nie będzie tylko gettem dla ludzi, którzy po raz kolejny stają przed problemem: czy "Makbeta" zrobimy bardziej w prawo, czy bardziej w lewo. Tylko przychodzą do teatru, żeby zadawać sobie pytania dotyczące rzeczywistości.

Jaka jest szansa, żeby za parę lat na jakimś festiwalu za granicą pojawiły się nazwiska polskich autorów: Marka Modzelewskiego, Przemka Wojcieszka czy Dany Łukasińskiej?

- To jest myślenie polskiego, zakompleksionego artysty, że tylko wtedy będzie warte to, co robi, kiedy zagranica urządzi mu festiwal. A tam mają swoje problemy, swoje dramaty, swoją publiczność. Chodzi nie o to, żeby zagranica nas doceniła, ale żeby docenił nas widz w Polsce. Żeby te sztuki były chlebem powszednim polskiego teatru. Tak jak niegdyś widownia całego miasta była zelektryzowana "Tangiem" Sławomira Mrożka. "Tango" miało realny wpływ na polską mentalność, i o to tak naprawdę chodzi. Zagranica niech sobie robi swoje festiwale, my róbmy swoje. I spotykajmy się czasami na międzynarodowych imprezach, i wymieniajmy się doświadczeniami.

Czy dzisiaj mamy szansę na dramaturgów miary Mrożka?

- To pytanie z serii: czy mamy szansę na drugiego Kapuścińskiego, skoro jest w Polsce sto tysięcy dziennikarzy. Zobaczymy. Kiedyś Erwin Axer powiedział, że reżysera poznaje się dopiero po dziesięciu latach reżyserowania, czy jest dobrym reżyserem, czy złym. To samo dotyczy dramaturgii. Dramaturgiem zostaje się nie przez napisanie jednego, drugiego, trzeciego tekstu. To jest konsekwencja kilku albo nawet dziesięciu lat pisania dla teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji