Artykuły

Taki jest dziś teatr

XLIII Tyskie Spotkania Teatralne. Pisze Małgorzata Nasca w Górnośląskim Tygodniku Regionalnym Echo.

Od trzech lat Andrzej Maria Marczewski znakomicie prowadzi Tyskie Spotkania Teatralne w nowej formule otwartej na najciekawsze dokonania kolejnego teatralnego pokolenia które przecież za chwilę przejmie oficjalnie pałeczkę w twórczej sztafecie proponując na zawodowych scenach swoje widzenie Teatru. 43. Spotkania udowodniły słuszność obranej drogi. Wszyscy prezentujący się twórcy mieli świadomość kto i jak tworzył przed nimi swój Teatr przechodząc lub nie do jego historii. To ważne, nie było bowiem rzeczy przypadkowych, niedomyślanych, pustych.

A spektaklowe spectrum było bardzo bogate, od ascetycznego, postgrotowskiego "SAM" Przemysława Wasilkowskiego (to część jego pracy doktorskiej w łódzkiej PWSFTviT) na bazie fragmentów utworów Becketa, Kane i Szekspira, do rozbuchanej aktorsko "SHIRLEY VALENTINE" w olśniewającej interpretacji aktorskiej Magdaleny Tomaszewskiej z Teatru Minerwa z Gdyni. To dwa krańcowe światy dzisiejszego teatru pomiędzy którymi widzowie dokonują codziennego wyboru swoich życiowych dróg. Od nie być w tym świecie skazującym człowieka na wieczną samotność, oczywiście z wyboru - do być bardzo intensywnie i ze świadomością, że wszystko zależy od ciebie, a każdy wybór prowadzi cię określoną drogą na której możesz się spełnić i osiągnąć to na czym ci najbardziej zależy.

Dwa podejścia do roli teatru w życiu każdego twórczego człowieka, dwa style życia. Jak mówią ci, którzy wiedzą o co chodzi, wybór zawsze należy do ciebie. Bardzo dobrze że te spektakle zaistniały obok siebie ukazując widzom pełniejszy świat dzisiejszego teatru. Świat wyboru określonych wartości które potem decydują o twoim życiu. Aktorstwo w obydwu dokonaniach było oczywiście z najwyższej półki, reakcja widzów krańcowa. Od obojętności do euforii. Każdy wybrał to, co jest mu bliskie.

Największe emocjonalne poruszenie, z owacją na stojąco wzbudził jeden z pierwszych konkursowych spektakli "SKAZANE NA OGIEŃ" Grupy Czarownice.com. Dorota Bielska, zawodowa reżyserka nowego, twórczego pokolenia zbudowała w oparciu o swój scenariusz misterium wykraczające poza zwyczajną teatralność. Wykraczające także poza teatr w naszym codziennym rozumieniu. Jak same się określają, to:" performatywny spektakl o wiedzy, mądrości i historii kobiet. Jego forma jest kolażem różnych stylów teatralnych. Istotne jest przenikanie się słowa, śpiewu, tańca i ruchu. Muzyka tworzona jest na scenie z wykorzystaniem instrumentów pochodzenia etnicznego. Zarówno w warstwie wizualnej, jak i muzycznej spektakl próbuje łączyć tradycję i ludowość z nowoczesną estetyką, tworząc most semiotyczny pomiędzy baśniowością a światem realnym współczesnej kobiety". Tyle autorski opis, widowisko zaś znacznie wykracza poza granice wyznaczone przez dzisiejszy Teatr otwierając w nas przestrzeń czystego odczuwania w wymiarach pełni ludzkiej miłości. Widziałam płaczących widzów. Byłam świadkiem spontanicznej owacji na stojąco i autentycznego wzruszenia wykonawczyń, to niezwykła rzadkość we współczesnym teatrze budowanym zwykle na dystansie do widza, adresowanym do jego inteligencji, wiedzy ale nie uczuciowości. "Skazane na ogień" budują zupełnie inne relacje, niezwykłe, niecodzienne, "wchłaniające" Widza i pozwalające mu odczuć autentyczne emocje a nie tylko być ich świadkiem. Kiedyś tak tworzył Grotowski, Kantor, dziś dalszym traktem ich myślenia idzie Dorota Bielska. Warto zapamiętać to nazwisko i nazwiska współtwórczyń, a występowały; Wioletta Akahira, Katarzyna Pałka, Emilia Szepietowska, Anna Rakowska. Karolina Zajdel, Katarzyna Tercz oraz Zuzia Bielska. Warto uczestniczyć w ich teatralnych poszukiwaniach. Możemy być wdzięczni że za naszych czasów możemy sami dotknąć takiego zjawiska.

Zupełnie innym teatralnym olśnieniem był monodram Sebastiana Rysia z Warszawy "ZUPA RYBNA W ODESSIE" (Główna Nagroda), o którym twórca napisał: "początek dała książka mojego taty "Blizny wolności" oraz książka mojego dziadka "Wspomnienia Kuriera" o Janie Karskim. Wcielam się w jego postać, wydarzenia o których opowiadam wydarzyły się w większości w latach 40, XX wieku, Karski miał wtedy 26 lat, tak jak i mój dziadek. Kiedy zaczynałem pracę nad spektaklem miałem prawie tyle samo". Warto wiedzieć że spektakl Rysia został przyjęty na prestiżowy Międzynarodowy Festiwal Monodramu w Nowym Yorku- United Solo, gdzie będzie prezentowany w angielskiej wersji językowej. Ryś perfekcyjnie dozuje napięcie, znakomicie rozgrywa pointy tekstu, króluje na scenie nie dając widzowi chwili na oddech. Wykreowuje prostymi, aktorskimi, ale porywającymi środkami niezwykłą historię polskiego bohatera wszechczasów Jana Karskiego, ani przez chwilę nie popadając w "edukacyjność" tematu. To żywiołowy spektakl, perfekcyjnie zagrany, piękny w formie i treści a przy tym istotny dla nas, czyli ważny.

Trzeci nagrodzony monodram "TATO NIE WRACA" zaprezentowała Agnieszka Przepiórska z warszawskiego Teatru WARSawy. Też był istotny, i też dotykał doświadczeń osobistych jak u Rysia. Tym razem relacji: odrzucona Córka- Ojciec. Oczywiście każdy normalny człowiek zapyta; czy można odrzucić własne dziecko? Okazuje się na scenie, jak i w życiu że można. Tylko dlaczego? Przepiórska rewelacyjnie (gra?) czy (jest?) tą Córką. Spektakl iskrzy, aktorka "używa" męskich widzów do swoich scenicznych działań, pełna ekspresji, buntu, walki o prawdę, prezentując jedną stronę traumatycznego dramatu, ponieważ druga strona milczy, pojawia się dopiero po 28 latach nieobecności w życiu Córki i milczy. Co zresztą mogłaby powiedzieć? Jest dobrze sytuowana, spełnia się w zawodzie lekarskim, jest chwalona przez innych i podziwiana, a jednak nie sprostała podstawowej, życiowej zasadzie wzięcia odpowiedzialności za powołanego do życia nowego Człowieka. Czy Córka może wybaczyć, okazać swoje uczucie, którego nie otrzymała od Ojca? Trudny to temat, ale rewelacyjne wykonanie w pełni uzasadnia potrzebę zaistnienia spektaklu w przestrzeni Teatru. To jest ważny Teatr.

"PODRÓŻ" na podstawie powieści Tomasza Manna "Józef i jego bracia" zaprezentował kolejny niezwykły Teatr Przedmieście z Rzeszowa. Punktem wyjścia powieści jest fragment biblijnej Księgi Rodzaju, choć Mann przy jej pisaniu korzystał także z apokryfów, interpretacji gnostyckich a nawet teozoficznych. Jozef, syn patriarchy Jakuba, bezwarunkowo oddany i ufający Bogu, pozwala mu się wieść przez najtrudniejsze okoliczności swojego życia. Spektakl jest kameralną opowieścią o odkrywaniu własnego powołania, o podróży w głąb siebie, o zagubionej gdzieś bliskiej relacji z Bogiem. Ale ta kameralna opowieść jest zrealizowana perfekcyjnie przez Anetę Adamską, prostymi, znaczącymi środkami teatralnymi, budzącymi podziw widza i wielki szacunek.

Tyszanin Piotr Adamczyk (Nagroda Aktorska) zagrał swoją życiową rolę w "NORYMBERDZE" Wojciecha Tomczyka, precyzyjnie rysując postać która w polskim, politycznym życiu przewija się do dzisiaj budząc zawsze strach i niedowierzanie że takie sytuacje mogą trwać i trwać powodując przeróżne zawirowania i nikt nie potrafi skutecznie wyjść z nich, a może po prostu nikt nie chce z nich do dziś wychodzić? Ubecki pułkownik walczy o swoją Norymbergę, chce żeby jego czyny zostały osądzone i ukarane. Adamczyk rysuje postać subtelnie, wielobarwnie, utożsamiając się z postacią i stając po naszej stronie. Rozwiązanie jednak tego problemu, jak nasze, polskie życie wielokrotnie pokazywało jest możliwe tylko na płaszczyźnie losowych wypadków, i tak to trwa od odzyskania naszej wolności i suwerenności.

Tomasz Boruszczak w spektaklu "WYZNANIA KOMIWOJAŻERA" według powieści "Trociny" Krzysztofa Vargi z Domu Literatury w Łodzi wcielił się w rolę anonimowego, przeciętnego pracownika jednej z warszawskich firm. Mizantropa, krytykanta, hejtera, pięćdziesięcioletniego rozwodnika pełnego nienawiści do świata, pracy i ludzi. Ukazał historię człowieka skłóconego z samym sobą w pełnym wyrazu spektaklu nie dającym nam żadnych szans na przeżycie. Śmiesznie i groźnie zarazem prowadził tę grę do oczywistego końca. Kto chciał ten zrozumiał co z tego wynika. Polski Teatr w Wilnie zagrał olśniewająco "DAMY I HUZARY" Aleksandra Fredro w reżyserii Inki Dowlasz świętując tym spektaklem swoją zasłużoną 50 rocznicę pierwszej premiery. Znakomity spektakl, ostro zagrany, czytelny i piękny.

Wreszcie "LOT NAD KUKUŁCZYM GNIAZDEM" Jakuba Kabusa i Katarzyny Kabus - Teatru HoM z Tych. Autorska adaptacja (w konwencji teatru pantomimy oraz teatru plastycznego) powieści Kena Kesseya. Jakub Kabus od wielu lat, realizując konsekwentnie swoją wizję teatru, pnie się swoimi realizacjami do rankingowej góry, zbierając po drodze wyróżnienia, nagrody, znakomite opinie, ogólne uznanie. 43 TST obdarowały go decyzją jury: Krzysztofa Miklaszewskiego, Elżbiety Morawiec, Janusza R. Kowalczyka i Andrzeja Marii Marczewskiego najwyższym trofeum, Nagrodą Główną obok Sebastiana Rysia. W pełni zasłużenie. To spektakl znakomicie zakomponowany, zainscenizowany i zagrany.

Otwierający Tyskie Spotkania "KONCERT DLA POKOJU - TONE OF LIFE" Toma Soltrona Czartoryskiego z międzynarodowym składem artystów to również tyska produkcja przynosząca zasłużony splendor Miastu. Niesamowite widowisko precyzyjnie wyreżyserowane według własnego scenariusza przez Toma, który imponował również umiejętnością gry na rozmaitych archaicznych instrumentach muzycznych. Mogliśmy więc zobaczyć i usłyszeć śpiewający kamień, kanun, konchy, drumle, zaklinacze deszczu, dzwoneczki koshi, sansule, misy i wiele, wiele innych. Przede wszystkim zaś, uwagę przykuwały potężnych rozmiarów dwa gongi kosmiczne, których brzmienie, zdawać by się mogło, przenosiło w inny wymiar. Artyście towarzyszyła Abby del Sol, której głos doskonale współgrał z tą iście magiczną muzyką. Grali również Jadwiga Andrzejewska, Tomasz Niewiadomy i Michał Litwiniec. Spektakl przeplatany był doskonałym tańcem Ewy Wolf i Pawła Koniora, którzy w mistrzowski sposób pokazali różne aspekty ziemskiego dualizmu od płci począwszy co również uosabia jin i Jang do przyciągania i odpychania a wszystko to w otoczce delikatnego erotyzmu i wzruszenia. Koniecznie trzeba wspomnieć o udziale najmłodszych, czyli Zespołu Dziecięcego Piruet z MDK1, który wniósł w spektakl powiew delikatności i świeżości tańcem małych baletnic. Ciekawa projekcja w gongu autorstwa Piotra Rzepki ukazywała w skrócie historię naszej Planety. Publiczność doceniła ten wyjątkowy muzycznie, choreograficznie i wizualnie spektakl długą owacją na stojąco. W ten sposób buduje się trwałą, twórczą tożsamość na teatralnej mapie Polski.

Na zakończenie 43 TST Andrzej Maria Marczewski swoim oryginalnym spektaklem "WIARA/NADZIEJA/MIŁOŚĆ" pokazanym w ramach 22 Ogólnopolskiego Konkursu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, godnie udowodnił że Tychy nareszcie mają swój autorski Teatr z którego mogą być dumne, o czym zaświadczyli również widzowie wypełniając do ostatniego miejsca widownię i dając temu wyraz po spektaklu. Po trzech latach intensywnej pracy od podstaw dokonało się - TYCHY TEATR zaistniał zawodowo na forum ogólnopolskim, zdobywając też w konkursie grantowym promesę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na realizację Międzynarodowego Projektu: Promocja Polskiej Kultury za Granicą 2017- pogratulować.

--

Na zdjęciu: Sebastian Ryś w monodramie "Zupa rybna w Odessie"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji