Gdynia. Prapremiera "Dnia świra" bez Koterskiego
- Codzienne sytuacje, migawki z życia, relacje z otoczeniem, które tworzą żywot Adasia Miauczyńskiego, znamy wszyscy. "Dzień świra" często przydarza się każdemu z nas. W piątek [17 lutego] wieczorem w Gdyni zobaczymy jego sceniczną wersję.
Przed Bogdanem Smagackim, odtwórcą głównej roli w "Dniu świra" według tekstu Marka Koterskiego [na zdjęciu], który dziś w Teatrze Miejskim w Gdyni ma polską prapremierę, stoi wyjątkowo trudne zadanie. Po pierwsze: wszyscy pamiętamy Marka Kondrata jako Adasia Miauczyńskiego w filmowej adaptacji tekstu i jego obsypaną nagrodami kreację, więc - wbrew intencjom Smagackiego, który odcina się od filmowych odniesień - trudno będzie uniknąć porównać. Po wtóre: postać ekscentrycznego, dręczonego natręctwami i zagubionego w życiu polonisty stawia aktorowi wyjątkowo wysoką poprzeczkę. - To najtrudniejsza rola, z jaką do tej pory przyszło mi się zmierzyć - mówi. Po trzecie, aktor sam przyznaje, że tekst nie należy do łatwych: - Na wbicie do głowy bardzo trudnego tekstu, bo stylistyką przypominającego Gombrowicza, miałem tylko trzy tygodnie.
Nie łatwiejsze zadanie czeka partnerujący mu duet aktorski: Beatę Buczek - Żarnecką, która zagra... 14 ról kobiecych, i Piotra Michalskiego (pojawi się w 10 wcieleniach).
"Dzień świra" w Teatrze Miejskim w Gdyni reżyseruje Tomasz Man, młody reżyser i dramaturg z Wrocławia, który już po raz drugi realizuje w Gdyni spektakl (w ub.r. spod jego ręki wyszedł "Związek otwarty" Dario Fo z Buczek-Żarnecką i Michalskim). Marek Koterski, autor tekstu i reżyser filmowego "Dnia świra", dał mu wolną rękę. - Każdy reżyser potrzebuje swobody, ingerencje nie mają sensu - uważa Koterski. - Poprosiłem tylko, by nie dopisywał niczego do mojego tekstu ani nie łączył go z innymi autorami.
Marek Koterski, który pracuje nad najnowszym filmem pt. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", nie przyjedzie dziś do Gdyni. - Ale obiecałem udział w kwietniowej premierze studenckiej - powiedział "Gazecie".
