Gdańsk. "Czyż nie dobija się koni?" w Teatrze Wybrzeże
Metafora kapitalizmu, opowieść o tym, że do sukcesu nie da się iść inaczej niż po trupach - tak interpretuje się najczęściej powieść "Czyż nie dobija się koni?". Czy taki wymiar będzie miała także jej sceniczna adaptacja, którą w Teatrze Wybrzeże przygotowuje Wojciech Kościelniak?
Powieść amerykańskiego pisarza Horace McCoya, zatytułowaną "Czyż nie dobija się koni?", uważa się od dawna za jeden z ciekawszych obrazów amerykańskiej obyczajowości i jedną z lepszych odpowiedzi na wiele pytań o to, czemu Ameryka jest dziś taka, jak jest.
Opowieść o bezwzględności
Akcja książki dzieje się w czasach wielkiego kryzysu ekonomicznego z lat 30-tych XX wieku. Młodzi bohaterowie, którzy uciekli z prowincji do Hollywood w poszukiwaniu pracy, a może i sławy, zamiast na ekrany kin, trafiają na szemrany konkurs - maraton taneczny. Nagroda pieniężna jest niemal astronomiczna, ale żeby ją zdobyć trzeba się zdobyć na niemal astronomiczny wysiłek. Mało tego - trzeba się w stopniu niemal astronomicznym poddać upokarzającym praktykom organizatorów, którzy traktują uczestników jak tytułowe konie, przepędzane z jednego miejsca w drugie i dobijane, kiedy nie są w stanie podołać tempu biegu.
Ale mimo tych wszystkich niedogodności, chętnych do zwycięstwa nie brakuje. Mało tego - wszyscy są w stanie posunąć się do naprawdę niegodnych czynów, żeby tylko pokonać konkurencję. I właśnie ten motyw, interpretowany jednoznacznie jako metafora kapitalizmu, okazał się najbardziej nośny. I to właśnie jemu książka zawdzięcza swoją popularność.
Doczekała się już bardzo sławnej wersji filmowej - w 1969 roku do kin trafiła ekranizacja w reżyserii Sydneya Pollacka, która z miejsca weszła do annałów światowego kina. Nie brakuje także twórców, którzy sprawą intrygę stworzoną przez McCoya przenoszą na scenę - powieść miała liczne adaptacje teatralne, a najnowszą można było oglądać w gdyńskim Teatrze Miejskim zaledwie kilkanaście dni temu. Przygotowali ją słuchacze ostatniego roku Studium Wokalno-Aktorskiego, działającego przy tej scenie.
To oczywiście nie przypadek, że w zapowiedzi najnowszej premiery Wybrzeża pojawia się nazwa Teatr Muzyczny, bo to właśnie z nim kojarzony jest przede wszystkim reżyser gdańskiej wersji powieści McCoya - Wojciech Kościelniak. Dał się tam poznać przede wszystkim jako prawdziwy mistrz musicalu - w stosunkowo krótkim czasie przeniósł na grunt tej dość niszowej w Polsce estetyki kilka ważnych polskich powieści: "Lalkę" Prusa, "Chłopów" Reymonta i "Złego" Tyrmanda.
Tym razem przyszedł czas na tradycyjny spektakl dramatyczny choć przecież nie pozbawiony elementów musicalowych - w końcu akcja dzieje się podczas konkursu tanecznego, czyli sytuacji niemal stworzonej na potrzeby musicalu. Kościelniak postanowił mocno postawić na sceny taneczne - świadczy o tym fakt, że do współtworzenia spektaklu zaprosił inną ważną postać, związaną z Teatrem Muzycznym, choreografa Jarosława Stańka.
***
premiera: sobota, 2 kwietnia, godz. 19, bilety: 100 zł, kolejne spektakle: niedziela, 3 kwietnia, godz. 19, bilety: ulgowe - 30 zł, normalne - 40 zł, wtorek, 5 kwietnia, godz. 19, bilety: ulgowe - 20 zł, normalne - 30 zł.