Artykuły

Toruń. Prześluga wg Słabińskiej w Baju

"Premiera "Bleee...", pełne muzyki i tańca nowe przedstawienie, od jutra na dużej scenie Teatru Baj Pomorski. Bohaterowie przypominają hipisowską komunę, a i cała stylistyka przedstawienia do kultury "dzieci kwiatów" nawiązuje.

Pająk bez nóg, osa bez żądła, poczwarka, która wstydzi się wyjść z kokona, karaluchy - takie towarzystwo mieszka w starym busie porzuconym za miastem. To bohaterowie sztuki pt. "Bleee..." autorstwa Maliny Prześlugi, cenionej, nagradzanej młodej dramatopisarki, piszącej głównie dla młodych odbiorców.

Zesłańcy na pętli

Inscenizacja "Bleee..." jest kolejną propozycją toruńskiego "Baja Pomorskiego". Reżyseruje Laura Słabińska. Premiera odbędzie się jutro, 20 lutego, o godz. 16.30 na dużej scenie teatru przy Piernikarskiej.

- Gram Pazia Królowej. Przy czym ta królowa jest właściwie mityczna. Nikt jej nie widział, choć wszyscy w królestwie motyli oddają jej cześć. Paź jest jedynym, który ośmiela się głośno w istnienie królowej wątpić. Za to zostaje skazany na banicję. Wygnany trafia na starą pętlę autobusową, gdzie znajduje takich jak on wyrzutków społeczeństwa. Żyjąca w starym busie wspólnota przypomina trochę komunę hipisowską. Owe wyrzutki, bohaterowie sztuki, utracili wiarę w swoje możliwości, talenty i wartościowe cechy, których już nie dostrzegają. Pojawienie się Pazia sprawia, że zaczynają inaczej na siebie patrzeć - opowiada grający w przedstawieniu Krzysztof Grzęda.

Aktor zastrzega, że więcej z treści sztuki nie zdradzi...

- Tekst przekonuje o tym, że każdy z nas ma w sobie coś oryginalnego, jakiś talent. Że wady można zamieniać w zalety albo wydobyć zalety, które na pewno mamy, mimo wad, i na nich się oprzeć. A jeśli uwierzymy, że jesteśmy wartościowi, to i inni uwierzą w nas. To brzmi jak frazesy, ale Malina Prześluga napisała tekst tak, że przesłanie podane jest inteligentnie, nienachalnie - mówi Laura Słabińska.

Będzie bigbitowo

Reżyserka dodaje, że po kolejnej inscenizacji zaczyna uchodzić za specjalistkę od przedstawień, których przesłanie brzmi:

łam stereotypy, nie oceniaj po pozorach i nie pozwól, by cię tak oceniano!

- Być może zresztą rzeczywiście na tym się w swoich spektaklach koncentruję, bo uważam, że to ważne. Że myślenie stereotypami i uleganie pozorom to coś, co - jeśli będziemy mu dalej jako społeczeństwo hołdowali - w końcu nas zniszczy! - mówi Laura Słabińska.

Bohaterowie "Bleee..." przypominają hipisowską komunę, a i cała stylistyka przedstawienia do kultury "dzieci kwiatów" nawiązuje.

- Tekst Maliny Prześlugi idealnie nadawał się do przygotowania przedstawienia w mojej wymarzonej konwencji - pełnego muzyki i tańca, z nawiązaniami do lat 60. i 70., do musicali "Hair" i "Jesus Christ Superstar" - twierdzi Laura Słabińska.

Ze sceny popłyną żywiołowe, inspirowane bigbitem piosenki. Towarzyszy im równie żywiołowa choreografia. Muzyka zresztą jest nie tylko inspirowana tą sprzed pół wieku, ale i od czasu do czasu cytuje ówczesne przeboje. Spektakl zakończy się ośmiominutowym songiem.

- Teksty piosenek są integralną częścią sztuki Maliny Prześlugi. Muzykę skomponował Piotr Nazaruk. Bardzo się cieszę, że się zgodził to uczynić. To znakomity kompozytor, którego bardzo cenię - mówi Laura Słabińska.

"Ogórek" dla dziadków

Jak zaznacza reżyserka, hipisowską stylistyka, volkswagen "ogórek" na scenie, nawiązanie do musicalu "Hair" i cytaty z przebojów sprzed pół wieku to uśmiech do starszych widzów. Dzieci, oczywiście, tych odniesień nie zauważą, ale i nie muszą. Tekst jest tak ciekawy, tak przemawiająca jest opisana w nim historia, że to powinno je zainteresować.

Spektakl rozgrywa się w planach aktorskim i lalkowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji