Artykuły

Piją do lustra

Joe Masteroff, Cabaret, reż. Ewelina Pietrowiak, Teatr Dramatyczny w Warszawie.

Od strony realizacyjnej to jeden z lepszych spektakli w Teatrze Dramatycznym. Mimo iż za cały kabaret musi nam wystarczyć sześć osób, radzą sobie nieźle. Choreografia nie zawodzi, znane piosenki (w przekładzie Wojciecha Młynarskiego i Szymona Żuchowskiego) brzmią dobrze, a Krzysztof Szczepaniak w roli Mistrza Ceremonii potwierdza, że jest najciekawszym aktorem teatru Tadeusza Słobodzianka. Ale oprócz numerów kabaretowych jest jeszcze fabuła. I tu przedstawienie dobitnie udowadnia, że musical Joego Masteroffa, rozsławiony przez film Boba Fosse'a z 1972 r., strasznie się zestarzał. Wątek romansu kabaretowej artystki Sally Bowles (Anna Gorajska) i początkującego pisarza Cliffa Bradshawa (Mateusz Weber) jest zwyczajnie nudny, zaś opowieść o miłości Niemki i niemieckiego Żyda, na drodze której staje rosnący w siłę nazizm, brzmi sucho i dydaktycznie. Stopień subtelności przedstawienia dobrze oddaje scena śpiewania piosenki narodowych socjalistów, symbolu faszyzmu zagarniającego przedwojenne Niemcy. Otóż wiszące nad sceną lustro zostaje ustawione naprzeciw widowni, żeby już nikt, naprawdę nikt nie miał wątpliwości, że to przecież, drodzy widzowie, nie o żadnych Niemczech mowa... Uff.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji