Artykuły

Od "Bram raju" do "Raju utraconego": rozmowa z profesor Danutą Michałowską

- 2 PAŹDZIERNIKA, w ramach organizowanych przez Filharmonię Krakowską Wieczorów Wawelskich, wystąpi Pani Profesor z "Rajem utraconym" Miltona - wielkiego XVII-wiecznego angielskiego poety. Przypadnie ów spektakl w 30-lecie inauguracji Teatru Jednego Aktora, którego była Pani czołowym twórcą. Nie sposób nie wspomnieć (o tym drugim jubileuszu...

- Rzeczywiście - tak się składa, ze w tym roku mija 60 lat od powstania Teatru Rapsodycznego, z którym byłam związana od początku jego działalności od 1941 r., a zarazem 30 lat od mojej pierwszej premiery w Teatrze Jednego Aktora, z którą wystąpiłam w "Piwnicy pod Baranami" już po odejściu z Teatru Rapsodycznego. Były to "Bramy raju" Jerzego Andrzejewskiego.

- A więc od "Bram raju" do "Raju utraconego"

- Podobieństwo tytułów jest przypadkowe, a jednak można się zastanawiać, na ile obie te pozycje, różne tematycznie i formalnie, łączy to, co jest w nich najistotniejsze - problematyka moralna. Chciałabym, aby ,Raj utracony", będący arcydziełem epiki światowej, skłaniał do refleksji nad zupełnie podstawowym zagadnieniem: Jak rodzi się zło, zwane grzechem. "Bramy raju" też przecież próbowały rozwikłać wielki problem moralny: zagadkę tragedii tzw. wyprawy krzyżowej dzieci.

- Wystarczy sięgnąć po tytuły spektakli Teatru Jednego Aktora (m. in. , Pieśń nad pieśniami", "Komu bije dzwon", "Gilgamesz", .Czarna magia" wg "Mistrz i Małgorzaty" czy wreszcie "Ewangelię wg św. Marka", "Listy Jana i Pawła Apostołów", "Apokalipsa", "Jak powstało requiem Anny Achmatowej"), by zorientować się, że przeważała w nich tematyka moralna

- W moim jednoosobowym teatrze można wyodrębnić zasadniczo dwa okresy: pierwszy - zakończony "Wybrańcem"' wg Manna (premiera w 1976 r. w kierowanym przez Kazimierza Dejmka Teatrze Nowym W Łodzi), kiedy przygotowywałam sceniczne adaptacje arcydzieł polskiej i światowej epiki, wystawianej na estradach czy scenach krajowych i zagranicznych; drugi - zapoczątkowany pamiętnym 16 października 1978 r. Sięgnęłam wtedy wprost do tekstów Pisma św. wielkich mistyków ("Święta" wg pism św. Teresy z Avili) i do twórczości artystycznej Karola Wojtyły, co w konsekwencji doprowadziło do stworzenia własnego teatru religijnego Z repertuarem religijnym występowałam głównie w kościołach. Pamiętajmy, że były to lata osiemdziesiąte.

- Niełatwa w odbiorze twórczość literacka Karola Wojtyły, w wykonaniu artystki-rapsodyka, stawała się zrozumiała i odsłaniała swój właśnie rapsodyczny charakter.

- Jeśli chodzi o twórczość poetycką Karola Wojtyły, przyznaję, że zapoznałam się z nią dopiero po wyborze Papieża. Nie znałam jego literackich pseudonimów. Długa i żmudna praca doprowadziła mnie do interpretacji takich tekstów, jak np. "Pieśń o Bogu ukrytym" czy "Myśląc ojczyzna" - jak mi się wydaje - właściwej (utwory te ukazały się na płycie - przyp. aut.). Z każdym rokiem poezja ta jest mi bliższa i dla mnie samej coraz bardziej zrozumiała. Nie chciałabym wydać się zbyt zarozumiała, ale chyba świadczy to o tym, że droga do twórczości Karola Wojtyły, w tym również dramatycznej prowadzi przez dogłębną pracę nad słowem i .próby dotarcia do niej w oparciu o środki normalnego aktorstwa nie mogą doprowadzić do właściwych rezultatów. Związek Karola Wojtyły z Teatrem Rapsodycznym ujawnił się w jego twórczości gramatycznej i to w sposób tak istotny, że - jak sądzę - tylko Teatr Rapsodyczny byłby w stanie zrealizować taki utwór, jak np. "Promieniowanie ojcostwa", który nota bene uważam za szczytowe osiągnięcie tego autora".

- Na czym polega wiec styl rapsodyczny?

- Po pierwsze - wszystkie elementy teatru podporządkowane są słowu. Dla wyjaśnienia mam tu na myśli scenografię, kostiumy, a nawet muzykę. Aktor jest nosicielem idei zawartej w słowie. Nie jest on postacią sceniczną, w tradycyjnym słowa znaczeniu, natomiast winien dać sugestywne wyobrażenie tej postaci, głównie poprzez słowo.

- Tej idei rapsodycznej pozostaje Pani wierna w całej swojej artystycznej działalności - od "Króla Ducha", inaugurujące działalność konspiracyjnego teatru Mieczysława Kotlarczyka, wysławionego przed półwieczem, po ostatnie realizacje sceniczne...

- Dzięki "idei rapsodycznej" aktor wkracza w jakby szerszy wymiar sztuki: w epikę, a takie w lirykę. Jest to pozorny paradoks, gdyż dla wielu osób, to co robiliśmy było ograniczeniem, zawężeniem. W rzeczywistości wyrzekając się wielu środków zewnętrznych, byliśmy w stanie w najskromniejszych warunkach przekroczyć wszelkie niemożności inscenizacyjne oraz włączyć w zasięg sztuki aktorskiej właściwie każdy rodzaj tekstów, a tym samym ogromnie powiększyć pole osobistych przeżyć związanych z interpretacją. Dlatego wierność ta, to zarazem możliwość osiągania pełnej satysfakcji artystycznej. Wracając do poematu Miltona, w którym piekło, raj i niebiosa stanowią scenerię, a rozmawiają ze sobą nie tylko pierwsi rodzice, ale również szatani i aniołowie - tylko rapsodyczna konwencja mogła pozwolić na zrealizowanie tego dzieła przez jedną osobę.

- Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji