Artykuły

Magia słowa

BYŁA to godzina wielkiego wzruszenia. Pamiętam zadziwiający o niesłychanej emisji i olbrzymiej skali głos Danuty Michałowskiej. Słuchacze siedzieli jak zaczarowani - wciągnięci w krąg przekazywanej fikcyjnej rzeczywistości - śledzili z zapartym tchem dzieje nieszczęsnej Izoldy i jej wiernego Tristana. Tak to jedynie przy pomocy słowa potrafi Michałowska w swym teatrze rozpalić wyobraźnię słuchaczy, zaludnić ją postaciami, stworzyć widowisko, które jednakowo przeżywają ludzie prości i intelektualiści, młodzi i starzy.

Danuta Michałowska jest jedyną chyba w Polsce aktorką, która poświęciła się pięknej sztuce recytatorskiej - tworząc na jej bazie swój niezwykły teatr - Teatr Jednego Aktora. Posługując się kilkoma niezbędnymi rekwizytami - nie rozpraszającymi uwagi widza, koncentruje jego uwagę na słowie poetyckim. Repertuar Michałowskiej obejmuje pełne spektakle: "Bramy raju" Andrzejewskiego, "Dzieje Trystana i Izoldy", "Pana Tadeusza", "Pieśń nad pieśniami" - Szolema Alejchema, nie licząc poszczególnych wierszy poezji nie tylko rodzimej. Kto nie miał okazji oglądać któregoś z teatralnych spektakli Michałowskiej zna na pewno jej niezwykły kunszt artystyczny z recitali poetyckich, które realizuje dosyć często krakowska telewizja (np. audycja świąteczna pt. "Muzyka i poezja").

- Mówiąc o pani używamy określenia "Teatru Jednego Aktora". Czy pani sama reżyseruje swoje spektakle?

- Sama wybieram temat, adaptuję, lecz reżyseruję przy współpracy mego męża (Zbigniew Poprawski - prowadzi teatrzyk "Miś" w Nowej Hucie, pisze sztuki dla teatrów lalkowych), sama projektuję scenografię i kostiumy. Dotychczas tylko raz w warszawskim wydaniu "Pieśni nad pieśniami" została zaprojektowana scenografia przez kogoś innego. Według tej właśnie scenografii pierwsze słowo wypowiadałam stojąc na szczycie wysokiej drabiny. Było to dla mnie straszne przeżycie - zamiast zwalczać normalną tremę, musiałam koncentrować swoje siły w walce z lękiem przestrzeni.

- Czym pani się kieruje w wyborze tekstu?

- Szukam tekstów, które są same w sobie frapujące wysokowartościowe, przecież jako jedyny aktor przedstawienie jestem skazana tylko na tekst - jeżeli jest atrakcyjny, czuję się na silach zafrapować publiczność bez dużej oprawy scenograficznej, wielkiej ilości jupiterów, czy innych zdawałoby się niezbędnych rekwizytów teatru. Wtedy daję widowni dramat - przebieg - akcję, która przecież nie rozgrywa się na oczach widzów, tylko w ich wyobraźni.

- Słowem, aluzją pobudza pani fantazję widza, który dzięki temu czuje się współtwórcą, pomaga pani w stworzeniu tego teatru? Podziwiam także pani bezbłędną pamięć - taki ogrom tekstu i nigdy żadnego potknięcia!

To są wyniki systematycznej pracy - poświęcam parę godzin dziennie na ćwiczenia pamięciowe. Co prawda przychodzi mi to z trudem, gdyż prowadzę życie niezorganizowane: ciągłe wyjazdy, zajęcia w Szkole Teatralnej.

Pod "opieką" Miejskiego Przedsiębiorstwa Imprez Artystycznych wędruje Danuta Michałowska po całej Polsce. Wędruje chętnie, ofiarnie, dociera do najodleglejszych zakątków naszego kraju z magią pięknego słowa i najczystszej poezji.

- Zastanawia mnie pani pogoda ducha i kondycja fizyczna. Jak pani docent radzi sobie z młodzieżą Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, u której ma pani opinię wymagającej?

- Przygotowanie naszej młodzieży z wymowy, który to przedmiot wykładam, jest słabe - stąd duża ilość złych not i taka o mnie opinia. Ciężko

pracuję nad każdym studentem - cóż bowiem pomoże wrodzony talent aktorski przy niechlujnej i nieprawidłowej wymowie? Podobno w przyszłym roku poza wymową będę uczyła recytacji, myślę, że dzięki temu uatrakcyjnię ten żmudny przedmiot, a tym samym zyskam lepsze wyniki w nauczaniu

- Jakim cudem znajduje pani czas na regularne dojazdy do Opery Warszawskiej?

- Dojeżdżam tylko dwa razy w miesiącu, gram w "Persefonie" - Strawińskiego, mówioną rolę Persefony. Podobną rolę mam w Krakowie, gdzie Filharmonia przygotowała na 20-lecie oratorium - Honegera zatytułowane "Joanna d'Arc na stosie". Gram Joannę - trudna rola: głos ludzki mówiony musi w niektórych momentach pokryć chór i orkiestrę

Dziękuję za wywiad. Podziwiam nie tylko pani wielki talent i niezwykłą sztukę aktorską, ale i jej mrówczą pracowitość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji