Artykuły

Warszawa. Musicalowy "Cabaret" na scenie Dramatycznego

"Cabaret", głośny musical na podstawie sztuki Johna Van Drutena i opowiadania Christophera Isherwooda, reżyseruje w Teatrze Dramatycznym Ewelina Pietrowiak. Premiera 8 stycznia.

Musical "Cabaret", który powstał na podstawie przejmujących wspomnień Christophera Isherwooda "Pożegnanie z Berlinem", wystawiany jest na całym świecie do dziś. Jednak triumfy sceniczne - przede wszystkim na Broadwayu - święcił w latach 60. Sławę tytułowi przyniosła kinowa wersja w reżyserii Boba Fosse'a w 1972 r. To dzięki niej świat poznał wspaniałe utwory, tj.: "Money, Money", "Welcome to Berlin" czy "Don't Tell Mama". W filmie Fosse'a doskonałe kreacje stworzyli Liza Minelli, Michael York czy Joel Grey, a obraz został obsypany nagrodami, m.in. ośmioma Oscarami i dwoma Złotymi Globami.

W Teatrze Dramatycznym z tym ciekawym materiałem zmierzy się poznańska reżyserka teatralna, operowa i scenografka Ewelina Pietrowiak. - Nigdy wcześniej nie robiłam tej formy teatralnej. Połowa mojej pracy to reżyserowanie w teatrach muzycznych, operowych, i gdzieś podskórnie czułam, że klasyczny musical jest wciąż przede mną. Kiedy pojawiła się propozycja ze strony dyrektora Tadeusza Słobodzianka, od razu powiedziałam, że chętnie się tego podejmę - mówi reżyserka. Pietrowiak zadebiutowała w 2006 r. "Pokojówkami" Jeana Geneta w Teatrze Ateneum. Na koncie ma wiele dobrze przyjętych realizacji, m.in.: "Jutro" Tadeusza Bairda w Operze Wrocławskiej czy "Halkę" Stanisława Moniuszki w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. W 2010 r. za swoje realizacje operowe została nominowana do Paszportu "Polityki" w kategorii muzyka poważna.

O przyjęcie musicalu w Teatrze Dramatycznym się nie boi. - Nie mam obaw, że warstwa dramaturgiczna przegra z muzyką. W tym tekście historia idzie swoim torem, a piosenki swoim - oba wątki są ciekawe. Długo zastanawiałyśmy się ze scenografką Kasią Nesteruk, jak połączyć te światy - opowiada Ewelina Pietrowiak.

Widzowie zobaczą wielkie ażurowe ściany z samych świetlówek, orkiestrę na żywo, tancerzy i kostiumy z epoki. - Z prostych białych ścian i "bezczasowych" garniturów do każdej epoki już wyrosłam, znudziło mi się - dodaje Pietrowiak.

Piosenki z "Cabaretu" usłyszymy w tłumaczeniach Wojciecha Młynarskiego z lat 60. Ponadto poeta Szymon Żuchowski na prośbę reżyserki przetłumaczył dwie nowe piosenki, których dotąd nie prezentowano po polsku.

Akcja "Cabaretu" toczy się w Berlinie na początku lat 30. Opowiada historię aktorki, piosenkarki kabaretowej Sally Bowles (Anna Gorajska) i amerykańskiego pisarza Cliffa Bradshawa (Mateusz Weber). Tłem jest marsz Hitlera po władzę, ulice terroryzują faszystowskie bojówki. - Mój bohater przyjeżdża do Berlina, by znaleźć temat na swoją nową książkę. To miasto jest wówczas jeszcze pełne nieskrępowanej wolności i zabawy, wciąga od samego początku. Ale katastrofa jest nieunikniona - mówi Mateusz Weber.

Główną postacią i zarazem narratorem "Cabaretu" jest Mistrz Ceremonii (Krzysztof Szczepaniak). - To jest tak naprawdę impreza na wulkanie, bo przy tych wszystkich trudnych historiach i tragediach, które się zaczynają dziać, równocześnie odbywa się kabaret, a więc śpiew, taniec i feeria barw - mówi Krzysztof Szczepaniak. I dodaje: - Myślę, że dla widzów to przedstawienie będzie inspirujące i zaskakujące. Niewątpliwie sporym atutem jest pewnego rodzaju zwodniczość. Widz przygotowuje się na kabaret, coś rozrywkowego, a tutaj jest też dramat, który co chwila "daje nam w twarz". Śmiejemy się, ale w pewnym momencie zaczynamy rozumieć, że to zjawisko diabelne, które jest w nas i dookoła nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji