Artykuły

Poeta patriotyzmu i niepodległości

Rok Wyspiańskiego otwo­rzył w Warszawie skromny Teatr Lalki i Aktora Baj w sposób raczej dziwny, bo frag­mentami "Legendy", zatytu­łowanymi przez teatr "Legen­da o Wandzie" i zestawionymi w jednym wieczorze z "Po­daniem o Piaście" współcze­snej autorki Kazimiery Jeże­wskiej. Zatem zaszczyt ot­warcia teatralnych obchodów Roku Wyspiańskiego w War­szawie należy raczej przy­znać Teatrowi Dramatyczne­mu i jego premierze "Kronik królewskich". Nie są to kroniki królew­skie, bo choć takie Wyspiań­ski u schyłku życia plano­wał, przecież ich nie napisał; ale jest to odważnie pomyśla­ne widowisko teatralne, zmon­towane podług pewnej kon­cepcji ideowej z dwu uryw­ków dramatycznych, znale­zionych w puściźnie poety ("Król Kazimierz Jagielloń­czyk" i "Jadwiga") wraz z niedokończonym, na łożu śmierci pisanym poematem dramatycznym "Zygmunt Au­gust". Te sceny dramatyczne ujęte zostały w ramy frag­mentów rapsodu "Kazimierz Wielki", wybranych jako wy­tyczna ideowa myśli poety. Ku końcowi pojawia się Ge­niusz, zapożyczony z "Wyz­wolenia", wzywający naród do wstąpienia w podziemia przeszłości. I z Geniuszem tym zmaga się narrator rap­sodu, zwyciężając w znaku Wielkości, która "przemoże Śmierć i trumien głaz zdruzgoce - powstanie z mart­wych na narodu czele - w nieśmiertelności królować ko­ściele".

Geniusz-Mickiewicz woła: "To jedna, jedyna droga: przez artyzm, wielkość i Bo­ga". To jest droga zguby. Ra­psod odpowiada: "rzuciłem w mówcę młot, że piersią bryznął - i padł - a naród oba­czył się wolny". Te słowa kończą przedstawienie, w któ­rym została zatem raz jesz­cze przywołana do głosu wal­ka Wyspiańskiego z czadem poezji romantycznej ("Poezjo precz, jesteś tyranem") - wypowiadana zresztą najbar­dziej postromantycznym i młodopolskim stylem w lite­raturze polskiej ostatniego stulecia. Ludwik René zmontował dzieło o wartościach dramaturgicznych nierównych, chwilami drażniące swoim niedopracowaniem weryfika­cyjnym (i myślowym), jak każdy twór niedonoszony, chwilami tylko estradowe, ale chwilami fascynujące wó­wczas, gdy do głosu docho­dziły zrywy poetyckie i in­stynkt teatralny poety, a więc zwłaszcza w scenie na zamku w Piotrkowie (Wyspiański patetyczny) i w scenie na zamku w Wiśniczu (Wyspiań­ski liryczny). W sumie za­tem powstało widowisko ory­ginalne, osobliwe, dostatecz­nie jednak "Wyspiańskie", by nawiązać żywy kontakt z wi­downią. Mocny, także plasty­cznie, wyraz znalazł w nim patriotyzm Wyspiańskiego, nie zapominajmy, że Wy­spiański był wieszczem lat nadchodzących, że był autorem "Wyzwolenia", a w nim słów "Naród ma jedynie prawo być Jako PAŃSTWO". Te akcenty w montażu nazwa­nym przez Renégo "Kroniki królewskie" wybijała się mo­cno, szczęśliwie zatem i cel­nie zaprezentowane zostały w dniach obchodu pięćdziesiątej rocznicy odzyskania niepodległości. Dlatego po­gratulować wolno Teatrowi Dramatycznemu śmiałego i z pietyzmem zrealizowanego za­mysłu, i że się nie spóźnił z premierą. Przedstawienie jest, pięknym hołdem pamięci poe­ty i oryginalnym wkładem w recepcję teatru Wyspiańskiego na scenach polskich. Bę­dzie zapamiętane, choć nie wszystko w nim z dobrego kruszcu, ciężar wielkich słów i wielkiego tematu chwilami ugina wykonawców.

Przedstawienie ma świetna oprawę - triumwirat sceno­grafii Jana Kosińskiego, ko­stiumów Ali Bunscha i muzy­ki Tadeusza Bairda przydał "Kronikom królewskim" wie­le piękności. Odrzwia wa­welskie, które zamykają sce­nę, spotkały sie z zasłużony­mi oklaskami, posępne wnę­trze katedry z witrażem Ka­zimierza Wielkiego, skopio­wanym ze sławnego kartonu Wyspiańskiego to znakomite osiągnięcia scenoplastyki Ko­sińskiego. Podobnie rzadkiej piękności - i w zgodzie z epoką - są kostiumy Augustusa czy Kazimierza Jagiel­lończyka.

Dzieło Wyspiańskiego najświet­niejsze, najbardziej trwałe oka­zało się w partiach realistycz­nych i satyrycznych; ale poeta najwięcej ulubił patos, koturny, których czasem nie mogą zdjąć aktorzy. Dlatego mam zastrzeże­nia zarówno do interpretacji roli Zygmunta Augusta, centralnej w "Kronikach", Jak w ogóle do pe­wnego pomniejszenia formatu po­staci sztuki IGNACY GOGOLEWSKI ma obecnie wyborną passę i kolejne dobre role. Jego Augustus był miejscami świetny; ale nie wówczas gdy zbyt kame­ralny. W scenie w Wielkiej Izbie na zamku w Piotrkowie brakło mu trochę mocy lirycznej w ge­nialnym monologu o mowie pol­skiej; ku końcowi był jednak pełnym dostojeństwa Augustusem. Szkoda, że nie mogę tego napi­sać o całej scenie piotrkowskiej, której zabrakło polotu i maje­statu. Co do Barbary: ZOFIA RYSIÓWNA jest zbyt doświadczoną i dobrą aktorką, by miała się ob­ruszyć na twierdzenie, że ta Bar­bara z Wyspiańskiego, "luteńka", "jak kwiat mileńka", "gołąb miłośny" i "ptak kwilący" to nie dla niej: przełamywała chwaleb­nie swą naturę i naginała z upo­rem swój krwisty talent do ane­micznej, kruchej roli. Ale trochę na próżno. Nie była taką Barba­rą, jaką sobie wylirycznił Wys­piański. Z ogromnego pocztu innych uczestników przedstawienia wyłu­skam parę postaci, które moc­niej wpisały mi się w pamięć. Rolę TADEUSZA BARTOSIKA (kardynał Zbigniew Oleśnicki) uważam za najciekawszą w spek­taklu, z małego fragmentu dra­matycznego wyłania się postać wyrazista psychologicznie i tea­tralnie. Zwycięskiego, jak w historii przeciwnika księcia kościoła, króla Kazimierza gra RYSZARD PIETRUSKI. Z tłumu renesansowych wielmożów na jagiellońskim dworze wysłu­chałem uważnie przemowy posła-suplikanta (WITOLD SKARUCH) i prymasa (CZESŁAW KALINO­WSKI). Filozofującego błazna wcielał MACIEJ DAMIĘCKI, pio­senkę o jabłoneczce ładnie zaśpie­wał JÓZEF NOWAK. Tercet sta­rego kasztelana Dymitra, mło­dziutkiej królowej Jadwigi i uskrzydlonego Angelusa Nuntlusa rozegrali ładnie MIECZYSŁAW MILECKI MAGDALENA ZAWA­DZKA i JANINA TRACZYKÓWNA: secesyjna,namacalna anielica była w duchu współczesnej Wyspiańskiemu dosłowności tea­tralnej, ale zaskakiwała wśród podświetlonych witraży i obra­zów.

Rapsodem-narratorem jest ZBI­GNIEW ZAPASIEWICZ. Z po­czątku zbyt powszedni, później nabiera mocy i patosu, a że sta­ra się tuszować chropowatości rytmu i wybujałości stylu, to chyba dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji