Wyspiański
Teatr Dramatyczny dla uczczenia przypadającego wkrótce stulecia narodzin Stanisława Wyspiańskiego, przygotował nam wspaniałą ucztę narodową, ukazując w strofach Wyspiańskiego fragmenty jego dramatów osnutych na przeszłości Polski. Ludwik René połączył te fragmenty rapsodów i dramatów w jedną całość zatytułowaną "Kroniki Królewskie". Otwiera i zamyka spektakl Rapsod - Narrator, zaraz potem następują trzy urywki z "Kazimierze i Wielkiego", a potem kolejno sceny i z "Króla Kazimierza Jagiellończyka", "Zygmunta Augusta", znowu z "Kazimierza Wielkiego", rapsod o Jadwidze, wreszcie wplecione strofy z "Wyzwolenia" (scena z Geniuszem).
Na czoło całego widowiska wysuwa się ostatnie przerwane przez śmierć dzieło Wyspiańskiego dramat "Zygmunt August", ukazujący tragedię osobistą Zygmunta i Barbary, zakończony śmiercią królowej i epilogiem, w którym zrozpaczony król znajduje pociechę w oddaniu się obowiązkom patriotycznym, w zawarciu w Lublinie Unii Korony z Litwą. Dramatowi "Zygmunt August" towarzyszą przez cały czas odrazy Simmlera i Matejki, na których niewątpliwie osnuty został pomysł utworu. Wszystkie zresztą ukazane nam fragmenty dramatów historycznych wyrosły z tego samego ducha co obrazy Matejki, podobnie jak i wawelskie witraże matejkowskiego ucznia Wyspiańskiego miały za źródło dzieła jego mistrza. Piękna nastrojowa scenografia Jana Kosińskiego jak najsilniej podkreśliła ten związek, wyczarowując ma scenie obrazy na wzór Matejki, wspaniale harmonizujące z tekstem Wyspiańskiego oraz ukazując zarówno witraże Wyspiańskiego, jak autentyczny obraz jego mistrza. Przez wplecenie sceny z Geniuszem z "Wyzwolenia" zaakcentowany został antymistyczny stosunek (Wyspiańskiego do przeszłości, jego (walka z "kochankami ruin" i "chwalcami zapadłych uroczysk". I jeszcze jedno: widza i słuchacza uderza przepiękny, archaizowany język Wyspiańskiego, nacechowany najszlachetniejszym poetyckim patosem. W strofach, które padają ze sceny jawi nam się Polska z jej krajobrazem, przyrodą, nastrojem i głębokim sentymentem. Aktorzy z pietyzmem podchodzili zarówno do treści,jak języka kronik Wyspiańskiego. Spośród kilkudziesięciu wykonawców poszczególnych ról, nikt nie wyłamał się z ogólnego nastroju. Najtrudniejsze zadanie przypadło w udziale Ignacemu Gogolewskiemu w roli Zygmunta Augusta i Zofii Rysiównie w roli Barbary Radziwiłłówny. Gogolewski starał się swą i grą przybliżyć nam postać nieszczęśliwego króla, Rysiówna najmocniej zaakcentowała tragiczną scenę śmierci królowej. Niestety, nie sposób tu wymienić wszystkich z olbrzymiej obsady dramatów historycznych. Dość powtórzyć, że tworzyli niezapomniany jednolity nastrój.