Artykuły

Oni bawili się w żałobie

Gdy cała Polska jednoczy się w bólu z rodzinami ofiar śląskiej masakry, są tacy, którzy nie mają ludzkich odruchów. Z okazji 15-lecia spektaklu "Metro" w warszawskim teatrze Buffo nie tylko wystawili rozrywkowe przedstawienie z fikającymi nogami panienkami. Po przedstawieniu cała warszawka urządziła tam sobie huczną pijacką balangę ze śpiewami! Aż do nocy... - donosi Fakt.

Wszystkie warszawskie teatry, również te oferujące poważne spektakle na najwyższym poziomie, solidarnie odwołały występy. Tylko nie Janusz Józefowicz (46 l.) i Janusz Stokłosa (52 l.). Oni nie mają żadnych hamulców! "Metro" nie zeszło z afisza teatru Buffo ani w sobotę, ani w niedzielę.

Pisaliśmy o tym w Fakcie wczoraj [31 stycznia]. A właśnie wczoraj wieczorem obaj panowie przekroczyli już wszelkie możliwe granice! Bo jak nazwać pijacką balangę w dniu żałoby narodowej?! Brylowali na niej ludzie z tzw. towarzystwa, którzy sami mają się za dobrze wychowanych, kulturalnych i chętnie pouczają innych, co wypada, a czego nie. Ale sami nie mają za grosz przyzwoitości! Na imprezie znakomicie bawił się znawca muzyki i podróżnik Marcin Kydryński. W towarzystwie brylował muzyk Robert Janowski. Do fotografów szczerzyła się piosenkarka Joanna Dark. A roześmiana kochanka Józefowicza, Natasza Urbanska, beztrosko raczyła się piwem. Bankiet zakończył się późno w nocy chóralnymi śpiewami. Wczoraj balangowicze nie byli skłonni do rozmów. Dark rzuciła słuchawką. Ale raczej nie dlatego, że było jej głupio. Tacy ludzie wstydu nie znają. Pewnie nie najlepiej się czuła po nocnym pijaństwie...

Janusz Józefowicz, zapytany przez nas, dlaczego pogwałcił czas narodowej żałoby, tłumaczy się pokrętnie:

- Nie lubię, gdy ktoś narzuca mi sposób zachowania, bo jestem dorosły! Teatr to nie rozrywka. Byłem wczoraj w pracy!

Niewiele do powiedzenia ma również inny uczestnik imprezy Marcin Kydryński (38 l.) - Obecność na 15-leciu "Metra" to czysto towarzyska sprawa! - odparowuje beztrosko, po czym się rozłącza.

Żenującej sytuacji nie ratuje informacja zamieszczona na internetowej stronie teatru, że dochód z poniedziałkowego spektaklu będzie przeznaczony na potrzeby rodzin ofiar. Bo nie o parę groszy tu chodzi, tylko o przyzwoitość, która nie pozwala tańczyć nad grobem kilkudziesięciu rodaków! Gdybyście wy, balangowicze, mieli jej choć trochę, spalilibyście się teraz ze wstydu!

***

Janusz Józefowicz postąpił obrzydliwie

Kiedy cała Polska płacze pogrążona w żałobie, Janusz Józefowicz baluje

w swoim teatrze! Takim zachowaniem oburzeni i wstrząśnięci są jego koledzy po fachu. Najwięksi polscy artyści nie potrafią, nie chcą zrozumieć, jak do tego doszło. Są oburzeni!

- To przegięcie! - krzyknął na wieść o spektaklu w teatrze Buffo wstrząśnięty Jan Nowicki. - Pan Janusz Józefowicz wystawia sobie jak najgorsze świadectwo!

Znakomity aktor jest do żywego poruszony zachowaniem Józefowicza.

- To jest po prostu obrzydliwe! W tych dniach ma sens minuta ciszy przed poważnym spektaklem, stosownym do okoliczności, a nie jakimś wodewilem czy wygłupami. To nieszczęście, które miało miejsce, jest ogromnym dramatem. My jako naród potrafimy w momentach tragedii zachowywać się jak najwspanialej. To, co zdarzyło się na Śląsku, to narodowa tragedia, którą wszyscy jesteśmy powaleni i przerażeni. W tych smutnych dniach teatry nie powinny grać żadnych komedii, powinny być zamknięte operetki i musicale. Każdy dyrektor teatru decyzję o graniu spektakli w czasie żałoby narodowej musi rozważyć we własnym sumieniu.

Jan Nowicki (68 l.), aktor

***

Są rzeczy ważniejsze niż pieniądze

Dariusz Kordek (41 l.), aktor związany między innymi z warszawskim teatrem Studio Buffo: - Nie byłem na poniedziałkowej imprezie z okazji 15-lecia "Metra". Uważam, że jeżeli ogłasza się oficjalnie żałobę narodową, to wszyscy powinni się do tego stosować. Ja zapewne bym odwołał w tej sytuacji przedstawienie. Osobiście uważam, że względy etyczne i moralne są ważniejsze od pieniędzy, które można by stracić na odwołaniu spektaklu. W tej sytuacji dobrym i solidarnym gestem byłoby zrezygnowanie z wystawienia "Metra".

Dariusz Kordek (41 l.) uważa, każdy z nas ma obowiązek uszanowania żałoby.

***

Nie mają szacunku dla żałoby

Wydawało ml się że w te smutne i ciężkie dla nas dni nikt nie będzie tańczył kankana ani śpiewał. A jeżeli ktoś coś takiego robi, to znaczy, że nie ma żadnej wrażliwości.

Po prostu nie jest człowiekiem! Nie wiem, nie rozumiem, dlaczego się odbył taki spektakl. Te wyjątkowe trzy dni żałoby to przecież kwestia oddania szacunku drugiemu człowiekowi i pokazania, że też jest się człowiekiem!

Ja bym na pewno nie śpiewała, nie tańczyła. Wolałabym w ogóle nie być aktorką...

Dla Anny Dymnej (54 l.), ci, którzy tańczą, gdy inni cierpią, nie są ludźmi.

Na zdjęciu: scena z musicalu "Metro".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji